A to Łazarewicza do Hieny Roku nominuje. A to Gmyza obroni, a Hajdarowicza zgani, pochylając się z troską nad niezależnością "Rzeczpospolitej". A gdy KRRiT nie wybierze wszystkich zarządowych kandydatów do Rad Programowych, to się obrazi, taki on jest wrażliwy, ten nasz Zarząd.
Ale kiedy publicznie padają wezwania do rozstrzeliwania dziennikarzy, Zarząd wymownie milczy. Nie uważa za stosowne wypowiedzieć się w sprawie, która nie miała precedensu. Uważa ponoć, że to jakaś dawna wypowiedź, przenośnia użyta w ferworze dyskusji. W sumie nic takiego, wielka mi rzecz.
A tu już nie ma niuansów, szarości ani półcieni. Tu już nie można być "za, a nawet przeciw", lub "trochę w ciąży".
Bo kto jak kto, ale Zarząd Główny Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich ma w takiej sytuacji psi obowiązek zaprotestować. Nieważne, czy chodzi o dziennikarzy, których Zarząd lubi i popiera, czy nie. Grożenie śmiercią dziennikarzom, nawet tym, o których nie ma się dobrej opinii, to po prostu przestępstwo. Nie ma nic wspólnego z wolnością słowa. Bo wolność słowa nie znosi odpowiedzialności za nie.
Z drugiej strony Zarządowi trudno się dziwić - z Klubem Ronina pozostaje w bliskich stosunkach, wynajmując mu za marne grosze jedną z sal na Foksal. A spotkania tego klubu są przekazywane na antenie Radia Wnet, którym rządzi niepodzielnie prezes Skowroński.
Brak protestu, potępienia słów reżysera Brauna to ciche przyzwolenie. Zgoda na coś, czego jeszcze nie było, na coś, co potępili praktycznie wszyscy, choć jedni zdecydowanie, a inni - no cóż - z pewną nutą usprawiedliwienia.
Oj, nie chcemy takiego Zarządu. Mamy instrumenty, żeby się go pozbyć - i chyba będziemy musieli ich użyć. Bo w SDP jest wielu porządnych, normalnie myślących dziennikarzy. Daję na to słowo honoru. Zarząd Główny tak naprawdę nie jest twarzą Stowarzyszenia. Niestety, jest jego gębą.
Dodam tylko, że reżysera Brauna sam z siebie ostro potępił dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy Wiktor Świetlik. Nie zawsze się z nim zgadzam, ale tym razem mówię: szacun, stary! Odwaga jest dzisiaj w cenie i tym bardziej doceniamy tę postawę. Nawet jeśli Wiktor tym oświadczeniem zarobił na kulkę u pana Brauna.