Czy posłanka Pawłowicz podałaby rękę trenerowi drużyny niemieckiej? Czy może tylko tak kokietuje?
Czy posłanka Pawłowicz podałaby rękę trenerowi drużyny niemieckiej? Czy może tylko tak kokietuje? parlamentarna.pl
Reklama.
Tym razem, jak to było przed starciem Polski z Irlandią, posłanka Pawłowicz wyniku meczu nie przewiduje. Co nie oznacza, że nie odwiedziła bukmachera. Skupiła się raczej na grze Roberta Lewandowskiego, którego nawoływała, aby grał w barwach biało – czerwonych tak dobrze, jak w niemieckiej Bundeslidze, budząc w nim tym samym patriotyzm. Wynik 1:0 dla polskiej reprezentacji usatysfakcjonował połowicznie posłankę – komentatorkę. Jej zdaniem za mało akcji w polu karnym Irlandczyków wykorzystała polska drużyna.
W dzisiejszym wpisie na Facebooku Krystyna Pawłowicz nie widzi innej możliwości, jak tylko wygrana polskiej reprezentacji . Robert Lewandowski chyba musiał sprawdzić się w poprzednim meczu, ponieważ wskazówek od „selekcjonerki” nie otrzymał.
Jedno jest pewne. Posłanka Pawłowicz nie podałaby ręki trenerowi niemieckiej drużyny… Pojawia się pytanie, czy chodzi o uprzedzenia narodowe czy może o specyficzne okazywanie emocji przez selekcjonera? Poza tym na wszelki wypadek parlamentarzystka wspomniała, że drużyna niemiecka to obecni mistrzowie świata, ale i tak są przereklamowani.
logo

Pamiętajmy, że przed ostatnim meczem z udziałem Polaków, posłanka zapowiedziała spotkanie na murawie we Francji „KACZYŃSKI – TUSK”. Tłumacząc na język iście sportowy chodzi oczywiście o wieczorny mecz z naszymi zachodnimi sąsiadami. Jest to asekuracyjny majstersztyk. Jeśli mecz przegramy będzie to wina Tuska.
Drugi trik "podprogowy" zastosował prezes TVP Jacek Kurski. Chwilę przed rozpoczęciem meczu na „jedynce”, w TVP 2 rozpocznie się starcie Unii polsko – litewskiej z Zakonem Krzyżackim, czyli „Bitwa pod Grunwaldem”. Pan Jacek popełnił jednak błąd taktyczny. Mógł przecież tak wycyrklować czas, żeby bitwę pod Grunwaldem stoczono w siedemdziesiątej minucie meczu.
Wracając do posłanki Pawłowicz. Jeśli mecz wygramy nie będzie to zasługa trenera Nawałki, tylko Jarosława Kaczyńskiego, który tak mocno trzymał kciuki i nienawidził równocześnie drużyny przeciwnej. Natomiast jeśli przegramy, trener niemieckiej reprezentacji nie będzie mógł liczyć na to, że Krystyna Pawłowicz kiedykolwiek uraczy go podaniem dłoni. Wina Tuska jest oczywista.