Obserwując dzisiejszą rzeczywistość, głównie z balkonu, bo ten mam szczęście posiadać. Przy jednej z głównych ulic jednego z największych miast Polski, na przeciwko centrum handlowego. Faktycznie widok niecodzienny. Centrum umarło dosłownie, a o tym świadczy brak sznurów samochodów, które codziennie próbowały dostać się na parking oraz zapełnione przystanki tramwajowe, które od kilku dobrych tygodni zaskakują pustką. Niekiedy z nadmiaru wolnego czasu staram się liczyć samochody, które np w danej godzinie przejechały, albo nie było ich w ogóle. Liczę pasażerów tramwajów, dosłownie na palcach jednej ręki i w końcu spacerowiczów, których ostatnio nie widziałem w ogóle. Z rozmów telefonicznych z członkami rodziny, znajomymi i przyjaciółmi odczuwam ich strach, depresyjny nastrój, niezadowolenie czy użalanie się nad izolatką- domem. Z ręką na sercu … nie rozumiem tych postaw.

REKLAMA
Rok temu byłem dwunasty miesiąc w emirackim piekle i siódmy miesiąc w moim pałacu. 4 m2 celi izolatki na pustyni w miejscu Al Sadr. Woda czasem leciała czasem nie. Z tym, że tego “czasem nie” było znacznie więcej. Cela miała 11 m wysokości i prawie 3000 kratek, stanowiących “sufit” Toaletą była dziura w betonie, bez papieru toaletowego, często bez wody. Pancerne paskudne drzwi oddzielały mnie od całej reszty więźniów. I tylko maleńkie okienko w drzwiach pozwalało mi obserwować świat. Światem tym był korytarz oraz drzwi innych izolatek.
Często widziałem paradujących jak modelki po wybiegach, oficerów, strażników. Nie obce było torturowanie więźniów, bicie ich, miażdżenie genitali butem typu trep. Warto wspomnieć też o rozstrzelaniu sąsiada czy wkładaniu węża strażackiego do jamy ustnej i odbytu niepokornym więźniom. Wyśmiewanie i gardzenie chorych psychicznie, brak zgody na strzyżenie czy golenie, by wspomnieć jeszcze o zakazie szczotkowania zębów. Przychodzi mi w końcu skazanie na dożywocie w izolacji do śmierci, nieakceptowanie próśb o telefon do rodziny, książkę z biblioteki czy jedzenia. W mojej izolatce było też miejsce na gwałt. Zwyrodniałe dzikusy zrobiły wszystko. Piszę o tym nie po to, by użalać się nad sobą czy prosić o współczucie, ale by pokazać różnice izolatek. Tkwiłem w swojej, w obcym, dalekim, pustynnym kraju z beznadziejną perspektywą przyszłości, śmierdzący, głodny do granic możliwości, bez leków, bez rodziny, bez przyjaciół, w obawie, co przyniesie kolejna sekunda czy minuta.
logo
Twoja izolatka jest Twoim domem. Miejscem, które jest schronieniem, ostoją spokoju, bezpieczeństwa. W końcu gniazdem, w którym wychowujesz swoje potomstwo. Masz pełną lodówkę jedzenia, telewizor i dekoder z setką programów telewizyjnych, internet, telefon. Dzięki temu codziennie możesz pracować, rozmawiać z rodziną, przyjaciółmi. I po raz kolejny nie umiem zrozumieć postawy ludzi. Siedząc na swoim balkonie, chcąc nie chcąc słyszę rozmowy sąsiadów. Teraz jest coraz cieplej, więc otwarte drzwi kolejnych mieszkań zdradzają emocje w ich wnętrzach.
… Nagle krzyk… “K… gdybym wiedział, że jesteś taką marudą, to w życiu bym się nie żenił” z jednej strony, by kolejno usłyszeć pełen grozy I nienawiści kobiecy głos… “Nie cierpię tych bachorów. Cholera jasno. Czy to moje dzieci. Dajcie mi święty spokój”… I płacz, nie wiem, pięcio, sześcio czy dziesięciolatków, które mając w końcu rodziców w domu, chcą się nimi nacieszyć proszą ich o zabawę, itd. Często zaskoczone są reakcję matki czy ojca na ich prośby. Bo tatę znali jako tego wiecznie zajętego krawaciarza, który całował w czółka przy wyjściu do pracy, tulił, kiedy z roboty wycieńczony wracał i ewentualnie kupił zabawkę czy poszedł do kina w weekend. No bo co można robić w weekend. Nie rozmawia się w często w domach, ponieważ ludzie często komunikacji się boją, nie umieją więc uciekają w cotygodniowe wycieczki zwanym “szopingiem”.
logo
Wracając do mojego balkonu… Słyszę: “Jaka ty jesteś pieprznięta. Wcześniej taka nie byłaś. Nie wierzę, że jesteś moją żoną”, a żona w defensywie wypomina jemu jego słabości, porażki, by go dojechać. Tego nie umiem zrozumieć. Co takiego się stało, że jeszcze kilka tygodni temu szczęśliwe pary czy rodziny nie potrafią spędzić wolnego czasu w swoim własnym, zamkniętym gronie. Wyczuwalne jest w budynku podenerwowanie, głośne, mimo zakazów imprezy, obcy ludzie, dużo alkoholu i dziki sex, który słyszę bo ściany cienkie…
Niekiedy to sobie myślę. Kurde zapukam i wyrażę chęć dołączenia się. Izolacja jaką zastosowano wobec nas nie traktowałbym jako izolatki czy kary. Władze chcą nas ochronić przed niewidzialnym COVID 19. Obserwuję omijanie się na ulicach i słyszę niewypowiedziane pytanie…”Dlaczego idziesz akurat teraz” Traktujemy przechodniów jako niechcianych gości, by nie powiedzieć wrogów.
logo
COVID 19 nie został stworzony przez Boga, by pokarać nas za coś tam. Koronawirus został stworzony przez człowieka przeciwko człowiekowi. I proszę. Niewidzialne coś sparaliżowało w ciągu kilku miesięcy cały świat. Bo ktoś niezwykle chciwy i dumny pragnie jeszcze więcej. COVID 19 pokazuje nam, że czeka nas przyszłość strachu. Pokazuje także to, że człowiek nie jest pępkiem świata i jest do zniszczenia w przysłowiowe pięć sekund.
Ten czas pandemii jest czasem refleksji. Czasem , w którym należy zastanowić się nad celem egzystencji, nad naszą postawą wobec otaczającego świata. Po co ten pęd każdego dnia sprzed wybuchu pandemii? Po co duma i brak pokory? Lekcję zrozumienia swoje życia odrobiłem w izolacji totalnej w Al Sadr, gdzie doszedłem do wniosku, że jako tkwiący w beznadziei więzień dożywotni dokonywałem decyzji mądrych i przemyślanych, które sprawiły, że niemożliwe stało się możliwym. Jako więzień byłem mądrzejszy i pokorniejszy niż wcześniej będąc wchodzącym wszystkim w dupę prezes.Warto pomyśleć i znaleźć sens tej trudnej dla większości sytuacji. Bo na świecie jest tak, że nic nie dzieje się bez przyczyny.
logo

Chcąc podnieść Ciebie na duchu i zadbać o Twoje ciało poniżej trening, który wymyśliłem i wykonywałem codziennie w izolacji totalnej 4m2.
50 pajacyków, 50 wykroków, 50 brzuszków, 50 przysiadów, 10 pompek i jedna minuta przerwy
40 pajacyków, 40 wykroków, 40 brzuszków, 40 przysiadów , 10 pompek i jedna minuta przerwy
30 pajacyków, 30 wykroków, 30 brzuszków, 30 przysiadów , 10 pompek i jedna minuta przerwy
20 pajacyków, 20 wykroków, 20 brzuszków, 20 przysiadów , 10 pompek i jedna minuta przerwy
10 pajacyków, 10 wykroków, 10 brzuszków, 10 przysiadów , 10 pompek i jedna minuta przerwy
Wiara potrafi góry przenosić. Nie ma to tamto…. Do roboty… Powodzenia