Gdy kobieta otwarcie mówi o tym, że ma partnera, to po prostu mówi. Gdy kobieta otwarcie mówi o tym, że ma partnerkę, to się afiszuje, chwali i obnosi. Właśnie tak przez wiele osób określany jest niedawny coming-out Katarzyny Adamik, córki Agnieszki Holland. Fakt, że Adamik nie żyje według jedynie słusznego (według konserwatystów obyczajowych) modelu rozwścieczył niektórych do tego stopnia, że w internecie dają swobodny upust nienawiści.
REKLAMA
W homofobicznych i seksistowskich atakach zjednoczyły się tak egzotycznie odległe postaci i środowiska, jak forumowicze i forumowiczki strony katolickiego czasopisma oraz celebrytka znana z eksponowania ciała i krytykowania osób, które mają powody do bycia sławnymi.
Zdjęcie na forum pisma katolickiego: trzy kobiety. Pośrodku Agnieszka Holland, która trzyma za rękę Katarzynę Adamik i jej partnerkę. Kilka pierwszych komentarzy: "wariatki", "wyglądają jak para pedałów", "stara burdelmama". Tyle jeśli chodzi o miłość bliźniego, który jest bliźnią.
Celebrytka na swoim blogu: Zastanawia mnie potrzeba dzielenia się z całą Polską swoim intymnym życiem i fascynacjami seksualnymi.
Warto zauważyć, że oskarżenia o dzielenie się intymnym życiem i fascynacjami seksualnymi nie padają pod adresem par heteroseksualnych, choć te ujawniają o sobie znacznie więcej informacji niż pary jednopłciowe. Wystarczy jednak, że kobieta powie o miłości do swojej partnerki, a niektórzy zachowują się tak, jakby właśnie zostali przymusowo zaznajomieni ze szczegółami dotyczącymi ich życia seksualnego.
Trzymający się za rękę kobieta i mężczyzna będą zgodnie z taką optyką po prostu trzymającą się za rękę parą. Za to kobiety trzymające się za ręce "epatują seksualnością", "obnoszą się z orientacją" i "chwalą homoseksualizmem".
Trudno wyobrazić sobie oskarżenia o epatowanie heteroseksualizmem, choć na co dzień jesteśmy bombardowane nie tylko wizerunkami par heteroseksualnych, ale i erotycznymi (a czasem pornograficznymi) wizerunkami par dwupłciowych. Wystarczy włączyć telewizor, otworzyć gazetę, popatrzeć na reklamy znajdujące się w przestrzeni publicznej.
Co więcej (o zgrozo!) niektóre osoby publiczne o orientacji heteroseksualnej pokazują się publicznie ze swoimi dziećmi. Czy oburzeni "epatowaniem seksualnością" zastanowili się kiedyś nad tym co heteroseksualistki i heteroseskualiści musieli przed laty zrobić, by mieć dzieci? Wystarczy dedukcja nie wymagająca talentu Sherlocka Holmes'a.
Tym co tak naprawdę przeszkadza niektórym w Katarzynie Adamik i jej coming-oucie wcale nie jest rzekome epatowanie seksualnością, lecz jej orientacja homoseksualna, nie do pogodzenia z konserwatywną obyczajowo heteronormatywnością. Jest to klasyczny przypadek homofobii połączonej dodatkowo z seksizmem (malownicze epitety określające wygląd kobiet). Kwestionowanie kobiecości lesbijek to wyświechtany, dyskryminacyjny chwyt - w końcu lesbijka nie może być po prostu kobietą, lecz co najwyżej brzydką wariatką lub mężczyzną - "pedałem".
Być może już za kilkadziesiąt lat orientacja seksualna (hetero-, homo-, biseksualna) będzie traktowana tak samo neutralnie jak kolor oczu. Nic nie zmieni się jednak samo, dlatego odwaga, jaką wykazała się Katarzyna Adamik jest w Polsce bardzo potrzebna.
******
