Przystanek Woodstock, trwa "Szkło kontaktowe" z udziałem Grzegorza Miecugowa. Nagle na scenę wbiega młody mężczyzna z kartką “TVN kłamie” i zaczyna bić dziennikarza po twarzy. Po chwili agresora obezwładnia ochrona. W internecie skrajna prawica pieje z zachwytu i zaciera ręce czekając na ciąg dalszy. “Tygodnik Lisickiego” dyskretnie jej kibicuje opatrując nagranie obłudnym w tym kontekście komentarzem “Róbta co chceta”. Warto zapamiętać te spontaniczne reakcje.
Być może atak na dziennikarza to najbardziej znacząca rzecz, jakiej w swoim życiu dokonał i dokona agresor. Być może już do końca będzie “tym facetem, który na Woodstocku pobił Miecugowa”, więc jego tożsamość będzie pochodną obiektu jego nienawiści. Być może nie przemyślał tego do końca. Teraz jednak będzie miał swoje pięć minut.
Artur Andrus, współprowadzący na Woodstocku "Szkło kontaktowe" z Miecugowem, od razu powiedział, że tak właśnie się trafia na You Tube. Agresor ma już wielu zachwyconych fanów, a nagranie z pobicia zbiera setki entuzjastycznych komentarzy. Niektórzy prawicowi zwolennicy przemocy usprawiedliwiają pobicie po chrześcijańsku (“kto sieje wiatr, ten zbiera burzę”). Tak samo poseł PiS, Mariusz Błaszczak, pochylał się niedawno nad skrajną prawicą, gdy jej zamaskowani reprezentaci przerwali wykład prof. Magdaleny Środy. I nie chodzi “tylko” o skrajnie prawicowych internautów. Wiatrowo-burzowy biblijny komentarz pada np. z klawiatury redakcji wpolityce.pl braci Karnowskich. Krótko mówiąc prawicowe media na gorąco stwierdzają, że Miecugow dostał to, na co zasłużył i pochylają się z udawaną troską nad TVN-em, który “już nigdzie nie może czuć się bezpiecznie”.
Lektura komentarzy na You Tube i Facebooku jest bardzo pouczająca. Groźby pobicia i antysemickie wyzwiska są kierowane pod adresem Jerzego Owsiaka. Skrajni prawicowcy dopingują, by teraz spuścić “wpierdol” Tomaszowi Lisowi i Monice Olejnik. Zaczyna krążyć giełda nazwisk ze świata mediów i polityki, którym skrajna prawica chce ręcznie wytłumaczyć, że nie mogą być nieprawomyślni.
Młode kobiety i mężczyźni uczestniczący w Woodstocku w dziesiątkach pisanych na gorąco komentarzy są nazywani bezmózgim ścierwem, niepolskimi kurwami, czerwonymi szmatami. Furia skrajnej prawicy jest uzasadniona. Młodzi ludzie, którzy byli świadkami pobicia dziennikarza, zaczęli bowiem skandować “przepraszamy”. Tym samym zademonstrowali niezgodę na agresję, co trochę zepsuło zwolennikom skrajnej prawicy przyjemność z oglądania aktu przemocy.
Zapewne w ciągu najbliższych godzin i dni pojawią się dziesiątki bardziej skalkulowanych, redakcyjnych komentarzy do pobicia na Woodstocku. Będziemy mogły i mogli przeczytać, że co prawda źle się stało, ale w końcu agresor nie bił aż tak mocno, więc nie przesadzajmy. Dowiemy się, że Miecugow sam sprowokował to co się stało, choć oczywiście przemoc nie jest najlepszym z możliwych rozwiązań. Usłyszymy o tym, że to tylko godny ubolewania - choć sprowokowany - incydent, ale że jest jednostkowy, przypadkowy i z niczym nie związany.
Pytanie brzmi: czy nieprawicowe media zdobędą się na intelektualny wysiłek i połączą wreszcie brunatne kropki?