Rankingów nam nie brakuje. Rozmaitych list afer PIS - także. Przyjrzałem się im z bliska i szukałem klarownych kryteriów do wyłonienia osób do tego rankingu „szkodników”. Nie było łatwo. Są także spore trudności w precyzyjnym wskazywaniu autorów, osób lub podmiotów odpowiedzialnych za rozmaite afery czy błędy PIS. Z jednej strony wydaje się to łatwe, bo zawsze można wskazać na Jarosława Kaczyńskiego - faktyczne źródło większości decyzji. Z drugiej – trudne, ponieważ przez wiele lat był on postacią bez formalnej władzy. Poszukiwanie kryteriów do wskazania największego „szkodnika” PIS to już zadanie interesujące, intrygujące i inspirujące. Mam na myśli zbudowanie obiektywnych, ściśle określonych warunków do sytuowania autorów rozmaitych afer na przysłowiowym pudle.

REKLAMA
logo
Fot. P. Fiuk

By nie było wątpliwości, nie aspiruję do zbudowania pełnego katalogu tychże kryteriów, a raczej do opisania możliwych ścieżek poszukiwania, tak by określony wybór miał silniejszą podstawę i nie opierał się o czysto subiektywne odczucia.
- Załóżmy, że za najważniejsze kryterium „szkodnictwa” uznamy grożący wyrok w postepowaniu sądowym. Tu mamy dwie możliwości - wyrok przed sądem powszechnym lub Trybunałem Stanu (najbardziej prawdopodobny zarzut deliktu konstytucyjnego). Orzeczenia TS nie podlegają uchyleniom, a osoby skazane nie mogą oczekiwać na ewentualny akt łaski Prezydenta RP. Poza tym, w zakresie naruszenia Konstytucji, kary mogą być uznane za mało dotkliwe (pozbawienie odznaczeń, mandatu poselskiego do 10 lat, danego stanowiska). W zakresie przestępstw kryminalnych czy gospodarczych, zgodnie z kk. Tu ewentualna lista kandydatów byłaby dość długa i ciężko by tu wskazać lidera. W obu przypadkach ogromna konkurencja, a w niej sami wielcy.
- Załóżmy, że kluczowym kryterium będzie skutek decyzji lub zaniechania - np. śmierć obywatela. Z pewnością – 100 000 zmarłych z powodu Covid-19, będzie faktem trudnym do przebicia. W zaledwie dwa lata tak gigantyczny dramat wielu rodzin jest bez precedensu, zwłaszcza jeśli porównamy te dane z sytuacją w pozostałych krajach Unii Europejskiej. Jeśli nałoży się na niego afery respiratorowe, maseczkowe, czy np. kosztów budowy na „łapu-capu” szpitali tymczasowych (rekordowe 100 mln we Wrocławiu), lista nazwisk powstała według tego kryterium będzie krótka, ale zrobi wrażenie.
- Kolejne kryterium to wielkość szkody w kluczowym obszarze. Np. bezpieczeństwa. Pomocnymi kryteriami mogą być np. nieodwracalność, długotrwałość skutków i ciężar gatunkowy. Tu szkodników znajdziemy nie tak wielu, ale za to jakich! Dewastacja służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne, jakość dyplomacji, stosunki z sąsiadami. Jeśli do tego dodamy konkretne afery, np. włamanie do siedziby konkretnego, kluczowego partnera, wywóz dokumentów z BBN, ich kopiowanie, zaniechanie w nabyciu kluczowych elementów uzbrojenia (Caracale), politykę kadrową (np. w PGZ), koszty (przede wszystkim niematerialne) smoleńskiego śledztwa, to szansa na mocnego i spektakularnego lidera rośnie.
- Można też przyjąć, że ważnym kryterium są szkody niematerialne, ale kluczowe dla kondycji społecznej, a zwłaszcza perspektyw młodego pokolenia. Tutaj duet A. Zalewska – P. Czarnek jest naturalnym liderem. Szkody w oświacie, szkolnictwie wyższym wprawdzie „nie bolą fizycznie” i są trudno policzalne, ale odkładane na dekadę są najbardziej druzgocące z punktu widzenia naszych szans rozwojowych. Już w roku 2022, zgodnie z potwierdzeniem jednego z dyrektorów departamentu Ministerstwa Edukacji i Nauki luka w potrzebach finansowych wyłącznie dla szkolnictwa wyższego i nauki wyniesie blisko 8 mld zł. To dramatyczny rok zwłaszcza dla młodszych pracowników nauki. O skutkach, tych niematerialnych, ale wymiernych – strach myśleć…
- Piątym, proponowanym kryterium będą przede wszystkim szkody materialne. Te policzalne i dające się stopniować. Tu warto pokusić się przynajmniej o kilka konkretnych przykładów. O ile koszty decyzji o np. organizacji tzw. wyborów kopertowych to straty rzędu kilkudziesięciu milionów, o tyle budowa i rozbiórka elektrowni węglowej w Ostrołęce (słynnych dwóch wieży PIS) to nie tylko stracone miliardy (niegospodarność w czystej postaci), ale także symbolika dużo większej beztroski w polityce energetycznej państwa! To swoistego rodzaju zbrodnia! Obecny wzrost cen prądu jest efektem nie tylko rozmaitych zaniedbań, ale także konkretnych decyzji rządu (blokada na ponad trzy lata realizacji elektrowni wiatrowych). Następny przykład - swoista „perełka” w omawianym kryterium to wydane ze Skarbu Państwa kilkaset milionów złotych na zakup kolekcji Czartoryskich (choć przecież przynależała ona do narodu jako dar od księżnej Izabeli Czartoryskiej), po absolutnie nagannych zmianach w statucie Fundacji Książąt Czartoryskich. Do wymienionych przykładów można dorzucić także wymierne straty (przy braku wciąż środków z UE), które przynoszą Polsce naliczane kary za np. nadal działającą Izbę Dyscyplinarną czy spór o Kopalnię Turów.
- Cenionym przeze mnie kryterium może być prestiż. Ma on bowiem wielkie znaczenie i swoją wartość. Muszę pominąć historię Janowa Podlaskiego - piekielnie bolącą, naganną i kompletnie niezrozumiałą, bo ilość innych przykładów w tej kategorii jest niestety olbrzymia i wręcz przygniatająca. Oparcie się na V.Orbánie, M.Salvinim, Marine Le Pen to nie tylko źródło upadku pozycji Polski w UE, ale przede wszystkim dowód kompletnego oderwania się od realiów współczesnego świata. Zaczynamy być osamotnieni i mocno wystawieni na rozmaite aktywności Rosji. Spektakularna porażka rządu polskiego w głosowaniu przeciwko kandydaturze D. Tuska na szefa Rady Europejskiej (27:1) ośmieszyła Polskę, obnażyła słabość polskiej dyplomacji i pokazała nieracjonalność posunięć polskiego rządu. Utracić prestiż można w mgnieniu oka, odzyskać go to często lata bardzo ciężkiej pracy…
- Gdy załóżmy, że kondycja samego Narodu jest kluczowa, pojawi nam się kolejne kryterium. Skłócenie społeczeństwa, wewnętrzne podziały, dominacja w przestrzeni państwa rozmaitych kłamstw to efekt pracy konkretnych osób i instytucji, takich jak np. TVP. Pozbawianie praw do obiektywnych, rzetelnych informacji, sposób traktowania dziennikarzy (nie myślę tu o funkcjonariuszach partyjnych) ogłupianie własnych obywateli, schlebianie niskim instynktom, gustom, dewastowanie elit ma swoje konkretne konsekwencje. Do przykładów, w tym punkcie, dopisałbym aborcję. Niezwykle ważną kwestię, mającą ogromne znaczenie dla kondycji państwa. Sposób potraktowania kobiet w Polsce, ich praw, a przede wszystkim nieliczenie się z postępem medycyny (badania prenatalne) są niewybaczalne i nie mogą być w tym katalogu pominięte czy też zapomniane.
- Szkody dla środowiska naturalnego. Kryterium niezwykle ważne. Kwestie zmian klimatu związane są z globalnymi wyzwaniami, a kluczowe zadania należą do państw całego świata. Także do nas. Ponosimy więc swoją cząstkę odpowiedzialności za stan środowiska naturalnego i za decyzje dot. np. wycinki Puszczy Białowieskiej, wykorzystania środków z handlu CO2 czy zaniechań w samej transformacji energetycznej. Odpowiedzialność łatwo można przypisać tu konkretnym postaciom.
- Dewastacja instytucji państwa. Kryterium rozległe, ale posiadające konkretnych winnych i odpowiedzialnych za stan rzeczy. W tej sytuacji ocena pracy TS powinna być prosta, a odpowiedzialność opozycji za rozliczenia nie powinna budzić wątpliwości. Mam świadomość, że społeczeństwo wciąż nie dostrzega wagi roli TK, KRS, SN, jakości korpusu służby cywilnej, ale odłożone w czasie skutki dewastacji instytucji państwa dotkną wszystkich. Szybkość oraz jakość zapadających orzeczeń np. w sprawach gospodarczych przekłada się wprost na kondycję państwa. Dewastacja pozycji Sejmu to kolejny element ją osłabiający. Do niechlubnej historii Sejmu przejdzie nie tylko sposób procedowania, blokowania debat, największa „zamrażarka” legislacyjna, ale także konkretne aktywności, pozostające w określonej odpowiedzialności (uchwalanie budżetu w sali kolumnowej, opieszałość w reagowaniu na pandemię, łamanie regulaminów i procedur). Tu także można dopisać stosunek rządu do wszystkich szczebli samorządu terytorialnego i skutki osłabiania tego fragmentu administracji publicznej.
- PEGASUS – wykorzystanie systemu dostępnego tylko dla służb specjalnych (walczących z przestępczością oraz terroryzmem) do inwigilacji obywateli. Opisanie tego kryterium uproszczę do odpowiedzialności za naruszenia na poziomie prawnym i politycznym. W pierwszym przypadku chodzi o sam zakup usługi, źródło sfinansowania (naruszenie dyscypliny finansów publicznych), sposób użycia i zakres zastosowania systemu (podejrzewam, że chodzi raczej o zdecydowanie większą ilość osób - w tym z własnego kręgu, a nie o wymieniane dziś trzy). Drugi - polityczny, dotykający znanych postaci (K. Brejza, R. Giertych, E. Wrzosek), oznacza podważanie aktu wyborczego (podsłuch szefa sztabu partii opozycyjnej wobec władzy), ingerencję w proces podejrzenia o korupcję (sprawa „Srebrnej”) i chęć stuprocentowego podporzadkowania celom politycznym całego wymiaru sprawiedliwości, z prokuraturą na czele (E. Wrzosek).
- Ostatnie, przykładowe kryterium, które przytoczę to osłabienie siły naszej gospodarki, złotówki, pozycja NBP i spółek Skarbu Państwa. Miliardy dodrukowywanego, pustego pieniądza, wyprowadzanie zobowiązań państwa poza budżet, do tego prezes NBP ostrzegający nas przed deflacją, twierdzący, że podnoszenie stóp procentowych to szkolny błąd, są groźnymi w skutkach symbolami rządów PIS. Przerażają w zestawieniu z faktami: spadkiem nakładów inwestycyjnych, wyrażonych w relacji do budżetu państwa, nepotyzmu w spółkach skarbu państwa i utratą ich wartości, prowadzenia inwestycji tak, że często trwają kilka razy dłużej niż zakładano i kosztują nawet 300 % więcej niż wynikało to z postepowań przetargowych. Przy pogarszającej się kondycji podmiotów państwa poprawia się natomiast kondycja samych rządzących, zwłaszcza tych wysoko ulokowanych… Niestety - sami postanowili być mniej transparentni , a „dywersyfikacja” ich rozmaitych korzyści raczej zbliża nas do standardów niektórych państw afrykańskich, niż europejskich. Jeśli do tego dodamy afery „KNF”, „Getback”, „SKOK-ów”, braku efektywnego ścigania rozmaitych przestępstw gospodarczych (cała seria opisywana w programach: „Superwizjer” „Czarno na białym”, „Uwaga” czy przez dziennikarzy OKO.Press), mamy obraz stanu państwa i jego najważniejszych elementów.
Jak na wstępie zaznaczyłem, nie ma możliwości zbudowania pełnego katalogu kryteriów odpowiedzialności. Obecna ekipa jest po prostu zbyt „kreatywna”. Można jednak odnotować w pamięci konieczność zbudowania narzędzi, by to, co mogłoby być zapominane (przedawnione) było zdecydowanie mniej istotne. Dodam, że licznymi dowodami kondycji państwa są maile jednego z kluczowych ministrów. To w nich, jak w soczewce dostrzegamy arogancję i zadziwiającą hierarchię ważności spraw w obecnym rządzie.