W tę niedzielę, 6 marca, Andrzej Wajda skończy 90 lat. Piękny wiek i jeszcze piękniejszy dorobek. Obserwując aktywność Suwałk, miejsca urodzenia naszego reżysera, Gdańska, Krakowa także np. Stowarzyszenia Filmowców Polskich, a z drugiej strony pasywność obecnych władz, postanowiłem wykorzystać własnego bloga by panu Andrzejowi Wajdzie głęboko się pokłonić, podziękować za niezwykle ważną aktywność nie tylko zawodową, złożyć życzenia zdrowia i przekazać, że jest źródłem naszej dumy. Ale nie tylko.
Przy tej okazji nie mogę bowiem zrozumieć, jak prywatne poglądy pana Andrzeja Wajdy, bezkompromisowość w ich wyrażaniu, a także prawo do aktywności społeczno-politycznej mogły tak mocno odcisnąć się brakiem jakiegokolwiek zainteresowania ze strony władz jubileuszem reżysera, jego artystycznym dorobkiem, zdobytymi nagrodami i innymi honorami.
W jakim stanie jest państwo, skoro twórca filmowych „Popiołów”, „Kanału”, „Wesela”, „Ziemi obiecanej”, „Człowieka z marmuru” czy też „Katynia” jest postrzegany przez władze niczym powietrze, byt niemalże nieistniejący.
Oscar, Złota Palma, Złoty Niedźwiedź, Felix, Złoty Lew…, wysokie odznaczenia Japonii, Litwy, RFN, Francji, Estonii, Ukrainy, Włoch, Chorwacji, Węgier…, doktoraty h.c.: Uniwersytetu Jagiellońskiego (uczelni prezydenta Andrzeja Dudy), Uniwersytetu Warszawskiego, Gdańskiego, ASP, honorowe członkostwo francuskiej Akademii Sztuki – są istotnym świadectwem wielkości dorobku Andrzeja Wajdy, zasługującego na, przynajmniej, przypomnienie.
Być może dziś ważniejsze jest posiadanie przez jubilata Złotego Medalu Opiekuna Miejsc Pamięci Narodowej, wybudowanie także z własnych środków prywatnych takiej instytucji muzealnej, jak Manggha, wyrazy szacunku Polskiej Fundacji Katyńskiej czy też niezwykle cenna współpraca ze śp. Wojciechem Kilarem niż inne osiągnięcia obecnie mniej mile widziane. Ale i tu potrzebny jest wyraz uznania.
Niestety, wydaje się, że tylko wyrażenie przez reżysera negatywnej opinii o ewentualnym pochówku prezydenta Lecha Kaczyńskiego na Wawelu czy też zrealizowanie filmu dedykowanego Lechowi Wałęsie przesłaniają cały, w tym niezwykle patriotyczny, dorobek Andrzeja Wajdy. Martwi mnie to przede wszystkim dlatego, że ten fakt jest świetnym barometrem, wręcz „fotografią” poczynań tych, którzy dziś odpowiadają za losy państwa. Kto jednak może mieć obecnie silniejszy, bardziej trwały mandat społeczny – Jubilat czy sprawujący władzę PiS? Jestem wręcz przekonany, że jest nim reżyser z swoim dorobkiem, potwierdzanym przez liczne dekady patriotyzmem, siłą oddziaływania, zdolnością kreacji niezwykle istotnych postaci i ich utrwalania w zbiorowej pamięci.
Dziś warto podziękować panu Andrzejowi za odkrycie wielu niezwykłych talentów aktorskich, za czas współpracy z Agnieszką Holland, Witoldem Sobocińskim czy też Krzysztofem Pendereckim. To jedynie ilustracje. Ale ich efektem było i jest prawdziwe, światowe kino.
Nie jest dziś moim celem analizowanie dorobku filmowego czy też teatralnego wielkiego reżysera, ani tym bardziej czynienie jakichś podsumowań. Zrobią to z pewnością bardziej kompetentni. Chcę jedynie zwrócić uwagę, że jedna z kluczowych postaci, niezwykle często i ostro atakowana za antykomunizm, za krytycyzm wobec PRL-owskiej władzy, wzbudza mniejszy respekt od wielu maluczkich, wypinających dziś pierś do rozmaitych honorów.
PS Nie wiem, czy sam Andrzej Wajda życzyłby sobie takiego zainteresowania obecnych władz swoim jubileuszem (nie pytałem Go o to i nie konsultowałem tego z nikim), ale ja życzyłbym sobie, aby moja Ojczyzna, za sprawą jej władz, pamiętała o swoich wybitnych obywatelach, wznosząc się ponad jakiekolwiek polityczne poglądy.