Z pasją obserwuję płynną nowoczesność oraz marki narodowe
Pamiętacie jeszcze swój ulubiony, osiedlowy sklepik? Zdjęcia, które widzicie zrobiłem dziś. Oznacza to, że udało mi się odnaleźć coś co w dobie społeczeństwa konsumpcyjnego ma wartość muzealnego zabytku. Mało kto pamięta poranek w małym, z dechy zbitym osiedlowym baraczku otoczonym zbitymi z kolejnej dechy skrzynkami pełnymi świeżych, acz nielśniących warzyw.
Jakiś czas temu to my nadawaliśmy cechy produktom. Dziś - w erze konsumpcjonizmu - to produkty określają nas. Jesteś tym co jesteś w stanie kupić, co możesz mieć. Biorę "chwilóweczkę"(kredyt) i z kolesia bez plazmy staję się super gościem z super plazmą. Mogę wyglądać jak biznesmen, hipster, skate.. wystarczy wejść do sklepu. Biznesmenem od tego nie zostanę, ale droga do celu może być łatwiejsza. Nie mam na czynsz, ale mam drogie buty..
Dyskonty to sklepy z tanimi produktami, często sprzedawanymi pod własną marką. Brakuje tu eleganckiej ekspozycji. Produkty sprzedawane są często na paletach. Tak jest taniej. Przy tym to wielcy gracze u których zaopatrują się masy. Wiadomo, jeśli ktoś kupuje z mojej działki dwa pomidory to dostanie gorszą cenę niż ktoś kto kupuje dwie tony. Dyskonty przyciągają promocjami. Wystarczy pozbawić się zysku z kilku często kupowanych przez nas produktów aby przyciągnąć uwagę naszych nic nie podejrzewających portfeli.
W osiedlowym sklepiku znalazłem wiele produktów i własnych pomysłów na dzisiejszy obiad. Były nawet papierówki!!! Mam przeczucie graniczące z pewnością, że za całą tą zabawę w niskie ceny zapłacą kiedyś konsumenci. Kiedy Lidl i Biedronka wykupią konkurencję, dojdą do pozycji bliskiej monopolisty ceny zaczną tracić na atrakcyjności, a produkty na jakości. Zniknie wiele małych sklepów. Pracę stracą niewielcy producenci - warzywa i pierogi bez loga biedronki czy innego owada nie będą miały do naszych domów wstępu.
Dyskont zarabia na produkcji, sprzedaży, reklamie, transporcie.. na wszystkim. Pora zadać sobie pytanie czy i my faktycznie na tym zarabiamy.
Jaka czeka przyszłość nasze brzuchy i portfele? Biedroneczko leć do nieba przynieś mi kawałek chleba..