Lewis Hamilton z zespołu McLaren wystartuje jutro z pierwszego pola do wyścigu Formuły 1 w Australii, porażka Ferrari

Szkoda mi Fernando Alonso (12 miejsce), który popełnił błąd przed jednym z zakrętów. Zjechał delikatnie na trawę lewym kołem co wystarczyło aby bolid stracił stabilność i wylądował w żwirowej pułapce. Felipe Massa również wypadł bardzo słabo (16 pozycja, aż sekunda straty do Alonso).

Po poprzednich nieudanych sezonach dla Ferrari, które dysponuje ogromnym budżetem, doskonałym zapleczem technicznym oraz najlepszym i najdroższym kierowcą w stawce to prawie katastrofa. W związku z tym jeżeli przez kolejne wyścigi nic się nie zmieni to już niedługo możemy spodziewać się znaczących zmian personalnych w kierownictwie ekipy z Maranello.

Zgodnie z moimi oczekiwaniami bardzo dobrze wypadł Michael Schumacher przyjeżdżając na 4 miejscu i co bardzo ważne przed kolegą z zespołu Nico Rosbergiem (7 czas) , z którym przegrywał rywalizację w ubiegłych sezonach.

Nadal zagadką pozostaje Red Bull (5 i 6 miejsce), który po dwuletniej dominacji traci około 0.7 sekundy na okrążeniu do McLarena. Jednak tutaj zespół zawsze może liczyć na swojego genialnego konstruktora Adriana Neweya.

Bardzo dobrze zaprezentował się Romain Grosjean z zespołu Lotus, który zameldował się na trzecim miejscu i wszystko wskazuje na to, że dysponując w tym roku obiecującym bolidem jest bardzo zmotywowany po tym jak dostał swoją drugą szansę w Formule 1.

Wracający po 2-letniej przerwie w F1, mistrz świata z 2007 roku Kimi Raikkonen (startował dwa sezony w rajdach WRC) pewnie wyjechał na twardych oponach i zakończył kwalifikacje dopiero na 18 miejscu.

Jutro wyścig, który rządzi się swoimi prawami. Nie wystarczy być szybkim. Trzeba jeszcze wiele przemyśleć, opracować strategię, dobrze wystartować i mieć sporo szczęścia.