
Podobno niemożliwe nie istnieje, podobno sami wyznaczamy sobie granice i wszystko jest na wyciągnięcie ręki. Każdy z nas kreuje wizję przyszłości, w której chciałby się znaleźć, ale udaje się tylko nielicznym. Zwyciężają Ci, którzy nie marnują energii na przewidywanie przyszłości lecz po prostu ją tworzą.
REKLAMA
Niestety, w kontraście do tego co napisałem, przestałem patrzeć na świat oczyma pijanego marzeniami chłopca. Wspaniałe czasy pogoni za swoimi sportowymi marzeniami mam za sobą. To wcale jednak nie oznacza, że nie mam marzeń. Wręcz przeciwnie... Jest ich więcej i są jeszcze bardziej niemożliwe. Tego nauczył mnie sport, i ludzie których poznałem dzięki treningom.
Nie tracę nadziei póki oddycham. Niemożliwe nie istnieje - dla jednych to zwykłe słowa, banały, truizmy. Dla mnie to esencja. Osiem lat treningu konkurencji wytrzymałościowych zleciały błyskawicznie. Nie żałuję ani jednej godziny, ani jednego wyrzeczenia. Każdy litr potu był dla mnie doskonałą lekcją pokory i samodyscypliny. To właśnie sport był moim najlepszym nauczycielem i wykształcił we mnie cechy, bez których ciężko byłoby mi się odnaleźć w dorosłym życiu. Dzięki treningom wygrałem nierówną walkę z astmą, poznałem ciekawych ludzi, przeżyłem fantastyczną przygodę i co najważniejsze - jestem szczęśliwym posiadaczem olbrzymiego majątku. Tym majątkiem, z którym nota bene się dzielę przy każdej możliwej okazji jest PASJA.
Od trzech lat trenuje bieganie, z większym i mniejszym powodzeniem. Trening jest nieodłącznym elementem mojego dnia, natomiast wiem, czego mogę oczekiwać od siebie i swojego organizmu. Niestety dawno pogodziłem się z myślą, że nie zdobędę medalu mistrzostw świata, nie będę czołowym biegaczem na świecie, nie pobiegnę ramie w ramię z Haile Gebreselasie. To przeczy temu, co napisałem wcześniej (niemożliwe nie istnieje), natomiast w moim przypadku nawet ciężka, katorżnicza praca nie pozwoli mi na zbliżenie się do wyników ze światowej półki. Zwyczajnie nie mam predyspozycji wytrzymałościowych, jestem urodzonym... sprinterem. Pomimo wybitnych predyspozycji szybkościowych, los zadecydował, że będę trenował dyscypliny wytrzymałościowe. Tak musiało już być... Nic straconego.
Przez ostatnich kilka lat treningów, zastanawiałem się, dlaczego pomimo mądrego i przemyślanego treningu pod opieką fachowców, nie byłem w stanie zbliżyć się do czołówki w Polsce. Dociekliwość zmusiła mnie do przestudiowania fizjologii sportu, metodyki treningu, przebrnąłem przez pokaźną liczbę publikacji naukowych. Dzięki temu nabyłem wiedzę, z którą dzielę się z początkującymi jak i tymi nieco bardziej zaawansowanymi biegaczami. Pomogłem wielu amatorom w osiągnięciu lub poprawie ich wymarzonych celów. Moje przemyślenia, doświadczenia, obserwacje i wnioski, publikuję regularnie w jednym z najpopularniejszych serwisów o bieganiu i zdrowym trybie życia polskim internecie - TreningBiegacza.pl. Od niedawna macie również okazję czytać moje przemyślenia na natemat.pl. Jestem insturktorem lekkoatletyki i trenuję biegaczy, póki co na szczeblu amatorskim. Na podbój wyczynowego poletka jest zdecydownie za wcześnie, ale kiedyś na pewno będę o tym myśleć. W każdym razie...
Jestem młody, przede mną jeszcze nie jedno wyzwanie, któremu będę chciał stawić czoła. Być może nie dosięgnę własnego, sportowego szczytu, ale mam nadzieję, że pomogę innym dojść do swoich wymarzonych celów. Bieganie to styl życia, możliwość wyrwania się ze szponów szarej rzeczywistości, przygoda. To również szansa na ciekawe życie, przełamywanie własnych słabości, dzięki którym stajemy się lepsi. O zaletach biegania można rozmawiać w nieskończoność. Postanowiłem postawić sobie kolejny cel. Tym celem jest popularyzowanie biegania, świadomego biegania. Mam nadzieję, że cotygodniowe treningi pod moimi skrzydłami pomogą nie jednej osobie w realizacji upragnionych celów.
Nie wiem wszystkiego, nie jestem nieomylny. Wciąż się uczę i nabieram ogłady w tym ciężkim kawałku chleba, jakim jest sztuka mądrego treningu. Piszę to trochę na wyrost, uprzedzając Wasze ewentualne pytania.
Wszystkich serdecznie zapraszam na pierwszy trening biegowy, który odbędzie się w tę środę o godzinie 19:00 na terenie warszawskiej Agrykoli. Niezależnie od poziomu.
Przez pierwsze treningi przebrniemy przez elementarz biegacza. Na treningach nauczysz się poprawnego wykonywania rozgrzewki, dowiesz się jak się rozciągać, co to jest siła biegowa i jak ją wykonywać. Podstawy podstaw, bez których nie zbudujesz solidnych fundamentów. O dalszych etapach nie będe mówić, bo jest na to zwyczajnie za wcześnie.
Mam nadzieję, że treningi staną się stałym punktem, mojego i Waszego tygodniowego harmonogramu. Niestety nie posiadłem jeszcze zdolności pączkowania, dlatego żałuję, że nie będę w stanie poprowadzić trenignów w kilku różnych miastach w Polsce, o tej samej porze. Módlcie się, by mistrz Yoda przekazał mi tajemną wiedzę, dzięki której będę w stanie ruszyć ze spektakularną akcją biegowego podboju Polski. Kto wie...
W końcu niemożliwe nie istnieje, prawda?
Do zobaczenia w tę środę.
