
No pewnie, że polega. I to jak! Bezinteresownie kocha. Momo. Mój pies. Kilka razy w tygodniu razem biegamy. Nad Wisłą, w parku, w lesie. Kiedy tylko na zewnątrz robi się ciepło, pędzę do weterynarza po krople albo obrożę antykleszczową. Przesada? Nie. Znałam dwa fantastyczne psy, których właściciele przegapili ten moment. Psy odeszły. Na zawsze.
Pies się nie skarży. Nie zawsze potrafi zakomunikować, że coś jest nie tak. My nie zawsze potrafimy ten komunikat usłyszeć.
Więcej o kampanii na :
