Agata Lamczak miała pecha. Zaszła w ciążę w kraju, w którym jedna z najbardziej skrajnych ustaw antyaborcyjnych jest nazywana kompromisem. Gdy zachorowała na wrzodziejące zapalenie jelita grubego, lekarze robili wszystko, żeby tylko jej nie leczyć. W końcu leczenie kobiety mogłoby wywołać poronienie. Po wielu tygodniach symulowania przez lekarzy terapii (m.in. "uśmierzania" potwornego bólu Apapem) i ich radach, by lepiej "martwiła się o brzuch, a nie o d**ę”, Agata Lamczak zmarła. A może raczej: organizm nosicielki płodu stał się niezdolny do podtrzymywania ciąży. Kobieta już dawno przestała być człowiekiem.
Brak edukacji seksualnej. Utrudniony dostęp do antykoncepcji. Tolerowanie sytuacji, gdy fundamentaliści katoliccy przebrani za farmaceutów odmawiają kobietom realizacji recept. Ograniczenie dostępu do badań prenatalnych. Utrudnianie kobietom zgwałconym i chorym prawa do przerwania ciąży. Plany zmuszenia kobiet do rodzenia dzieci martwych lub ciężko chorych. Chęć ograniczenia dostępu do in vitro, z wsadzaniem do więzienia włącznie. Brak znieczulenia przy porodzie. Obraźliwie symboliczna pomoc dla kobiet wychowujących dzieci wymagające szczególnej opieki. Brak realnej pomocy dla kobiet samodzielnie wychowujących dzieci. Brak polityki prorodzinnej. Pozorowanie walki z przemocą wobec kobiet. 33% wyroków w zawieszeniu dla gwałcicieli.