Koordynator, minister, premier, wreszcie prezydent zapewniali, że tym razem wszystko jest przygotowane. Narodowy program szczepień jednak się sypie, bo brakuje szczepionek!
Blog o kulturze, nauce i pasji odkrywania. O oczarowaniu tajemnicą
23 czerwca ubiegłego roku prezydent Andrzej Duda pomimo pandemii i trwających kampanii prezydenckich w Polsce i USA pojawił się w Stanach, by spotkać się z urzędującym wtedy Donaldem Trumpem.
Do spotkania doszło dzień później. Ponoć dużą cześć rozmowy poświecili walce z koronawirusem. Ponoć uzgodnili, że będą prowadzone wspólne badania nad szczepionką. A Polska, jako najwierniejszy sojusznik USA miała być w nią zaopatrzona, jako pierwsza. Taki przekaz poszedł w ciemny polski lud. I lud to kupił, wynosząc swego faworyta na prezydencki urząd!
27 grudnia rozpoczęto u nas szczepienia preparatami Pfizer-BioNtech, z belgijskiej fabryki, które dostarczono w ramach unijnych zamówień.
Pytany o amerykańskie szczepionki Andrzej Duda tłumaczy teraz, że w czerwcu 2020 roku nie wiedział jeszcze jaką decyzję, co do zakupu szczepionek na COVID-19 podejmie polski rząd. Naprawdę?
"Wspólne działanie na poziomie UE zwiększy szansę na znalezienie szczepionki i zapewni jej niezbędne ilości w przystępnej cenie" – takie oświadczenie Unii pojawiło się na tydzień przed wizytą, przedstawiciel polskiego rządu się pod nim podpisał, a rząd wysupłał nawet jakiś milion euro, aby wspomóc i przyspieszyć badania nad specyfikiem.
Tyle o „zaangażowaniu” naszej „głowy państwa”. Do tej pory szczepionki z USA do Polski nie trafiły, a współpraca z Amerykanami polega jedynie na wymianie informacji o sytuacji epidemiologicznej.
Na dodatek umowy podpisane przez UE z producentami szczepionek też trzeszczą w szwach. Terminy dostaw nie są dotrzymywane, a planowane szczepienia przesuwane na nieokreśloną przyszłość.
Dlaczego jest tak źle, skoro miało być tak pięknie? Co można było zrobić inaczej, lepiej?
18 października w serwisie Reuters’a pojawiła się wiadomość, że „firma Moderna na czas trwania pandemii zezwala na użycie patentów związanych ze swoją eksperymentalną szczepionką na Covid-19, tak aby inni producenci leków mogli wytwarzać własne szczepionki z wykorzystaniem technologii firmy”.
Taka wiadomość powinna zelektryzować prezydenta Dudę i postawić na baczność decydentów w Ministerstwie Zdrowia. Skoro w marcu byli w stanie kupić respiratory od szemranego handlarza broni z Lublina i maseczki od instruktora narciarskiego z Zakopanego, to dlaczego nie zdecydowali się na ofertę Moderny i współpracę z poważną amerykańską firmą?
Póki co Moderna nie ma swojego przedstawicielstwa w Polsce, ale jej strategiczny partner w Europie, szwajcarska firma Lonza AG jak najbardziej. I to nie w Lublinie, czy Zakopanem, ale w Warszawie. Wystarczyło zacząć rozmawiać o szczegółach przedsięwzięcia. Nie zrobiono tego! Stwierdzono, że przestawienie istniejącej, czy też zakup nowej linii produkcyjnej i rozpoczęcie produkcji szczepionki nad Wisłą byłoby zbyt ryzykowne i kosztowne!?
W tych dniach Lonza AG rozpoczęła produkcję składników szczepionki Moderny w nowo uruchomionej linii produkcyjnej w Visp w Szwajcarii. Dwie następne są na ostatnim etapie rozruchu. Docelowo mają produkować 300 milionów szczepionek rocznie! Łączny koszt trzech linii to tylko 79 milionów franków szwajcarskich!! Nie jest to niebotyczna kwota (dla porównania TVPis dostanie w tym roku 2 miliardy złotych, co odpowiada około 475 milionom franków).
I wiadomość z ostatniej chwili. Gdy nasz Orlen zadowolił się produkcją płynu dezynfekującego, hinduski gigant Tata, w ubiegłym tygodniu rozpoczął rozmowy z Moderną w sprawie wprowadzenia jej szczepionki na rynek indyjski! Pewnie w krótkim czasie zacznie ją produkować. Na rynek wewnętrzny i na eksport. Zbyt zapewniony na wiele, wiele lat.
Czerwcowych obiecanek prezydenta nie należało brać na serio, ale październikową szansę na produkcję szczepionki opartej na technologii Moderny rząd powinien wykorzystać. Wybrano unijne przydziały, a nie działanie w interesie Polaków. Może teraz pluć sobie w brodę! Ale w kraju nad Wisłą to nic nowego. Wszak już przed wiekami wieszcz Kochanowski pisał: „A nową przypowieść niech rząd sobie kupi, że i przed Covidem, i w trakcie pandemii głupi”.