Rok 2016 będzie prawdopodobnie najtrudniejszy w aktywności politycznej Grzegorza Schetyny. Niewiele na to wskazuje, że będzie to także rok dla niego najważniejszy. Bycie marszałkiem, wicepremierem, na moment nawet osobą pełniącą funkcję pierwszej osoby w państwie jest już historią. Dodam: spełnioną w krótkim czasie.
Dziś Grzegorz Schetyna stoi przed wyzwaniem najtrudniejszym: uratować Platformę Obywatelską przed marginalizacją, może podziałem, rozproszeniem, utratą posiadanej jeszcze energii. Niezwykle trudne zadanie.
Trzeba antycypować sytuację. PiS dokonuje zamachu na Trybunał Konstytucyjny nie bez powodu. Zawłaszcza media publiczne w określonym celu. Podporządkowuje prokuraturę ministrowi z określonymi intencjami. Nie z zaślepienia, ministrem MON zostaje Antoni Macierewicz, a nieprawomocnie skazany przez sąd Mariusz Kamiński obejmuje nadzorem niezwykle istotne i wrażliwe służby wewnętrzne (na marginesie dodam: nie podzielałem zachwytu części opinii komentatorów, surowością orzeczenia – ewidentnie przesadzono).
Rok 2016 to będzie czas uwielbianych od setek lat przez tzw. publikę stosów, gilotyn, prokurowanych procesów i poszukiwań rozmaitych czarownic. Dziś bardziej rodzaju męskiego. Bez znaczenia. Prezes PiS-u nie bez powodu mianował, niecenionego przez siebie, Zbigniewa Ziobrę na egzekutora określonych orzeczeń. Niech się wykaże, niech udowodni swoją podległość, uległość, niech zmaże „hańbę” postponowania formacji PIS.
TVP i publiczne radio już są, by „właściwie interpretować” rozmaite przyszłe wydarzenia. Prokuratorzy staną przed najtrudniejszym wyzwaniem od 25 lat i najtrudniejszym dylematem: posłuszeństwo i awans lub niezależność, rzetelność, ale ryzyko nawet utraty pracy.
Dość słabiutki wymiar sprawiedliwości… bo niestety z różnych powodów, także poważnych zaniedbań PO, ten fragment naszej rzeczywistości daleko odbiega od standardów zachodnich i będzie miał najtrudniejszy egzamin ćwierćwiecza.
W takich okolicznościach Grzegorz Schetyna mierzy się ze słabnącą wciąż PO. Rezygnacja Borysa Budki została generalnie dobrze przyjęta. W PO. Kalendarz wyborczy został tak zaprojektowany, że ewentualna druga tura oznaczałaby utratę aż kwartału na wewnętrzne spory personalne. To zdecydowanie za dużo. Rezygnacja Tomasza Siemoniaka osłabiła, wbrew intencji rezygnującego, samego faworyta tej wewnętrznej kampanii partyjnej.
Paradoksem tych wyborów jest fakt ciągłej możliwości głosowania nie tylko listownego, ale także elektronicznego na kandydata, który zrezygnował. Po prostu system jest za drogi, by go w takim momencie jeszcze korygować. Ten fakt dodatkowo obciąża samego Tomasza Siemoniaka… bo gdy chciał ustąpić, powinien zrobić to zdecydowanie wcześniej.
Dziś przed Grzegorzem Schetyną siedem kluczowych wyzwań:
1. Jak szybko po wyborze na szefa PO ograniczyć ewentualny odpływ swoich wewnętrznych konkurentów.
2. Jaką grupę uczynić odpowiedzialną za zbudowanie od podstaw nowego programu wyborczego PO.
3. Jak skutecznie rozliczyć tych, którzy np. zafundowali PO początek kłopotów z Trybunałem Konstytucyjnym, ale też odpowiadali za porażkę Bronisława Komorowskiego czy też kiepskie wyniki w kilku regionach.
4. Kogo nominować na ewentualnych kandydatów do pierwszej próby wyborczej (pierwsze będą wybory samorządowe) na prezydentów Warszawy (Hanna Gronkiewicz-Walc
zapowiedziała finał swojej aktywności), Gdańska, Krakowa, Wrocławia etc.) Kluczowy test odpowiedzialności za losy miast, a także w konsekwencji – samorządu szczebla wojewódzkiego.
5. W jaki sposób dokonać korekt zmieniających zbyt naiwne podejście PO do całej problematyki migracyjnej, a jednocześnie zmienić oblicze własnych komentarzy, czy też przekazów Platformy, wciąż rażących powierzchownością i doraźnością.
6. Jakimi środkami, jakim przekazem, jakim programem pozyskać dla PO najmłodsze pokolenie, które już weszło w dorosłość, nie chce wiązać swoich losów z żadną formacją polityczna, ale nie toleruje nieuczciwości, nierzetelności, fałszywej ideowości, a przede wszystkim instrumentalnego traktowania.
7. Jak odzyskać szacunek tych, którzy zawsze liczyli na PO, że będzie bronić wolności, aktywności NGO, różnorodności w kulturze, przeciwstawiać się homofobiom, stawiać na rozwój nauki i własnej twórczości kulturalnej.
Zadania PO w najbliższych kilkunastu miesiącach będą realizowane w warunkach pogarszającej sytuacji i ekonomicznej i gospodarczej. Spadek cen miedzi zwiększa presję na konieczną pomoc dla KGHM, sytuacja na giełdach (przede wszystkim w Chinach) pogorszy także sytuację w całej Europie, wzrost wartości walut obcych zwiększy koszty obsługi długu, a co ważniejsze – zwiększy oprocentowanie państwowych obligacji.
Lada moment będziemy po raz ostatni odbiorcami dużej pomocy UE, a zadłużenie na wkłady własne wciąż się powiększa. Pomysły PiS-u na wywrócenie reformy emerytalnej czy kosztowne i kompletnie nieprzygotowane zapowiedzi reformy w szkolnictwie dodatkowo komplikują i tak niełatwą sytuację finansową państwa. Skutki polityki finansowej PiS-u będą odczuwalne dla obywateli prawdopodobnie dopiero za kilkanaście miesięcy.
W czasie kolejnej odsłony wojny PiS-PO – Nowoczesna może być jedynym beneficjentem tego starcia. Ruch Kukiza odmówi posłuszeństwa swojemu liderowi, pozostawiając go z jedynie najwierniejszymi współpracownikami. Sam szarpiący się lider tego ruchu, pomimo dobrych intencji, dostarczy kilku pretekstów, zwłaszcza gdy da się oszukać PiS-owi. Wygląda na to, że ten scenariusz został przez PiS właśnie uruchomiony.
Przed Grzegorzem Schetyną rzeczywiście najtrudniejszy rok aktywności politycznej. Wielokrotnie udowadniał, że w grach kuluarowych jest mistrzem. Bywał także sprawnym suflerem, nieponoszącym odpowiedzialności za ewentualne złe podpowiedzi. Dziś bierze na siebie odpowiedzialność stuprocentową. Czy będę trzymał kciuki za jego sukces? Tak.