
Reklama.
Tytuły z serii Batman: Arkham to najlepsze jak do tej pory gry bazujące na innych mediach (no, może poza naszymi rodzimymi Wiedźminami). Do tej pory powstały dwie odsłony cyklu – Batman: Arkham Asylum i Batman: Arkham City – stworzone przez studio RockSteady. W obu produkcjach niemal do perfekcji doprowadzono system walki, który pozwala w płynny i przystępny (a zarazem efektowny) sposób sprowadzać przeciwników do parteru. Dodatkowo ogromnym plusem obu gier – poza dość dużym i otwartym światem – była obecność całej galerii super łotrów znanych z kart komiksów DC. Mieliśmy więc i Jokera, Dwie Twarze, Człowieka Zagadkę, Bane’a czy Trujący Bluszcz, a w Arkham City dane nam było też pokierować Kobietą-Kot.
Obecnie powstaje kolejna część – Arkham Origins. Tym razem odpowiada za nią jednak nie RockSteady, a montrealskie studio Warner Bros. gra będzie jednak prequelem, a to oznacza, że przedstawi wydarzenia toczące się przed poprzednimi produkcjami. Gracze poznają historię Batmana z nieco innej perspektywy – z początków jego kariery. Nie, nie, bez obaw – nie będzie to próba opowiedzenia po raz setny narodzin Mrocznego Rycerza. Gacek, który pojawi się Arkham Origins już od jakiegoś czasu działa, jako superbohater, ale jeszcze nie miał okazji zmierzyć się z prawdziwymi arcyłotrami – do tej pory zajmował się tylko zwykłymi łobuzami i bandziorami.
W grze po raz pierwszy przyjdzie mu stawić czoła prawdziwemu bossowi – Czarnej Masce. Ten, skrywający zawsze swoją twarz jegomość postanowił zapolować na Batmana i w Gotham urządza zawody, na które zaprasza ośmiu najniebezpieczniejszych morderców z uniwersum DC (w „konkursie” biorą udział także zwykli bandyci). Cel? Jeden – głowa Mrocznego Rycerza, za którą ustanowiono sowitą nagrodę.
Jednego z nich prezentuje opublikowany dzisiaj fenomenalny zwiastun Arkham Origins. Mowa tu o Deathstroke’u – zabijace posługującemu się nie tylko bronią palną, ale i białą. Na trailerze możemy zobaczyć świetnie przedstawioną walkę tego pana z Batmanem. Nic tylko siąść i podziwiać ponad czterominutowy film.
Piotrek.