Za 7 godzin gramy najważniejszy mecz w EURO 2012, który może zapewnić Polsce awans do ćwierćfinału. Czesi przed początkiem spotkania są w lepszej sytuacji, ponieważ do wyjścia z grupy wystarczy im zaledwie remis. Obawiam się, że nasi południowi sąsiedzi wjadą swoim autobusem nie pod stadion, ale aż pod swoją bramkę. Czy jeden Lewandowski (czyt. napastnik) wystarczy, żeby wygrać?
Na pytanie - jak będą wyglądać pierwsze minuty meczu Polska-Czechy - może trafnie odpowiedzieć każdy, kto zna się choć trochę na piłce. Pełni werwy i adrenaliny podopieczni Smudy od pierwszego gwizdka będą napierać na bramkę chronioną przez Petra Cecha. Jeśli uda się szybko strzelić gola, będziemy mogli spokojnie rozgrywać resztę spotkania, chociaż wierzę, że nasi pójdą wtedy za ciosem i znokautują swoich rywali. Natomiast jeśli golkiper Chelsea Londyn nie będzie chętny do wyjmowania piłki ze swojej siatki, to z każdą upływającą minutą będziemy się coraz bardziej narażać na możliwość groźnego kontrataku. Pamiętam, że mamy Szczęsnego i Tytonia, ale Czesi niezwykli marnować takich sytuacji. Trzeba więc będzie mądrze i skutecznie atakować, nie zapominając przy tym o żelaznej obronie.
Selekcjoner reprezentacji Czech, również zdaje sobie sprawę jak od samego początku będzie wyglądać mecz i w polu karnym jego drużyny obawiam się parkingu dla turniejowego autokaru... Wówczas sytuacja boiskowa raczej nie będzie sprzyjać zdobywaniu bramek, o czym przekonała się np. FC Barcelona przegrywając z Chelsea w półfinale Ligi Mistrzów. Wszystko zależy od tego jaki futbol będą dziś uprawiać Polacy i jak zostanie skonstruowana taktyka przez sztab szkoleniowy. Wierzę, że Smuda tak ułoży zespół, aby ten był w stanie z jednym napastnikiem przebić się przez zmasowaną obronę rywali i zdobyć gola.
Tego, że dziś zwyciężymy pewny jest Franciszek Smuda, który jak na razie jeszcze nie podał składu na dzisiejszy mecz i wciąż nie wiemy kto stanie dziś między słupkami. Moim zdaniem będzie Wojtek Szczęsny. Bramkarz Arsenalu jest bardziej doświadczony i chyba lepiej się sprawdzi w dzisiejszej potyczce.
Patrząc na nastroje polskich kibiców, nikt nie przyjmuje dziś do wiadomości, że możemy przegrać - i prawidłowo. Na tym EURO "Gramy jak nigdy, nie przegrywamy jak zawsze" i walczymy o wejście do najlepszej ósemki Europy! A tak poza tym, dzisiejszego wieczoru chętnie zobaczyłbym grad bramek dla Polski oraz Artura Sobiecha w roli jokera, który wchodzi na ostatnie 10 minut.
Tak więc... Lodówki pełne, grille się rozpalają, a o 20:45 oglądamy historyczny mecz Polska-Czechy!