Profilaktyka oraz leczenie powikłań obecnego stanu będzie wymagało wytrwałości. Także w tym, aby przełamując zastaną konwencję chcieć posłuchać tego, co mają do powiedzenia wszystkie środowiska tworzące system ochrony zdrowia, zwłaszcza te nastawione krytycznie...

REKLAMA
Środowisko medyczne od kilku dni żyje zmianą na fotelu Prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia, oczekując od niej nie tylko poprawy wizerunku, ale także zarzewia nowego ładu. Grono ekspertów podzielając emocje wróży jednak Pani Prezes trudny początek, ilustrując swe projekcje przykładami problemów szerzących się jak nieleczona infekcja. Zagrażający udar związany z receptami, zator w programach lekowych, przewlekły zaostrzony niedobór środków finansowych oraz postępujący niedowład organizacyjny to tylko niektóre z długiej i groźnie brzmiącej listy prognozowanych powikłań. Można by pomyśleć, że uporać się nimi może tylko heros lub chociaż cudotwórca...
Pani Prezes raczej nie ma nic wspólnego z siłami nadprzyrodzonymi, jakkolwiek szereg cech predysponuje ją do tej wymagającej roli. Dwie z nich chcę docenić szczególnie. Dyplom wydziału prawa, aplikacja oraz doświadczenie w zawodzie radcy prawnego powinny zagwarantować, że decyzje Prezesa NFZ będą odzwierciedlać obowiązujący porządek prawny. Pozwala to mieć nadzieję, że Fundusz – stosownie do swej nazwy - skoncentruje się na doskonaleniu w roli płatnika, nie zaś na uprawianiu kontrpolityki w opozycji do Ministra Zdrowia. Dzięki temu decyzje zapadające na ul. Miodowej będą płynnie wcielane w życie na ul. Grójeckiej i realizowane bez barier jak Polska długa i szeroka. O to wszakże woła od dawna jednym głosem całe środowisko – pacjenci, lekarze, menadżerowie i przedsiębiorcy...
Druga kompetencja, która budzi optymizm to sukcesy zarządcze. Z zawodowego życiorysu Pani Prezes wynika, że do swoich pomysłów potrafi zjednywać ludzi, bez nich bowiem trudno o efekty. Jak piszą teoretycy i powtarzają praktycy – dobry menadżer to taki, któremu „chce się chcieć” oraz dobrze dogaduje się z innymi. Całej reszty można się z czasem nauczyć...
Nie mam zatem wątpliwości, że po wstępnej próbie sił spór o recepty zostanie tym razem rozwiązany skutecznie, z korzyścią dla chorych oraz w sposób umożliwiający stronom zachowanie twarzy. Profilaktyka lub leczenie dalszych powikłań obecnego stanu będzie wymagało wytrwałości. Także w tym, aby przełamując zastaną konwencję chcieć posłuchać tego, co mają do powiedzenia wszystkie środowiska tworzące system ochrony zdrowia, zwłaszcza te nastawione krytycznie. Jeśli uda się Pani Prezes przekonać je do swoich pomysłów, efekty przyjdą same...