
Na to wydarzenie chciałem Was zaprosić z dwóch względów . Po pierwsze – będzie można kupić książki od złotówki i poznać genialnych, charyzmatycznych antykwariuszy (udział potwierdził między innymi legendarny antykwariusz żoliborski Krzysztof Jastrzębski), a po drugie, będzie można pomóc Mazowieckiej Fundacji Rodzin Zastępczych – wydarzenie to połączyliśmy z świąteczną zbiórką dla Fundacji, więc jeśli macie zbędne koce, ubrania, produkty higieniczne, długoterminową żywość – przynieście je w najbliższą sobotę do Snu Pszczoły!
REKLAMA
Zaczęło się, gdy miałem 17 lat i dostałem obsesji na punkcie starych książek. Chodziłem po małych antykwariatach i kupowałem w dobrych cenach (czasami 5 używanych książek w cenie jednej nowej) więcej pozycji niż byłem w stanie przeczytać. Podobały mi się stare okładki, typografia, pożółkłe strony, zapach tych książek.
W końcu, po paru latach, nazwoziłem tyle książek, że musiałem usunąć z pokoju część półek i zbudować nowe – z książek. Sytuacja mnie przerosła - gdy odziedziczyłem dość spory zbiór po babci i nie wiedziałem co z tymi wszystkimi egzemplarzami zrobić. W pokoju się nie mieściły, a wyrzucić książki bym nie śmiał. Zacząłem kombinować.
Pierwszym pomysłem było oddanie części zbiorów jakieś fundacji czy stowarzyszeniu, które przekazałyby je młodym osobom, których na zakup nie stać. Poszperałem w Internecie, podzwoniłem. Okazało się, że albo nikt się tym nie zajmował, albo stowarzyszenia już same miały za dużo książek.
Wtedy pomyślałem o antykwariuszach, a dokładniej, pomyślałem że dobrze by było zrobić jakieś wydarzenie, na którym zebrałbym warszawskich antykwariuszy, które zarazem nie byłoby wielkimi targami książki, tylko kameralną imprezą, gdzie będzie można przyjść podczas weekendu i pogrzebać w książkach, tanio nabyć interesujące pozycje, miło spędzić czas. Oczywiście pomyślałem też, że przy takiej okazji mógłbym oddać w dobre ręce część swoich zbiorów. Problemem był tylko brak miejsca i pomysłu, jak przekonać młode osoby, że impreza antykwariuszy to może być coś ciekawego, fajne wydarzenie z klimatem, gdzie można nabyć nie tylko stare druki, ale też interesujące pozycje nawet za parę złotych.
Wybrałem się do Snu Pszczoły, w którym jeszcze wtedy nie pracowałem. Przez godzinę opowiadałem o swoim pomyśle Adamowi Reinhardowi, przekonując go, że wydarzenie z antykwariuszami to fajna kulturalna akcja i namawiając go na użyczenie mi przestrzeni. Zgodził się, a ja rozpocząłem przygotowania.
Na początku byłem trochę przerażony, bo nie miałem zbyt wielu kontaktów do antykwariatów i w mojej wyobraźni wydarzenie wyglądało bardziej kameralnie niż zakładałem – wyobraziłem sobie parę stołów z książkami i kilkunastu odwiedzających. Wszystko jednak potoczyło się inaczej.
Imprezę nazwałem Wielki Antykwariat, przyjaciel (Szymon Kubiak) przygotował mi świetny plakat, zacząłem dzwonić. Antykwariuszom pomysł połączenia książek z klubem się spodobał. Udało mi się namówić większość warszawskich antykwariatów, więc z mojego wyobrażenia o paru wystawcach niewiele zostało – miałem potwierdzonych kilkunastu. Nie chciałem też odpuszczać pierwszego pomysłu o wsparciu jakiejś fundacji czy stowarzyszenia – Wielki Antykwariat połączyłem z zbiórką dla Stowarzyszenia Serduszko dla Dzieci. Pomysł spodobał się też mediom, dostałem duże wsparcie, między innymi od TOK FM, Gazety.pl czy portalu mowianamiescie.pl. Na Facebooku w ciągu tygodnia z 100 potwierdzonych uczestników zrobiły się prawie dwa tysiące. Okazało się, że z czytelnictwem w Warszawie, jest lepiej niż myślałem.
Pierwszy Wielki Antykwariat był dla mnie sporym przeżyciem. Setki uśmiechniętych osób, które wychodziły z Snu Pszczoły uśmiechnięte, z torbami pełnymi książek, zadowoleni antykwariusze, to wszystko bardzo mnie podbudowało i chciałem robić kolejne edycje.
Udało się. Wielki Antykwariat podchwycił nawet Kraków (jedną z edycji współorganizowałem w Piwnicy Pod Baranami), a teraz, po tragedii która wydarzyła się przy Inżynierskiej 3, piątą edycję będziemy – wraz z Adamem Reinhardem oraz Elżbietą Komorowską, właścicielami Snu Pszczoły – organizować w dawnej Fabryce Wódek Koneser, legendarnym miejscu przy Ząbkowskiej 27/31, w sobotę 23 marca od godziny 12.00.
Udało się. Wielki Antykwariat podchwycił nawet Kraków (jedną z edycji współorganizowałem w Piwnicy Pod Baranami), a teraz, po tragedii która wydarzyła się przy Inżynierskiej 3, piątą edycję będziemy – wraz z Adamem Reinhardem oraz Elżbietą Komorowską, właścicielami Snu Pszczoły – organizować w dawnej Fabryce Wódek Koneser, legendarnym miejscu przy Ząbkowskiej 27/31, w sobotę 23 marca od godziny 12.00.
Na to wydarzenie chciałem Was zaprosić z dwóch względów . Po pierwsze – będzie można kupić książki od złotówki i poznać genialnych, charyzmatycznych antykwariuszy (udział potwierdził między innymi legendarny antykwariusz żoliborski Krzysztof Jastrzębski), a po drugie, będzie można pomóc Mazowieckiej Fundacji Rodzin Zastępczych – wydarzenie to połączyliśmy z świąteczną zbiórką dla Fundacji, więc jeśli macie zbędne koce, ubrania, produkty higieniczne, długoterminową żywość – przynieście je w najbliższą sobotę do Snu Pszczoły!
Link do wydarzenia:
WIELKI ANTYKWARIAT
WIELKI ANTYKWARIAT
