Od kilku dni przez polskie miasta przelewa się fala demonstracji, których celem jest wsparcie prześladowanych osób LGBT oraz stanowczy sprzeciw wobec tego, co wydarzyło się 20 lipca 2019r. w Białymstoku. Polacy wspierają osoby homoseksualne, biseksualne i transpłciowe, którym odbiera się prawo do godnego życia i do życia w ogóle.
Sprzeciwiają się nienawiści szerzonej przez skrajną prawicę, Kościół katolicki, a także środowiska nazistowskie.
20 lipca w Białymstoku próbowano dokonać mordu na nastolatkach. Jeżeli ktokolwiek ma jakiekolwiek wątpliwości, co do tego, co chcieli zrobić tam bandyci namaszczeni przez polityków, wielu księży i hierarchów, powinien raz jeszcze włączyć filmy z tamtych wydarzeń. Gdyby nie i tak spóźniona reakcja policji, doszłoby do rzezi.
Przedwczoraj Warszawa, wczoraj Białystok. 10 sierpnia Płock, 7 września Katowice.
Tylko od 24 lipca wydarzyło się już 26 manifestacji w 26 polskich miastach.
Dwa dni temu na Placu Defilad w Warszawie odbył się wiec, na którym pojawiły się setki osób. Byli politycy lewicy i tylko jeden polityk Platformy Obywatelskiej. Byli obywatele, którzy mają dosyć nagonki i rozprzestrzeniającej się w kraju nienawiści.
Wczoraj w Białymstoku wydarzyło się coś niezwykłego. Białystok udowodnił, że jednak kocha
To tam na Placu Piłsudskiego odbył się kolejny protest -„Polska przeciw przemocy”,
zorganizowany min. przez „Wiosnę” Roberta Biedronia. Uczestniczyli w nim Polacy z całego kraju, ale przede wszystkim uczestniczyli białostoczanie. Osoby starsze, małżeństwa z dziećmi i widok ten przyznam był budujący. Pojechałem do Białegostoku zaprotestować razem z nimi. Dzisiaj każdy, kto pozostaje obojętny na odradzający się nazizm, od polityków przez dziennikarzy, na artystach skończywszy. Każdy, kto jest obojętny na ludzkie dramaty, które dzieją się we wszystkich polskich miastach, karmi zło.
Wczoraj na białostockim proteście wydawało się, że mieszkańcy Białegostoku przyszli z ciekawości. Po chwili zaczęli jednak oklaskiwać wypowiedzi Roberta Biedronia i kolejnych działaczy na rzecz praw człowieka.
Biedroń apelował o powstrzymanie tej ogromnej spirali przemocy Polaków wobec Polaków. Apelował o zaprzestanie szczucia przeciwko drugiemu człowiekowi. Zwrócił się do sumień osób odpowiedzialnych i współodpowiedzialnych za próbę rzezi na białostockim Marszu Równości. Na wiec zabrał swoją mamę i partnera życiowego Krzysztofa Śmiszka.
Białostoczanie udzielali wywiadów kolejnym stacjom telewizyjnym, w których zapewniali, że wstyd im za to, co wydarzyło się tydzień temu w ich mieście. A miasto piękne. Pierwsze słowa, jakie wypowiedziałem tuż po dotarciu - „Jak tu ładnie”.
Nie było zamieszek, nie było nazistów. Niestety na proteście nie było także przedstawicieli Kościoła katolickiego
Oprócz Roberta Biedronia przyjechali Adrian Zandberg, Włodzimierz Czarzasty, prof. Joanna Senyszyn. Przedstawicieli Koalicji Obywatelskiej zabrakło. To właściwie nie dziwi. Ruchy polityczne PO od lat są łatwe do przewidzenia. Zawsze wtedy, gdy istniało ryzyko konfliktu z Kościołem, Platforma Obywatelska podkulała ogon i prawa osób LGBT mówiąc wprost - olewała, układając się znowu z hierarchami, ale Nowoczesna?
Najbardziej zaskoczyło stanowisko Barbary Nowackiej z Inicjatywy Polska, która skrytykowała białostocki protest Roberta Biedronia, zarzucając politykom lewicy grę polityczną. To ciekawe, ponieważ ten sam argument zawsze podnosił Grzegorz Schetyna, gdy padały pytania o związki partnerskie i wsparcie osób LGBT. Szkoda tylko, że rykoszetem dostają ludzie, za którymi murem dzisiaj powinni stanąć wszyscy posiadający chociaż odrobinę empatii. Oni o grze politycznej, a na ulicach w tym czasie masakruje się ludzi. W tej sytuacji Biedroń, nawet jeżeli gra politycznie, stoi u boku tych masakrowanych na ulicy.
Jest jakiś fenomen Biedronia. Staliśmy pod sceną obok siebie około pół godziny. W tym czasie kilkanaście osób prosiło mnie o to, żebym zrobił im zdjęcie z liderem "Wiosny”. Najczęściej podchodzili młodzi białostoczanie, ale wszyscy, absolutnie wszyscy pytali, czy Biedronia mogą przytulić. I przytulali. Czyli geja także można kochać?
Kościół kocha? Czy nienawidzi?
Trudno powiedzieć. Nie było księży, nie było władz Kościoła. Niestety nie było także władz miasta. Ale byli ludzie. Zwykli mieszkańcy, którzy przybyli całymi rodzinami po to, żeby wyrazić swoja solidarność z tymi, którzy dzisiaj jej najbardziej potrzebują.
W pewnym momencie Robert Biedroń poprosił wszystkich zgromadzonych, aby się do siebie przytulili i było to ciekawe doświadczenie. Obcy ludzie na całym Placu Piłsudskiego zaczęli się przytulać. Państwo z namiotu "STOP PEDOFILII" nie przytulili się do nikogo.
Policja stanęła na wysokości zadania. Nawet negocjacje z właścicielami namiotu "STOP PEDOFILII”, z którego przez megafony wygłaszane były skandaliczne, nieprawdziwe zarzuty wobec osób LGBT, poszły w miarę gładko. Negocjowali dobrze wyszkoleni policjanci, którzy doprowadzili do przesunięcia namiotu, jak najdalej od sceny.
Na proteście spotkałem śląskiego eurodeputowanego z ‚Wiosny Biedronia”, pochodzącego z Rybnika Łukasza Kohuta. Europoseł powiedział:
'20 lipca w Białymstoku przegrała nie tylko demokracja, tęcza czy wolność słowa, ale przegrała cała Polska. Te obrazki powinny być przestrogą przed nacjonalizmem, przemocą i zwykłym chamstwem. Jako poseł do Parlamentu Europejskiego, ale przede wszystkim jako przedstawiciel śląskiej mniejszości etnicznej, także nieuznawanej przez państwo polskie, nie mogło mnie zabraknąć na proteście przeciw przemocy. Apeluję do polityków prawej strony i hierarchów kościelnych, aby zaprzestali podjudzania grup społecznych przeciwko sobie. Tylko różnorodna i wielokulturowa Polska może być wielka".
Panowie hierarchowie, jak to więc z ta Wasza miłością? Kochacie? Nienawidzicie?