
Jedna z najbardziej kontrowersyjnych prac naukowych wreszcie doczekała się publikacji. 21 czerwca 2012 roku, po kilku miesiącach etycznych przepychanek i dyskusji wirusologów i epidemiologów o potencjalnym ryzyku i kosztach, opublikował ją w "Science". Chodzi o artykuł wirusologa Rona Fouchiera z Erasmus Medical Centre w Rotterdamie dotyczący zwiększenia wirulencji wirusa ptasiej grypy H5N1. Wystarczy co najmniej 5 mutacji, aby wirus przechodził z fretki na fretkę drogą kropelkową.
REKLAMA
Kontrowersyjna praca Rona Fouchiera udowodniła, iż wirus H5N1 może rozprzestrzeniać się drogą kropelkową. Fouchier i jego grupa badawcza stworzyli groźny szczep, który zarażał fretki (modelowe zwierzęta laboratoryjne) rozprzestrzeniając się w powietrzu. Po raz pierwszy wyizolowany w Hong Kongu w 1997 roku niezwykle patogenny wirus H5N1 przyczynił się do śmierci 300 z 600 zarażonych do tej pory osób. Lecz aby się nim zarazić potrzeba bezpośredniego kontaktu z zainfekowanym ptakiem bądź człowiekiem. Od kilku miesięcy wiadomo, że wirus potrafi wyewoluować na drodze eksperymentalnej, co wzbudziło wśród środowiska medycznego uzasadnione obawy przed wybuchem globalnej pandemii oraz potencjalną możliwością bioterroryzmu.
Fouchier wraz ze swoją grupą badawczą wyizolował szczep wirusa z Indonezji (2005 rok), po czym go genetycznie zmodyfikował dodając trzy mutacje. Pierwsze dwie, Q222L i G224S, zmieniły gen hemaglutyniny (HA) w taki sposób, że jego białko zaczęło wykazywać preferencję przywierania do receptorów typu ludzkiego, a nie do tych zawartych w komórkach ptasich. Trzecia modyfikacja (E627K) zmieniła gen PB2, który bierze udział w kopiowaniu materiału genetycznego wirusa powodując tym samym jego bardziej sprawną replikację. Tak zmodyfikowany szczep H5N1 naukowcy wstrzyknęli do nosów fretek, po czym codziennie przez cztery dni zbierali próbki. Po 10 rundach zmutowany wirus rozprzestrzeniał się w powietrzu infekując fretki znajdujące się w oddzielnych klatkach. Do trzech mutacji Fouchiera doszły dwie kolejne: w genie hemaglutyniny (HA), a mianowicie T156A oddziaływający na wiązania receptora oraz H103Y stabilizujący białko. Pomimo zainfekowania zmutowanym szczepem wirusa fretki nie umarły, co może wskazywać, iż wysoce wirulentny szczep stał się mniej zabójczy.
Publikacja Fouchiera dotycząca zwiększenia wirulencji wirusa ptasiej grypy wywołała liczne obawy dotyczące przede wszystkim wykorzystania 'przepisu' eksperymentu przez bioterrorystów, przypadkowego wydostania się zmutowanego szczepu na zewnątrz pilnie strzeżonego laboratorium i doprowadzenia do wybuchu pandemii czy wreszcie spowodowania infekcji wewnątrz budynku na skutek wypadku przy pracy. Do tej pory H5N1 wymagał do zarażenia bezpośredniego kontaktu z zainfekowanym zwierzęciem bądź człowiekiem, niemniej szacuje się, iż w przypadku wirusa ptasiej grypy śmiertelność sięga od 60 do 80 procent. Istnieje hipotetyczna możliwość bioterroru, o czym świadczy chociażby 'Amerithrax'. Jesienią 2001 roku tajemniczy seryjny morderca wysłał do siedzib kilku koncernów medialnych i do biur dwóch senatorów listy zawierające niewielkie ilości sproszkowanych przetrwalników wąglika. W następstwie 'Amerithrax' umarło pięć osób, natomiast siedemnaście ciężko zachorowało. W połowie 2008 roku obiektem zainteresowania FBI stał się mikrobiolog Bruce Edward Ivins, który dowiedziawszy się o szykowanym przeciwko niemu oskarżeniu popełnił samobójstwo zażywając nadmierną ilość leków. Ivins pracował w Instytucie Badań Medycznych nad Chorobami Zakaźnymi Armii Stanów Zjednoczonych (USAMRIID) w Fort Detrick w stanie Maryland, skąd prawdopodobnie pochodził użyty do aktów biologicznego terroru szczep wąglika. I choć obecne badania nad H5N1 trwały na tzw. trzecim poziomie bezpieczeństwa biologicznego (Biosafety Level Three) ich rezultatem był wysoce zjadliwy genetycznie zmodyfikowany szczep bardziej odpowiedni dla Biosafety Level 4 - na tym największym poziomie bezpieczeństwa badane są najbardziej niebezpieczne i śmiercionośne wirusy, dla których nie ma szczepionki. Są to m.in. wirusy Ebola (siedem znanych odmian), Marburg, Guanarito, Junin, dengi, Hendra, Nipah, gorączki Lassa, boliwijskiej gorączki krwotocznej, wenezuelskiego końskiego zapalenia mózgu (VEE) oraz japońskiego zapalenia mózgu (JEV). Wypadki w laboratoriach się zdarzają, co w przypadku bardziej zaraźliwych patogenów stanowi ogromne zagrożenie dla ludzi. Wiążą się one np. z przypadkowym upuszczeniem plastikowej fiolki z wirusem czy z nieszczelnym bądź dziurawym skafandrem ochronnym.
Ron Fouchier nie był jedynym wirusologiem, który przeprowadził kontrowersyjne eksperymenty z wirusem H5N1. 2 maja 2012 roku w "Nature" ukazała się praca japońskiego wirusologa Yoshihiro Kawaoki z Uniwersytetu Wisconsin–Madison, który stworzył wirusa-hybrydę dwóch szczepów H5N1 oraz H1N1 (odpowiedzialnego za wybuch pandemii w 2009 roku).
Linki do obu artykułów w języku angielskim:
"Nature" (Yoshihiro Kawaoka i in.) - http://www.nature.com/nature/journal/v486/n7403/full/nature10831.html
"Science" (Ron Fouchier i in.) - http://www.sciencemag.org/content/336/6088/1534.full
