Polska Agencja Prasowa w materiałach publikowanych w rożnych mediach elektronicznych i prasowych informuje, że Barbara Blida popełniła w roku 2007 samobójstwo. Jest to, według mojej oceny, naginanie rzeczywistości.
Nigdy nie byłem zaangażowany politycznie, ale otaczająca mnie rzeczywistość polityczna i społeczna zmusiła mnie do jej komentowania. Jestem też racjonalistą i antyklerykałem, choć nie wrogiem wiary
Kilka dni temu otrzymaliśmy informację, że sprawą okoliczności śmierci byłej posłanki SLD i działaczki społecznej, Barbary Blidy, będą znów się zajmowały czynniki prawne, także prokuratura. Według pani profesor Ireny Lipowicz, Rzecznika Praw Obywatelskich „ postępowanie [w sprawie wyjaśnienia śmierci BB] nie spełnia polskich i międzynarodowych standardów”. I p. Lipowicz wystąpiła do prokuratura generalnego, p. Andrzeja Seremeta o podjęcie stosownych działań. On natychmiast obiecał, że sprawa wróci do… prokuratorów łódzkich, którzy wszystko zrobili, aby sprawie w latach 2007 – 2010 ukręcić łeb.
Sprawa śmierci – zabójstwa, lub może tragicznej śmierci w wyniku szarpaniny z policjantką w wilii – Barbary Blidy jest jedną z najpoważniejszych czarnych plam polskiej prokuratury, innych organów bezpieczeństwa, a przede wszystkim konkretnych polityków i urzędników. Te nazwiska, najważniejsze, bez udziału policjantów i prawników, to;
Jarosław Kaczyński
Zbigniew Ziobro
Bogdan Święczkowski
Grzegorz Ocieczek
Te cztery osoby – a nie policjanci, członkowie CBA, ABW, prokuratorzy – stanowią klucz do wyjaśnienia okoliczności śmierci Barbary Blidy. Mam nadzieję, że lewica, na której tkwi moralna odpowiedzialność za wyjaśnienie tej sprawy, będzie postępować według konkretnego klucza i z odpowiednią determinacją, mającą na celu wyśnienie tragicznej śmierci Barbary Blidy.
Należy pamiętać, że Komisja śledcza Sejmu poprzedniej kadencji, badająca okoliczności śmierci Barbary Blidy, działała ponad trzy lata i przygotowała liczący ponad 250 stron projekt raportu. Był to autorski projekt jej przewodniczącego, Ryszarda Kalisza. Głównym wnioskiem projektu było postawienie byłego premiera, Jarosława Kaczyńskiego i byłego ministra sprawiedliwości, Zbigniewa Ziobry przed Trybunałem Stanu, a także stwierdzenie, że Barbara Blida nie chciała popełnić samobójstwa. Projekt został przedstawiony Sejmowi poprzedniej kadencji – i został przyjęty. Dlaczego od jego przyjęcia minęło 1,5 roku i rząd nie podjął w tej sprawie konkretnych działań? – to poważne pytanie, przede wszystkim do rządu premiera Donalda Tuska.
To potwierdza moją opinię, która niestety jest w żaden sposób obecnie obalana, że że za śmierć Barbary Blidy jest odpowiedzialny polski system polityczny, powiązany z układem prokuratorskim i służb specjalnych. I to jest jeszcze ważniejszy problem, niż tylko formalne wyjaśnienie okoliczności jej śmierci.
Ryszard Kalisz bardzo precyzyjnie opisał w swoim raporcie układ zależności – zaczynał się on w gabinecie Jarosława Kaczyńskiego, prowadził przez Zbigniewa Ziobro do ówczesnego szefa ABW, Bogdana Święczkowskiego i jego zastępcy, Grzegorza Ocieczka, szefa delegatury na Śląsku, aż do prokuratury okręgowej w Katowicach. Ryszard Kalisz wiedział doskonale, ale nie mógł na mównicy sejmowej powiedzieć tego wprost, że kluczem do wyjaśnia sprawy jest złamanie zmowy milczenia prokuratorów katowickich – i nie zmieniło nawet tego umorzenie przez Prokuraturę Okręgową w Łodzi śledztwa w sprawie nielegalnych nacisków na działania prokuratorów, do jakich miało dojść w prokuraturach katowickich, w trakcie dochodzenia przeciwko Barbarze Blidzie. Dlatego dziś próba powrotu do prokuratury łódzkiej, co sugeruje Andrzej Seremet, jest ucieczką w bok. Trzeba wyraźnie to powiedzieć – sprawa powinna być prowadzona przez inne struktury prawne!
Postępowania prokuratorskie powinny zostać wznowione. To wynikało już z raportu Ryszarda Kalisza. I z tego wynika podstawowa wartość – prawna i polityczna – czyli podstawienie Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry przed Trybunałem Stanu. Do tego konieczne jest przedstawienie pełnej dokumentacji działania zorganizowanego układu politycznego, który uruchomił służby specjalne dla zatrzymania Barbary Blidy.
Ryszard Kalisz budując raport, zwrócił uwagę na naruszenia Konstytucji RP na szczeblu najwyższym administracji państwa. Wbrew opiniom pokazał bardzo dobitnie, gdzie zostały przekroczone konkretne przepisy prawa, co z kolei miało wpływ na wystąpienie deliktu wobec Konstytucji, dokonanego przez Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobro. Do wniosku o postawienie ich przed Trybunałem Stanu wystarczy wola polityczna, przekonanie posłów, że oto urzędnicy państwa sprzeniewierzyli się Konstytucji RP. Ryszard Kalisz równie precyzyjnie określi; w raporcie, za co powinni karnie odpowiadać były szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Bogdan Święczkowski oraz były wiceszef ABW Grzegorz Ocieczek.
Za kilka tygodni minie szósta rocznica tragicznej śmierci Barbary Blidy, posłanki SLD i działaczki Śląska. To już szósta rocznica, ale niewielu z tych, co chcą wyjaśnienia tej sprawy, o niej zapomniało. I czekają, kiedy wreszcie Platforma Obywatelska wywiąże się ze swojego zobowiązania postawienia winnych przed sądem. Zbigniew Ziobro ponosi nie tylko odpowiedzialność polityczną, ale jako członek rządu ponosi odpowiedzialność za inspirację działań prokuratury i ABW. Ciąg przyczynowo – skutkowy, droga decyzyjna prowadzi nie od oddziału ABW i prokuratury katowickiej do góry – do ministerstwa sprawiedliwości i kancelarii ówczesnego premiera – lecz odwrotnie – od gabinetów Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobro w dół.
Znając raport komisji Ryszarda Kalisza, wyraźnie widać, że Zbigniew Ziobro zawarł układ z szefem ABW, Bogdanem Święczkowskim, swoim prokuratorskim kolegą, w tej sprawie, aby wykorzystać Barbarę Blidę jako „wyjście” na polityków lewicy – i powiązania ich z mafią węglową. To właśnie były szef ABW powinien drugim, głównym oskarżonym w tej sprawie, w procesie karnym, obok szefów prokuratury okręgowej w Katowicach, którzy realizowali plan działań Ziobry. Trzecim głównym oskarżonym powinien być Grzegorz Ocieczek – szef delegatury katowickiej ABW, który realizował działania w terenie.
Pozostawienie tej sprawy bez zakończenia będzie oznaczało, że korporacja polityczna – do której zalicza się też Platforma Obywatelska – chroni własne interesy, kosztem interesów państwa i kosztem prawa. Ale przede wszystkim kosztem demokracji…