Mam nadzieję, że minister nauki Jarosław Gowin nie zarygluje w resortowych piwnicach ani unijnych flag, ani ważnych dla nauki unijnych spraw. Jeśli właśnie teraz nie zawalczy o lepszą pozycję polskich naukowców w programie Horyzont 2020 i lepszy dostęp do europejskich pieniędzy na innowacje - utkniemy w naukowym zaścianku na dobre.
profesor nauk prawnych, Poseł do parlamentu Europejskiego, w latach 2007-2013 Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego
Ponad 80 miliardów na rozwój nauki i innowacji w Unii Europejskiej - ten budżet programu Horyzont 2020 na lata 2014-2020 działa na wyobraźnię. Tak ogromnych funduszy dla naukowców nie było jeszcze nigdy w historii Unii Europejskiej.
Jednak po blisko dwóch latach realizacji programu wiemy już, że horrendalny budżet zawrócił w głowie głównie naukowcom z piętnastu państw "starej" Europy. Do Niemców, Brytyjczyków, Francuzów czy Włochów powędrowało ponad 90 proc. pieniędzy w pierwszych konkursach. Trzynaście "nowych" krajów członkowskich - wśród nich Polska - uzyskało tylko 4 proc. środków z konkursowej puli. Co więcej, kraje stowarzyszone, które nie są członkami Unii - Norwegia, Szwajcaria czy Izrael - wywalczyły z Horyzontu wyższe kwoty!
"Nowe" kraje wciąż jeszcze nie są w stanie konkurować na równi w tym naukowym wyścigu. Nie brak talentów jest tego przyczyną, ale wynikające z historycznych zaszłości ograniczenia w finansowaniu nauki z narodowych budżetów, a także mniej kontaktów międzynarodowych i mniejsze doświadczenie w walce o granty, w wypełnianiu wniosków, budowaniu międzynarodowych zespołów.
Polska na tle innych "nowych" krajów członkowskich i tak radzi sobie najlepiej. Nasi naukowcy w pierwszych konkursach Horyzontu złożyli ponad 2100 wniosków, ponad 300 uzyskało finansowanie - do kraju popłynęło około 66 milionów euro. Jednak w tym samym czasie brytyjscy czy niemieccy uczeni wywalczyli ponad miliard! Polscy naukowcy złożyli też w ubiegłym roku ponad 80 wniosków o prestiżowe granty Europejskiej Rady Badań (ERC). Przepadły wszystkie. Granty uzyskało wprawdzie trzech Polaków, ale aplikowali z zagranicznych ośrodków.
Po 2020 roku Polska może uzyskać już tylko znikome fundusze strukturalne. A bez pieniędzy z unijnych programów badawczych nasza nauka pozostanie na obrzeżach tej światowej. I nawet gdyby krajowy budżet był w wymarzonej kondycji - to sam, bez wsparcia UE, nie wystarczy do zaspokojenia naukowych talentów.
Mamy dziś Europę dwóch naukowych prędkości. Badania mogące zmienić świat i naszą przyszłość - poza nielicznymi wyjątkami - dzieją się w laboratoriach starej, zasobnej i doświadczonej Europy. "Stara" Piętnastka zgarnia z Horyzontu niemal wszystko, "nowa" Trzynastka - tyle, co nic. Ta ogromna przepaść w dostępie do funduszy na naukę będzie pogłębiać przepaść w rozwoju gospodarki, budowaniu silnych rynków pracy, tworzeniu silniejszych uniwersytetów.
W przyszłym roku eksperci Komisji Europejskiej ocenią dotychczasowe efekty Horyzontu. Do tego czasu "nowe" kraje powinny zawalczyć o swoją naukową pozycję, a polski rząd powinien zawalczyć o szanse polskich uczonych.
W poniedziałek i wtorek w Brukseli unijna Rada Konkurencyjności. Ministrowie nauki wszystkich unijnych państw debatują między innymi o tworzeniu Europejskiej Przestrzeni Badawczej. Debatują bez Jarosława Gowina. To zły początek.