The Kilimanjaro Darkjazz Ensemble
The Kilimanjaro Darkjazz Ensemble

The Killimanjaro Darkjazz Ensemble odwiedzili kiedyś poznański Blue Note. Przyjęci wówczas bardzo ciepło (9 grudnia 2009 roku) pojawili się znowu i zagrali wczoraj przepiękne, skąpane w pociągającym mroku misterium.

REKLAMA
Muzyka holenderskiej formacji The Kilimanjaro Darkjazz Ensemble wymyka się prostym klasyfikacjom. Na swoje potrzeby nazywam ich twórczość doom jazzem, dźwiękami, które otacza ekspresjonistyczna aura niesamowitości i grozy. W zasadzie ich twórczość można porównać do genialnego projektu Bohren & der Club of Gore, ale to porównanie też jest trochę na wyrost. Z drugiej strony jak nie pokochać kapeli, której przykładowe utwory (wybrane z trzeciej i jak dotąd ostatniej płyty "From the Stairwell" z 2011 roku) noszą tytuły "Giallo" oraz "Cotard Delusion". Już śpieszę z wyjaśnieniem. 'Giallo' to specyficzny rodzaj włoskiego thrillera, popularny zwłaszcza w latach 70-tych, którego cechami charakterystycznymi były brutalne morderstwa, odrealnienie przedstawianych sytuacji oraz ikonograficzna postać odzianego w czerń mordercy w skórzanych rękawiczkach, postaci, której zbrodniczym postępowaniem kieruje zazwyczaj trauma przeżyta w dzieciństwie. Wpierw popularne były książkowe dreszczowce o żółtych okładkach ('giallo' to po włosku żółty), potem za sprawą Mario Bavy, Sergio Martino i Dario Argento pojawiły się filmy. Natomiast zespół Cotarda to przerażająca i niezwykle rzadka choroba psychiczna zwana również syndromem żywego trupa, po raz pierwszy opisana w XIX wieku przez francuskiego medyka Julesa Cotarda. Pacjenci cierpiący na zespół Cotarda utrzymują, że są martwi. Mają obniżoną wrażliwość na ból, twierdzą, iż ich ciała ulegają rozpadowi.
Gdy pojawiłem się na miejscu koncertu zastałem elegancko rozstawione stoliki. Z racji tego, że osób chcących kontemplować twórczość Holendrów było jeszcze niewiele wygodnie rozsiadłem się z boku przy scenie. Z czasem dosiadły się do mnie trzy osoby. Tuż przed rozpoczęciem koncertu o 20 sala pękała w szwach; miejsc przy stolikach nie starczyło dla wszystkich zgromadzonych.
logo
The Kilimanjaro Darkjazz Ensemble na scenie Blue Note - 22.10.2012 roku własne
Eklektyczna fuzja jazzu, ambientu i elektroniki zaprezentowana przez The Kilimanjaro Darkjazz Ensemble w trakcie prawie półtora godzinnego koncertu ma wyraźne zacięcie eksperymentalne. Spokojne, acz niepokojące ambientowe pasaże, którym nierzadko towarzyszy ujmujący żeński wokal Charlotte Cegarry przeplatają się z hipnotyzującymi elektronicznymi bitami oraz donośnymi odgłosami puzonu, tudzież potężnym brzmieniem gitary basowej. Brak żywej perkusji mnie akurat nie doskwierał, choć dla niektórych mógł być wadą koncertu. Aurę z wolna gęstniejącego mroku podsycały utrzymane w czarno-białej i krwisto-czerwonej tonacji wizualizacje. Jest wiele powodów, dla których warto zagłębić się w nietuzinkową twórczość The Kilimanjaro Darkjazz Ensemble: to muzyka mroczna, piękna, metaliczna, niezwykle przestrzenna i na wskroś oryginalna oraz antymainstreamowa, która delikatnie spowija słuchacza zamiast go przytłoczyć. Znakomite wykonanie "Lobby" z debiutu było jak dla mnie najmocniejszym akcentem występu Holendrów.

Czy chcesz dostawać info o nowych wpisach?