UE i NATO podpisały właśnie deklarację o umocnieniu współpracy. Tymczasem rząd PiS z obiema instytucjami ma na pieńku. A na domiar złego nałożyło się to z uchwaleniem nowej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, który od teraz powinien nazywać się "trybunałem Kaczyńskiego". Polski rząd najzwyczajniej zbagatelizował Komisję Europejską. Taka polityka Kaczyńskiego to prosta droga do katastrofy i zrujnowania Polski w błyskawicznym tempie.
Cyrk nocą
Nowa ustawa PiS o TK miała być głównym elementem „porozumienia” z opozycją w ramach unijnej procedury państwa prawa. Na tym etapie Frans Timmermans, wiceszef Komisji Europejskiej, powiedział kilka tygodni temu – macie czas na dojście do porozumienia.
Porozumienie według PiS wygląda tak. Zgodnie z ustawą pełny skład Trybunału to co najmniej 11 sędziów. Ma on orzekać m.in. w sprawach o szczególnej zawiłości. Pełny skład ma też badać: weta prezydenta do ustaw; ustawę o TK, spory kompetencyjne między organami państwa, przeszkodę w sprawowaniu urzędu Prezydenta RP; zgodność z konstytucją działalności partii politycznych. Konstytucyjność ustaw mają badać składy 5-osobowe. Na etapie prac komisji opozycja wniosła aż 44 poprawki do ustawy. Ustawa przy protestach PO, Nowoczesnej i PSL została oczywiście przegłosowana przez posłów PiS, którym przyszli z pomocą ci z Kukiz’15.
Nie trzeba być prawnikiem, żeby stwierdzić, iż nowa ustawa jeszcze bardziej ogranicza kompetencje TK, robiąc z tej instytucji „trybunał Kaczyńskiego". Premier Szydło nie przeceniajmy w tym zakresie, ale prawnicy z PiS z prezydentem Dudą na czele doskonale wiedzą, że nowela jest bublem prawnym gorszym od poprzedniej pisowskiej ustawy o TK. Jest niezgodna z konstytucją i w żaden sposób nie powstała w wyniku porozumienia z opozycją. Kiedy ta głośno protestowała, wielu posłów PiS wydawała się być bliska orgazmu, mając przy tym świetną zabawę. Tak więc na tym etapie skrupulatny urzędnik unijny Timmermans efektu nie osiągnął. A należy pamiętać, że wiceszef KE, po lekceważeniu go i zabawie w kotka i myszkę z premier Szydło, chciał ominąć etap porozumienia i wydać od razu zalecenia. Ostatecznie uległ jednak prośbom szefowej rządu.
Tym sposobem Kaczyński robi ludzi mało rozgarniętych nie tylko ze swoich żołnierzy. Drwi również z opozycji, KE oraz Polaków na oczach całego świata. Na dodatek w dniach tak ważnych, jak szczyt NATO w Warszawie, który dotyczy rozmieszczenia wojsk, mających zabezpieczać lewą flankę Europy przed Rosją.
Kaczyński pogrąża Polskę
Nie trzeba być jasnowidzem z Człuchowa, żeby przewidzieć, co nastąpi dalej. Timmermans niebawem pojawi się w Warszawie z gotowymi zaleceniami i już nie będzie tracił czasu na „grę w szachy z gołębiem”. Na pierwszy ogień pójdzie wycofanie się PiS z obu ustaw o TK oraz innych nowel, burzących ład konstytucyjny i prawny w państwie demokratycznym. Wyznaczy konkretny termin, a data nie będzie odległa. PO i Nowoczesna już zapowiedziały zaskarżenie ustawy PiS do TK i rozpatrzenie jej w trybie pilnym, zanim wejdzie w życie. Zalecenia Kaczyński będzie próbował odwlekać w czasie, a Szydło będzie opowiadała KE bajki, że w ich realizacji przeszkadza awanturująca się opozycja. W to nikt akurat już nie uwierzy. W rezultacie zalecenia nie zostaną wykonane. Kaczyński doskonale wie, że UE nie wprowadzi żadnych sankcji, a tym bardziej nie wyrzuci Polski ze swoich struktur.
UE może jednak pozbawić Polski wielu milionów euro w inny sposób. Przykład. Komisja Europejska dopiero pod naciskiem m.in. Wielkiej Brytanii i Włoch zgodziła się przedłużyć w maju o miesiąc składanie wniosków o dopłaty rolne. UE może obciąć część środków na inwestycje w Polsce i skrupulatnie trzymać się terminów, tak jak miało być w przypadku rolników. W sytuacji, kiedy rząd chce już sięgać po pieniądze z OFE, bo zaczyna ich brakować, taką polityką Kaczyński strzela sobie prosto w łeb. A robi to dlatego, żeby nie wycofywać się z niekonstytucyjnych ustaw dających mu większą władzę.
Obama karci Dudę na oczach całego świata
Prezydent Obama podczas konferencji prasowej w stolicy, mówiąc o kryzysie TK oraz braku współpracy miedzy instytucjami, problemach z trójpodziałem władzy, a kończąc na - "Demokracja to nie tylko słowa", zamienił Dudę w słup soli. To była pierwsza tak stanowcza reakcja prezydenta Obamy zagranicą w czasie pełnienia przez niego urzędu. W dodatku w kraju sojuszniczym. Obama wyraźnie podkreślił, że NATO opiera się na wartościach demokratycznych. „Ktokolwiek podważa podstawy demokracji, szkodzi Ameryce oraz Europie”. Te słowa wypowiedziane w piątek podczas szczytu NATO w Warszawie przez Donalda Tuska, szefa Rady Europejskiej, były ewidentnie skierowane do pisowskiego rządu. UE i NATO podpisały deklarację o wzmocnieniu współpracy. Wcześniej USA wielokrotnie zarzucały polskiemu rządowi łamanie fundamentalnych zasad demokracji. NATO w takiej sytuacji może stwierdzić podczas umacniania wschodniej flanki Europy przed Rosją, że jeśli Polska jest państwem suwerennym, niepodległym i takim samodzielnym, to bazy wojskowe nad Wisłą są zupełnie zbędne. A Macierewicz podczas prac podkomisji smoleńskiej jeszcze nie raz nadepnie na odcisk Putinowi, u którego kij ma jeden koniec, a medal jedną stronę.
Kaczyński, to co robi, robi z pełną świadomością i czystą premedytacją, prowadząc tym samym Polaków i Polskę na skraj przepaści. Władza jest dla niego najważniejsza.