To było pierwsze tak mocne wystąpienie Baracka Obamy podczas jego prezydentury. Na dodatek w kraju sojuszniczym. Na kilka minut zamienił Dudę w uczniaka i ignoranta. Telewizje komercyjne pokazały rzecznika rządu, który ociera ręką pot z czoła. W wystąpieniu prezydenta USA nie było miejsca na dyplomację, zawoalowaną formę czy pole do interpretacji. Wszystko powiedział wprost, czym skarcił pisowskie władze, które od razu zabrały się za interpretację, czyli w ich wykonaniu manipulację i tanią propagandę.
Szczyt NATO w Polsce był przełomowym wydarzeniem. Najważniejsze właśnie teraz dla Polaków słowa padły prostym, jasnym językiem, bez owijania w bawełnę. Wyglądało to tak, jakby w protokole dyplomatycznym był rozpisany tylko plan wizyty.
Po spotkaniu w cztery oczy z Obamą, Duda myślał, że wyrecytuje płomienne słowa o owocnej współpracy, przyjaźni i otrzyma od prezesa szóstkę. A tymczasem przemówienie prezydenta Stanów Zjednoczonych było prawdziwym majstersztykiem, stawiającym władzę PiS pod ścianą. Obama zaczął od przełomu w Polsce, który w 1989 roku zmienił układ polityczny w Europie środkowo – wschodniej. To u nas został pchnięty pierwszy element domina z demokracją, która nastała w krajach satelitarnych ZSRR. Wymienił w jaki sposób NATO chce umocnić Polskę, jako bardzo ważny filar strategiczny lewej flanki Europy wschodniej, czyli co nam gwarantuje. Po czym płynnie przeszedł do konstytucji i Trybunału Konstytucyjnego. W tym czasie Duda z miną przypominającą ucznia przy szkolnej tablicy modlił się, kiedy Obama skończy przemówienie.
„Wyraziłem wobec prezydenta Andrzeja Dudy nasze zaniepokojenie związane z pewnymi działaniami i impasem w zakresie polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Podkreśliłem, że oczywiście szanujemy polską suwerenność. Zdaję sobie sprawę, że parlament pracuje nad ustawą, która ma regulować tę sprawę, ale jako przyjaciel i sojusznik wzywam wszystkie strony, aby wspierać instytucje demokratyczne w Polsce. Demokracja to nie tylko słowa zapisane w Konstytucji, ale praworządność, niezależna władza sądownicza i wolna prasa.”
Obama wyraźnie podkreślił, że państwa wchodzące w struktury Paktu Północnoatlantyckiego, to kraje demokratyczne. Donald Tusk – szef Rady Europejskiej, poparł i uzupełnił jeszcze słowa prezydenta USA: „Ktokolwiek podważa podstawy demokracji, szkodzi Ameryce oraz Europie”. Po czym podpisano umocnienie współpracy UE z NATO.
Zapraszani do mediów specjaliści od języka dyplomacji otwierali oczy ze zdziwienia. Co robią w studiu telewizyjnym? I gdzie tutaj szukać dyplomacji, skoro wszystko jest jasne? Z interpretacją wypowiedzi Obamy nie miała problemu zachodnia prasa czy Washington Post za Oceanem.
Tradycyjnie, podobnie jak ze zrozumieniem słowa demokracja, z interpretacją kłopot miał Jarosław Kaczyński i jego świta. Panie prezesie, interpretacja to między innymi: instruktaż, analiza, tłumaczenie, objaśnienie. I pragnę zaznaczyć, że słowa prezydenta Obamy nie oznaczały, że Polska jest wzorem demokracji, jak pan to sobie zinterpretował. To nie był wiersz na maturze z pytaniem, co autor miał na myśli.
Nie ma się jednak co dziwić, ponieważ słowo interpretacja jest trendy wśród PiS. Już wcześniej wyborcy źle zinterpretowali obietnice Szydło. Panie prezesie TVP Jacku Kurski, manipulacja powinna być niewidoczna. Ten wyraz sam w sobie ma mocno pejoratywny (źle kojarzący się) oddźwięk. Ten sposób wywierania wpływu na widza w programach informacyjnych i publicystycznych, to potwarz. To również obrażanie wyborców PiS, którzy są głównymi odbiorcami tych kłamstw. Są przecież inne media, które pokazują biegunowo inny obraz. I są wśród nich także redakcje prawicowe.
Wystawą poświęconą wstąpieniu Polski do NATO władze PiS zrobiły pośmiewisko jedynie z siebie. Wypowiadający się w głównym wydaniu „Wiadomości” Kurskiego Kaczyński wziął ogromy ciężar wprowadzenia nas do paktu na swoje barki. Wałęsa nie chciał nas tam. Otóż w 1999 roku Jarosław Kaczyński, będący wówczas posłem AWS, skupiony był na opuszczaniu Porozumienia Centrum, wstępowaniu do ROP, powrocie do PC. Później był posłem niezależnym. NATO i bezpieczeństwo Polski zupełnie nie zaprzątały mu głowy. Prezesa nie ma na ani jednej fotografii z tamtego okresu, która świadczyłaby o jego udziale w akcesji Polski do Paktu Północnoatlantyckiego.
Wierzę, że ludzie, którzy jeszcze nami rządzą, mają iloraz inteligencji chociaż w okolicach 80 IQ, czyli trochę poniżej średniej i zrozumieją, iż na oczach całego świata wyszli… na kogo wyszli. W wyciągnięcie wniosków z tej gorzkiej lekcji jednak nie wierzę.
I pamiętajmy, że to wszystko jest kwestią interpretacji…, czyli w języku PiS odwracanie kota ogonem.
A kończąc, zostawiam prezesowi Kaczyńskiemu tekst do interpretacji: "Ujadanie myśliwskiej sfory i strzelające korki szampanów nie są w stanie zagłuszyć nadciągającej burzy." - "Miś", reż. S. Bareja.