Pociągający świat artystycznej bohemy, używek i pięknych kobiet lżejszych obyczajów wymykających się społecznym konwenansom od dawna intryguje i wzbogaca wyobraźnię tłumów. Cyganeria Pucciniego, kultowa la Boheme Aznavoura, czy Bohemian Rhapsody Frieddiego Mercury muzycznie popularyzują barwny korowód niestandardowych postaci i nieznane main-streamowi miejsca ich schadzek.
Współcześnie system obyczajowych norm nie ogranicza estetycznych mód. Nostalgia za światem BoHo manifestuje się w serii zwiewnych, kwiecistych sukienek dostępnych w kolekcji każdej sieciówki. O ile powłóczysta sukienka nie budzi kontrowersji i „pasuje każdemu” to eklektyczny koktajl form, barw i deseni przełożonych na wnętrza nie wszystkim smakuje. Kolor, detal, bogactwo dekoracji nonszalancko zmieszanych ze sobą w zaskakujących kompozycjach ma inspirować i szokować, nieustannie pobudzać wyobraźnię. Poszukującym spokoju i równowagi ten styl nie przypadnie do gustu.
Prowokacja i żart jest wpisana w założenia Boho, tak jak bunt wobec ponadczasowej klasyki. Zrównoważone proporcje, symetria i porządek nie idą w parze z artystycznym żywiołem, uosabiając nudę i monotonię. Za to kolekcjonerskie ciekawostki, kontrastowe kształty, wzory i faktury głoszą pochwałę twórczej różnorodności, a poetyckie, malarskie i muzyczne cytaty wzbogacają słownik najdziwniejszych skojarzeń. Pełna spektakularnych metafor przestrzeń Boho to ucieczka przed codziennością i powagą w świat iluzji i abstrakcji.
BoHo wnętrza to przeciwieństwo spokojnej przystani, gdzie szukamy wytchnienia po godzinach korporacyjnego wyścigu w kompetytywnym otoczeniu. Kolorowy, niczym nieskrępowany kolaż stylistyczny, pełen etnicznych inspiracji z całego świata przyprawia o zawrót głowy. Dawka artystycznej adrenaliny i natłok wrażeń sygnowanych wielkimi nazwiskami światowego designu : Marcela Wandersa, Karima Rashida, czy Paoli Navone onieśmiela i zachwyca. Oniryczne BoHo z efektami specjalnymi to bajka dla dorosłych, którą czasem chcemy śnić na jawie. Nie tylko w czasie operowych przedstawień gwiazdorskiego duetu Treliński/Kudlička, ale także całkiem prywatnie - w naszym najbliższym otoczeniu.