Patryk Małecki – w ostatnim czasie w mediach popularniejszy od niego był chyba tylko temat „śmierci” Ryśka z „Klanu”. Wiadomo, ludzie lubią takie spektakularne konflikty jak ten Patryka z Wisłą. Nie znajdziecie jednak w tym tekście odpowiedzi na pytanie, kto ma rację i czy kara nałożona przez Wisłę na Patryka jest słuszna. Będzie natomiast bezpośrednie odniesienie do zawodu managera piłkarskiego, tak się bowiem składa, że to nasza Agencja reprezentuje na co dzień interesy Patryka Małeckiego.
Zaskakującym dla nas jest fakt, że ktoś nam zarzuca, iż bronimy Patryka. Widocznie nie bardzo wie na czym polega praca managera. A ten musi być także dobrym obrońcą (bynajmniej nie tym boiskowym). I jeśli jego klientowi dzieje się krzywda, to będzie go bronił ze zdwojoną siłą, wsuwając swoją twarz przed nadciągające pięści napastników. Nie sztuką jest bowiem wspierać sportowca, kiedy dobrze mu idzie, natomiast prawdziwym wyzwaniem jest właśnie być przy nim, kiedy jest sytuacja kryzysowa – jak teraz w przypadku Patryka.
Nietrudno znaleźć analogię do tej sytuacji w zawodzie adwokata. Ten ostatni nie zastanawia się przecież, czy jego klient - oskarżony o jakieś przestępstwo – jest winny czy nie, tylko stara się ze wszystkich sił wykonać swoje zadanie i go wybronić – wszak po to właśnie został wynajęty.
Tak jest też w zawodzie managera: na co dzień ze wszystkich sił pomagasz sportowcom i nie odwracasz się, kiedy sytuacja jest trudna – mimo, że nie czekają na ciebie oklaski, autografy i wizyty w zakładach pracy. Wracając płynnie do tematu Patryka, skala jego ewentualnej winy ma dla nas drugorzędne znaczenie. Dla nas najistotniejszym jest to, by obecną sytuację doprowadzić do szczęśliwego końca. I żeby była pełna jasność – chodzi o szczęśliwy (czytaj: zadowalający) koniec dla Patryka.