Mieszkaniec Warszawy zgubił okulary przy okazji burzenia pomnika Dzierżynskiego na placu Bankowym. Znalazca proszony jest o kontakt z redakcją – podał telwizyjny Kurier Warszawski. W listopadzie 1989 roku na skutek zmian ustrojowych w Polsce mieszkańcy Warszawy wraz z Dyrekcją Dróg Miejskich dokonali rozbiórki pomnika, synonimu odchodzącego systemu.
Nie był to pierwszy, ale na pewno widoczny i symboliczny moment zerwania warszawiaków z przeszłością. Od dwudziestu pięciu lat mieszkańcom i władzom przyszło już nie tylko burzyć pomniki, ale tworzyć nowe. Miasto przestało działać w sposób autorytarny, kierując się wyłącznie administracyjnymi decyzjami swoich władz. Ambicją elit stało się budowanie kapitału społecznego w oparciu o współpracę państwa i obywateli, instytucji publicznych i pozarządowych, biznesu i świata nauki.
Aktywność, która przez lata kojarzyła się jedynie z przaśnymi, bezproduktywnymi naradami członków spółdzielni mieszkaniowych dziś przeżywa renesans. To co kiedyś mogło być zaledwie wydarzeniem w skali ulicy czy dzielnicy, dzisiaj także dzięki nowym technologiom angażuje szeroką opinię publiczną. Pojawiają się przy okazji pytania, o to co realnie wynika z pracy aktywistów miejskich, którzy postulują zaangażowanie obywateli w życie miasta. Jak choćby czy idea budżetu obywatelskiego będąca nowym „must have” każdego miasta nie jest mydleniem oczu, kreowaniem złudzenia uczestnictwa, a w istocie odwracaniem uwagi od istotnych wyzwań miasta. Być może partycypacja mieszkańców w kreowaniu przestrzeni publicznej nie ma większego znaczenia i utopią jest myślenie, że mamy wpływ na to jak miasto wyglądać będzie za 5, 10 i 50 lat. Bo okaże się, że ta ‘partycypacja’ to jedynie moderowane, fasadowe działania na potrzeby legitymizacji władz i przedwyborczych koniunkturalistów.
A jednak ktoś ze środowiska miejskich aktywistów i specjalistów różnych miejskich dziedzin postanowił postawić pytanie o najbliższa przyszłość polskich miast i poszukać głównych wyzwań merytorycznych stojących przed nami w związku ze zbliżającymi się wyborami i nową kadencją:
"Żeby mówić o mieście przyszłości, trzeba określić, czego się od niego oczekuje. Nie jest to tylko kwestia wiedzy – bo choć z zachowania ludzi i materii sporo już rozumiemy, to przyszłość wciąż jest zabawą w ciuciubabkę. Możemy zakładać, że losy miasta przyszłości będą zależne od współpracy, technologii i kreatywności mieszkańców. Ale w kontekście przyszłości kluczowe pytanie brzmi inaczej: w jaki sposób za 30 lat będziemy chcieli korzystać z miasta? I kim będą owi „my”? Może procesy demograficzne sprawią, że miasta zamieszkane będą w większości przez seniorów i to ich priorytety będą najważniejsze? Albo okaże się, że miasta nie muszą być bogate, by przyciągać mieszkańców, bo ich najcenniejszym zasobem stanie się zdrowe powietrze?"
– czytamy w najnowszym Magazynie Miasta wydanym pod hasłem „Miejska pięciolatka” http://publica.pl/magazynmiasta
Polecam!