W piątek wieczorem oglądałem, a przynajmniej chciałem obejrzeć mecz Polaków z RPA. Niestety dane mi było zacząć oglądanie naszych piłkarzy od początku drugiej połowy. O jaki to był dla mnie zawód! Jednak tylko przez kilkanaście minut, bowiem potem zasnąłem na fotelu. Już wiemy czemu Sportfive żądało tyle pieniędzy od TVP... dobranocka, nie powiem, była przednia.
Wchodzę do domu, rozsiadam się na wygodnym fotelu i czekam na drugą połowę spotkania Polska - RPA. Nie oczekuję wielkiego widowiska, ale mam nadzieję na ciekawą piłkę. Inną niż zwykle, bo do gry ruszyło wielu młodych "talentów", co niekoniecznie oznacza gorszą. Tfu, czy można jeszcze gorzej grać? Sędzia gwizdnął, a Polacy od razu posłali swoim fanom własną wizytówkę, czyli specjalne i niepowtarzalne podania do swoich rywali. Zaczynam się zastanawiać, czy nasi piłkarze nie mają czasem w swoich korkach systemu omijającego obiekt pożądania bramkowych siatek. Były przebłyski, kiedy Nasi grali nawet przyzwoicie i mieli okazję do strzelenia bramki, ale wtedy brakowało szczęścia. Grają i grają, a mi się oczy powoli przymykają. W pewnym momencie zostaję rozbudzony przez innego domownika, który salwą śmiechu skwitował dalszą nieudolną grę reprezentantów naszego kraju.
Niestety moja radość, że nie zasnę nie trwała zbyt długo. Po paru minutach głowa znów mi opada i czuję, że zaraz zasnę, ale tym razem ratuje mnie komentator, który powiedział coś podniesionym głosem. Wtedy w przeciwieństwie do piłkarzy na Narodowym, postanowiłem przejść do prawdziwej ofensywy i udałem się do kuchni po coś słodkiego. Czekolada plus cola przeważnie trzyma mnie wieczorem w pionie, jednak wszystko okazało się bezsilne wobec powalającej gry Orzełków w futbol. Zapierałem się ile mogłem, ale...
Przed 70. minutą zasypiam na dobre i chyba śni mi się, że Polacy grają w Warszawie z Anglią i dostają sromotny łomot. Trwałem w tym śnie, aż do momentu, w którym komentator podsumowuje spotkanie. Otwieram oczy, a realizator pokazuje dziękujących sobie piłkarzy. Na pierwszym planie był Komorowski, wtedy jeszcze nie wiedziałem z jakiego powodu. Pytam się ile było, a tu szok! Polska wygrała 1:0 z Republiką Południowej Afryki. Zdezorientowany pytam się kiedy padł ten gol i kto strzelił. Odpowiedź otrzymuję w telewizorze. Właśnie wtedy zdałem sobie sprawę, że ponad połowę II części spotkania przespałem. Jednak jakoś nad tym nie ubolewałem.
Zastanawiam się tylko w jakim celu pokazywać takie mecze? Rozumiem, że był to pojedynek towarzyski i trener dał szansę nowym, młodym, żądnym krwi. Aczkolwiek straszenie społeczeństwa, wydaje się chyba nie być najlepszym rozwiązaniem. Gdyby kibice nie zobaczyli tego spotkania, to niektórzy piłkarze oszczędziliby sobie niepochlebnych opinii, TVP z Polsatem nie zapłaciłoby tyle pieniędzy za dobranockę, a my bylibyśmy spokojniejsi przed pojedynkiem z armią Roya Hodgsona.
Ja już nie wierzę, że wejdzie trio z Dortmundu oraz reszta nienajgorszych piłkarzy i nagle będziemy pokazywać światu futbol o kilka klas lepszy. Mam nadzieję, że podczas meczu Polska - Anglia, uda mi się wytrzymać do ostatniego gwizdka.