Niedawno Jacek Gadzinowski pisał na swoim blogu, że GTA to nie gra – to stan umysłu. I nic dziwnego – gangsterska seria Rockstara zdobyła już miano kultowej, a jej kolejna część sprzedaje się w kilkumilionowym nakładzie. W czym tkwi fenomen cyklu? Każda odsłona oferuje ogromny, otwarty świat wypełniony masą aktywności, a także ciekawą i intrygującą fabułę. A gdyby tak wszystkie te zalety przenieść do sieci? Tak też pomyśleli twórcy, którzy pracują nad GTA Online.
Przyroda, ekologia i kuchnia vs informacje i komentarze o najnowszych grach czyli wybuchowa mieszanka w wydaniu braci Bickich
GTA Online to gra, która dołączana będzie do każdego egzemplarza nadchodzącego Grand Theft Auto V, a jej akcja osadzona zostanie przed wydarzeniami ze wspomnianej „piątki”. Nie będzie to jednak standardowy tryb multiplayer jakich wiele w dzisiejszych grach, o nie. To prawie MMO!
Gracz rozpocznie zabawę od stworzenia własnej postaci. Tutaj dysponować ma sporymi możliwościami, będzie mógł również wybrać płeć swojego bohaterka/bohaterki. Następnie stanie przed nim otworem… całe Los Santos z nastawionego na rozgrywkę dla samotników GTA V. Różnica? Jedna – wszystko będzie usieciowione. Ulice wirtualnej metropolii nie będziemy przemierzać w pojedynkę, a wraz z maksymalnie 15 innymi użytkownikami. To nie wszystko – w GTA Online dysponować będziemy taką samą swobodą działania, jak w „piątce”.
Możemy więc zrobić co tylko chcemy. Zagrać w tenisa, poskakać ze spadochronu, pojeździć autem czy polatać odrzutowcem. A to tylko i tak część z oferowanych atrakcji. Gracz ma nie być niczym ograniczany – będzie mógł spotkać się ze znajomymi, uczestniczyć we wspomnianych aktywnościach czy brać udział wraz z przyjaciółmi w standardowych meczach multiplayerowych. Ba – pojawią się nawet fabularne misje odblokowywane wraz z postępami w zabawie!
W trakcie rozgrywki gracz zyska reputacje i zarobi kasę. Te ostatnie można przeznaczyć na zmianę wystroju zewnętrznego postaci – w tym fryzurę, tatuaże czy dodatkowe ciuszki. No i oczywiście na bronie i samochody, bez których każda gra spod znaku GTA nie może się obejść. Jeśli będziemy mieli nadmiar pieniędzy, możemy je wydać na własny… apartament, w którym spotykać się będziemy mogli wraz ze znajomymi. Nie zabraknie także edytora, za pomocą którego będziemy mogli stworzyć nowe tryby rozgrywki i wyścigi. Swoimi kreacjami podzielimy się potem w sieci z innymi graczami.
Niestety GTA Online wystartuje dopiero 1 października, a więc kilka tygodni po premierze GTA V, które ukaże się już 17 września. Mimo to od dnia debiutu „piątki” korzystać będzie można już ze wspomnianego wyżej edytora.
Co ja tam będę wam pisał – sprawdźcie poniższy filmik: