Polski plakat kinowy "Przetrwania"
Polski plakat kinowy "Przetrwania"

"The Grey" / "Przetrwanie", 2011, reżyseria: Joe Carnahan, obsada: Liam Neeson, Frank Grillo, Delmot Mulroney, Dallas Roberts, Joe Anderson, czas: 117 minut

REKLAMA
13 października 1972 roku niewielki urugwajski samolot czarterowy (Lot 571) przewożący na pokładzie 45 osób, w tym członków drużyny rugby, ich rodziny i przyjaciół rozbił się o zbocze andyjskiego szczytu Cerro Seler. 12 osób zginęło na miejscu, 5 umarło na skutek ran następnego ranka, kolejny pasażer wyzionął ducha ósmego dnia gehenny. 29 października lawina pozbawiła życia 8 ocalałych grzebiąc ich schronienie pod zwałami śniegu. Pozostali przy życiu rozbitkowie stojąc w obliczu śmierci z głodu podjęli decyzje o zjadaniu mięsa z ciał martwych towarzyszy, począwszy od pilota. Nando Parrado i Roberto Canessa wyruszyli przez góry po pomoc. Ich trwająca 10 dni wyprawa zakończyła się wybawieniem, gdyż napotkali chilijskiego hueso (jeźdźca konnego), który ich nakarmił i zawiadomił władze o pozostałych ocalałych. Ratunek przyszedł po 72 dniach walki o przetrwanie. Na kanwie tej niesamowitej historii powstał film "Alive - Dramat w Andach" (1993), wyreżyserowany przez Franka Marshalla, w którym w rolę Nando Parrado wcielił się Ethan Hawke. Swego czasu był to ogromny przebój w polskich wypożyczalniach kaset video. W "Przetrwaniu" (2011) Joe Carnahana wyjściowy pomysł fabularny jest niemal identyczny.
Centralną postacią "Przebudzenia" jest łowca wilków Ottway (Liam Neeson), twardy Irlandczyk, który chroni grupę pracowników koncernu naftowego przed atakami tych drapieżników. Po zakończeniu obecnego kontraktu Ottway oraz wiertacze wsiadają na pokład niewielkiego samolotu i wracają do domu. Gwałtowna zamieć śnieżna staje się przyczyną tragedii. Samolot spada i rozbija się na alaskańskim, przyprószonym śniegiem pustkowiu. Giną wszyscy pasażerowie poza Ottwayem i siódemką wiertaczy, z których jeden kona z upływu krwi we wraku. Szybko okazuje się, iż brak zasobów oraz surowe warunki pogodowe to nie jedyne naziemne zagrożenia. Samolot rozbił się na terytorium polowań watahy wygłodniałych wilków, które są spragnione ciepłej ludzkiej krwi. Aby przetrwać systematycznie malejąca grupka ocalałych z Ottwayem na czele postanawia dotrzeć do strefy lasu. Drapieżcy są wciąż na ich tropie, okrążają ludzi bezustannie i polują. Rozpoczyna się desperacka walka o przetrwanie...
logo
Wędrówka przez lodowate piekło - kadr z filmu
Lodowate pustkowia Alaski udaje w "Przetrwaniu" Kanada (prowincje Alberta i Kolumbia Brytyjska), po której przepastnych terenach biegają watahy wilków mackenzie (odmiana wilka szarego), obecnie znacznie przetrzebione na skutek legalnych polowań. Reżyser Joe Carnahan stanął na wielkości zadania kreując nastrój dławiącej grozy i terroru wśród szalejącej zamieci śnieżnej. Starannie utkanej atmosferze osaczenia sprzyjają świetne zdjęcia japońskiego operatora Masanabou Takayanagi oraz nastrojowa ścieżka dźwiękowa. I choć w "Przetrwaniu" nie mogło zabraknąć tzw. jump scares (skoków ze strachu w fotelu), to na szczęście są one dawkowane oszczędnie. Zapadają w pamięć przerażająca scena katastrofy lotniczej oraz ryzykowna przeprawa kwintetu ocalałych na naprędce skleconej, prymitywnej linie zawieszonej nad otchłanią kanionu.
W obliczu nieuchronnej śmierci bohaterowie dyskutują o wierze w Boga. Czy modlitwa przyczyni się do boskiej interwencji w chwili desperackiej potrzeby? Czy wiara w Boga przezwycięży czyhającą śmierć? Wspominają poczęte dzieci, pozostawione gdzieś daleko rodziny; Ottway opowiada o żonie, która odeszła na zawsze i o dyscyplinującym go ojcu. Lepiej zaadaptowana do surowych warunków ekosystemu wilcza wataha najpierw eliminuje najsłabszych, potem zajmując się najsilniejszymi. Dochodzi do paradoksalnej (choć częstej w survivalach) sytuacji, w której dotychczasowi myśliwi stają się zwierzyną łowną. Dyszące od nieposkromionej agresji wilki symbolizują śmierć, zagładę i zapomnienie. Niektóre sceny wilczych ataków przypominały mi fantastyczny horror z 1981 roku "Wolfen" ("Wilki"), w którym banda zdziczałych drapieżców terroryzuje nowojorskie dzielnice urbanistycznego rozkładu.
Owszem, można się do paru rzeczy w "Przetrwaniu" przyczepić. Postaci, poza Ottwayem i Diazem, są ledwie zarysowane, jest także kilka logicznych nieścisłości (przymusowa kąpiel w zimnym alaskańskim strumieniu niechybnie skończyłaby się hipotermią), ale po co? Nie mamy wszak do czynienia z paradokumentem dotyczącym sztuki przetrwania, ale z rasowym survival thrillerem z elementami horroru; filmem, który potrafi wzbudzić różnorodne emocje u widza: od strachu i agorafobicznego terroru do sympatii, smutku i poczucia beznadziei. Rewelacyjna gra aktorska przykuwa do ekranu, a Liam Neeson mimo 60-tki na karku staje się powoli wschodzącą gwiazdą kina akcji. "Przetrwanie" wciąga i wbija w fotel - dla wielbicieli nieco zbliżonego fabularnie "Frozen" (2010) Adama Greena mus absolutny.
"Eos" w wykonaniu Ulver powinien znaleźć się na soundtracku, gdyż pasuje wręcz idealnie. Aha, byłbym zapomniał: proszę koniecznie zostać w kinie po napisach końcowych.