Mam wątpliwości co do tego, czy Hitchcock zdołałby napisać lepszy thriller dla kibiców niż organizatorzy wczorajszego spotkania. Wczoraj, kiedy była straszna ulewa dach stadionu był schowany, a dziś kiedy słońce wypełnia każdy zakamarek Warszawy... dach zamknięty! Chociaż z drugiej strony... Stadion Narodowy, to naprawdę obiekt wielofunkcyjny. Można pograć w nogę, piłkę wodną, popływać, pośpiewać, no i być może poskakać z Adamem Małyszem.
Od zawsze wiedziałem, że Polska to naprawdę bardzo dziwny i niezrozumiały (nawet dla tubylców) kraj. Uodporniłem się już na wiele rzeczy jakie spotykają nas wszystkich w tej dziwnej codzienności. Jednak wczoraj doznałem szoku. Odwołano mecz eliminacyjny do Mistrzostw Świata 2014 z powodu ulewy. Nikt nie robiłby problemu, gdyby stadion nie miał możliwości zamknięcia dachu, ale ten akurat ma. Widać w Polsce niektórzy mogą mieć już wszystko co do szczęścia potrzebne, ale brak myślenia nie pozwala z tego prawidłowo skorzystać.
Podobno Narodowe Centrum Sportu, które odpowiada za naszą "perełkę" proponowało znacznie wcześniej zamknięcie dachu ze względu na złą prognozę pogody. Jednak organizator spotkania oraz delegat FIFA nie zgodzili się na takie rozwiązanie. Później zdanie zmieniono i nieoficjalnie osoba z Międzynarodowej Federacji Piłkarskiej o godz. 15 oraz 20, prosiła o zakrycie murawy. NCS nie potwierdza prośby z południa, a wieczorem nie można było już zamknąć dachu z powodu opadów. Natomiast PZPN winą obarcza NCS, które wynajęło nieprzygotowany do meczu stadion. Na ten temat można by się rozpisywać i rozpisywać, ale tym od wczoraj zajmują się inne osoby :). Pewne jest to, że raczej nie dowiemy się kto ponosi pełną odpowiedzialność za to co się stało.
Grzegorz Lato w wywiadzie dla TVN24 powiedział, że jeśli dachu nie da się otworzyć podczas opadów, to trzeba go zlikwidować. Z tym zdaniem się zgodzę, ponieważ przecież nie zawsze można dokładnie ocenić jakie będą opady. Na dodatek architekt obiektu przyznaje, że dach może być otwierany bądź zamykany w każdych warunkach... Obecny jeszcze prezes PZPN przeprosił również kibiców i przyznał, że trzeba się jeszcze rozliczyć z kibicami. Na pytanie "Czy dziś wszystko będzie ok?" odpowiedział krótko "nie wiem".
Wydaje mi się, że winę ponoszą wszystkie podmioty, jakie z organizacją meczu miały cokolwiek wspólnego. PZPN wynajął stadion od NCS, który nie był dobrze przygotowany (fatalna murawa), a sam związek nakazał podobno otwarcie dachu. Jak dokładnie było, to się nie dowiemy. Pewna jest tylko jedna rzecz.
Nasz stadion bardzo szybko nabywa kolejne, bardzo przydatne funkcję. Obecnie można nie tylko grać w piłkę nożną i organizować koncerty... Stadion Narodowy do swojej oferty może dopisać: piłkę wodną, pływanie, ślizg (pierwsze zawody już za nami - patrz poniżej) oraz skoki narciarskie!
Na koniec HOT NEWS: dzisiaj dach zamknięty z powodu ładnej pogody. Życzę wystarczającej ilości powietrza wszystkim kibicom i piłkarzom. Winowajcy tego wszystkiego będą siedzieć w klimatyzowanych pomieszczaniach i popijać dobrą whiskey. Kibice przygotowują piękną wiązankę nt PZPN. Czy na pewno słusznie?