
Pełna energii, zawsze uśmiechnięta, kochająca życie – oto 21 letnia Monika, studentka pedagogiki opiekuńczej z Kolna. Od roku choruje na ostrą białaczkę limfoblastyczną, która wyniszcza jej organizm. Młoda dziewczyna nie zamierza się jednak poddawać. - Kocham żyć, bo jest to piękny dar – mówi Monika. Ma głowę pełną marzeń i pomysłów na przyszłość. Potrzeba jej tylko jednego – bliźniaka genetycznego. Być może to właśnie ktoś z Was.
REKLAMA
Pamiętasz dzień, w którym musiałaś ogolić głowę?
Pamiętam to jak dziś. To była niedziela. Mama przyjechała do mnie z bratem i na pocieszenie przywieźli mi toster. Jadłam z wielkim apetytem, a grzanki było czuć na całym oddziale. To była taka mała nagroda dla mnie za zrobienie kolejnego kroku. Na początku myślałam o tym, jak będę wyglądała, że poczuję się okropnie. Fakt, nie chciałam patrzeć w lustro, bo byłam wychudzona i do tego łysa główka. Ale teraz jestem z tego dumna. Wyglądam jak żołnierz na wojnie i walczę o coś ważnego - o życie! Włosy nie czynią człowieka kimś pięknym. Tęsknie za swoimi piórkami, ale one nie są tutaj najważniejsze. Uważam, że mogę być łysa do końca życia, aby tylko zdrowie wróciło na swoje miejsce.
Pamiętam to jak dziś. To była niedziela. Mama przyjechała do mnie z bratem i na pocieszenie przywieźli mi toster. Jadłam z wielkim apetytem, a grzanki było czuć na całym oddziale. To była taka mała nagroda dla mnie za zrobienie kolejnego kroku. Na początku myślałam o tym, jak będę wyglądała, że poczuję się okropnie. Fakt, nie chciałam patrzeć w lustro, bo byłam wychudzona i do tego łysa główka. Ale teraz jestem z tego dumna. Wyglądam jak żołnierz na wojnie i walczę o coś ważnego - o życie! Włosy nie czynią człowieka kimś pięknym. Tęsknie za swoimi piórkami, ale one nie są tutaj najważniejsze. Uważam, że mogę być łysa do końca życia, aby tylko zdrowie wróciło na swoje miejsce.
Teraz nosisz perukę. Jak się z tym czujesz?
Zawsze chciałam mieć długie, gęste włosy. Teraz mogę mieć taką fryzurę, jaką tylko zapragnę. Poza tym włosy nie niszczą mi się z powodu farbowania :P
Zawsze chciałam mieć długie, gęste włosy. Teraz mogę mieć taką fryzurę, jaką tylko zapragnę. Poza tym włosy nie niszczą mi się z powodu farbowania :P
Jak udaje Ci się zachować pogodę ducha?
Od zawsze jestem osobą z powerem. Zawsze pogodna i uśmiechnięta - taką mnie ludzie znają i mam nadzieję, że taką właśnie zapamiętają. Gdybym się załamała, choroba mogłaby mnie pokonać, bo mając złe nastawienie, nigdy nic nam nie wychodzi.
Od zawsze jestem osobą z powerem. Zawsze pogodna i uśmiechnięta - taką mnie ludzie znają i mam nadzieję, że taką właśnie zapamiętają. Gdybym się załamała, choroba mogłaby mnie pokonać, bo mając złe nastawienie, nigdy nic nam nie wychodzi.
Jesteś chora od roku. Czy mimo to udaje Ci się prowadzić w miarę normalne życie?
Tak. Tyle tylko, że biorę regularnie antybiotyki i w tygodniu chodzę na morfologię. Poza tym żyję prawie tak, jak kiedyś. Muszę jedynie ograniczać się w niektórych sprawach. Czasem pragnę się pobawić, pojeździć na rowerze czy iść na basen, jednak mam zbyt słabą odporność, aby robić takie proste, a jednak - obecnie - niemożliwe dla mnie rzeczy :) Moja ciocia powiedziała kiedyś, że jestem jak latawiec, zawsze wolna. Wszędzie było mnie pełno. Choroba zabrała mi to, ale na szczęście nie wszystko... Kiedy przebywam w domu i czuje się dobrze, spotykam się ze znajomymi i chodzę na zakupy - co lubię najbardziej :P Dziękuję Bogu za każdy przeżyty dzień. Nie każdy zdaje sobie z tego sprawę, że obudzenie się i choćby umycie zębów, jest dla nas, chorych, wspaniałym darem. Tak jak wielkim darem jest to, że dotykamy, widzimy, czujemy...
Tak. Tyle tylko, że biorę regularnie antybiotyki i w tygodniu chodzę na morfologię. Poza tym żyję prawie tak, jak kiedyś. Muszę jedynie ograniczać się w niektórych sprawach. Czasem pragnę się pobawić, pojeździć na rowerze czy iść na basen, jednak mam zbyt słabą odporność, aby robić takie proste, a jednak - obecnie - niemożliwe dla mnie rzeczy :) Moja ciocia powiedziała kiedyś, że jestem jak latawiec, zawsze wolna. Wszędzie było mnie pełno. Choroba zabrała mi to, ale na szczęście nie wszystko... Kiedy przebywam w domu i czuje się dobrze, spotykam się ze znajomymi i chodzę na zakupy - co lubię najbardziej :P Dziękuję Bogu za każdy przeżyty dzień. Nie każdy zdaje sobie z tego sprawę, że obudzenie się i choćby umycie zębów, jest dla nas, chorych, wspaniałym darem. Tak jak wielkim darem jest to, że dotykamy, widzimy, czujemy...
Czego nauczyła Cię choroba?
Na pewno cierpliwości i pewności siebie. Teraz wiem, że trzeba walczyć o swoje. To czego doświadczyłam, udowodniło mi, że muszę walczyć o to co kocham! A kocham żyć, bo jest to piękny dar. Powinniśmy żyć ze wszystkich sił i dążyć nawet do najmniejszego celu. Dzięki chorobie stałam się mądrzejsza i bardziej dojrzała. Wiem, że żadne materialne rzeczy nie dadzą nam prawdziwego szczęścia, bo zdrowia nie da się kupić za pieniądze. A gdy nie mamy zdrowia, nie możemy korzystać z życia. Powinniśmy myśleć o tym, co jest teraz, a nie co będzie jutro.
Jakie momenty były dla Ciebie najtrudniejsze?
Najgorszym czasem były dni po chemioterapii. Wystąpiło u mnie wiele skutków ubocznych związanych z leczeniem. Uważam jednak, że najgorsze mam już za sobą.
Najgorszym czasem były dni po chemioterapii. Wystąpiło u mnie wiele skutków ubocznych związanych z leczeniem. Uważam jednak, że najgorsze mam już za sobą.
Jak często przyjmujesz chemię?
Na etapie pierwszego leczenia jeździłam co tydzień, góra dwa. Później bywałam w szpitalu co sześć tygodni. Ostatnio chemię miałam dwa miesiące temu, ale cały czas w domu przyjmuję chemioterapię w tabletkach. Teraz jeżdżę do szpitala we Wrocławiu na pobranie szpiku, ponieważ jestem przygotowywana do autoprzeszczepu.
Na etapie pierwszego leczenia jeździłam co tydzień, góra dwa. Później bywałam w szpitalu co sześć tygodni. Ostatnio chemię miałam dwa miesiące temu, ale cały czas w domu przyjmuję chemioterapię w tabletkach. Teraz jeżdżę do szpitala we Wrocławiu na pobranie szpiku, ponieważ jestem przygotowywana do autoprzeszczepu.
Czy czasem udaje Ci się zapomnieć o chorobie?
Pewnie. Nie mogę usiąść w kącie, płakać i pytać: dlaczego ja? Cieszę się,że spotkało to mnie, a nie kogoś z najbliższych. Jestem silna psychicznie i dam sobie radę. Gdyby zachorował ktoś z mojej rodziny, przeżywałabym to wszystko o wiele bardziej. Zrobiłabym jednak wszystko aby wspierać tę osobę jak tylko potrafię. Podczas pobytu w szpitalu poznałam wielu wspaniałych ludzi, których będę wspominała najlepiej. Z niektórymi mam bardzo dobry kontakt i próbuje podtrzymać ich na duchu.
Pewnie. Nie mogę usiąść w kącie, płakać i pytać: dlaczego ja? Cieszę się,że spotkało to mnie, a nie kogoś z najbliższych. Jestem silna psychicznie i dam sobie radę. Gdyby zachorował ktoś z mojej rodziny, przeżywałabym to wszystko o wiele bardziej. Zrobiłabym jednak wszystko aby wspierać tę osobę jak tylko potrafię. Podczas pobytu w szpitalu poznałam wielu wspaniałych ludzi, których będę wspominała najlepiej. Z niektórymi mam bardzo dobry kontakt i próbuje podtrzymać ich na duchu.
Miewasz chwile zwątpienia, że uda Ci się pokonać białaczkę?
Miałam raz. Wokół mnie zmarło wówczas kilka młodych osób. Jest to straszne, gdy dowiadujesz się, że ktoś odszedł. W głowie od razu pojawia się myśl, że mogę być następna. Na szczęście teraz nie miewam zwątpień. Nowotwór jest ode mnie mniejszy i nie pozwolę na to, aby mnie pokonał. Dopóki oddycham, nie tracę nadziei. I choć raz jest dobrze, a raz źle, muszę z tym złem sobie radzić do samego końca. Pragnę, aby jak najszybciej znalazł się mój bliźniak genetyczny, aby mieć w końcu spokój na lata.
Miałam raz. Wokół mnie zmarło wówczas kilka młodych osób. Jest to straszne, gdy dowiadujesz się, że ktoś odszedł. W głowie od razu pojawia się myśl, że mogę być następna. Na szczęście teraz nie miewam zwątpień. Nowotwór jest ode mnie mniejszy i nie pozwolę na to, aby mnie pokonał. Dopóki oddycham, nie tracę nadziei. I choć raz jest dobrze, a raz źle, muszę z tym złem sobie radzić do samego końca. Pragnę, aby jak najszybciej znalazł się mój bliźniak genetyczny, aby mieć w końcu spokój na lata.
Podobno znalazło się dla Ciebie 20 potencjalnych dawców, ale ostatecznie żaden nie okazał się bliźniakiem genetycznym. Czy mimo to wciąż wierzysz, że w końcu się znajdzie?
Modle się o to każdego dnia, ponieważ daje mi to pewną gwarancję na to, że znów będę zdrowa. Dzięki przeszczepieniu, za jakiś czas, będę mogła wrócić na studia, poznać nowych ludzi, pobawić się wśród przyjaciół.
Modle się o to każdego dnia, ponieważ daje mi to pewną gwarancję na to, że znów będę zdrowa. Dzięki przeszczepieniu, za jakiś czas, będę mogła wrócić na studia, poznać nowych ludzi, pobawić się wśród przyjaciół.
W kim masz największe wsparcie?
W rodzinie. Zarówno tej bliższej, jak i dalszej. Podziwiam moją Mamę, która ma na pewno więcej sił ode mnie. Sama choruje na zakrzepicę żył, do tego mój starszy brat ma problemy z nerką. Mimo to nie załamuje się. Walczy o siebie i o Nas. Do pionu stawia mnie także moja kuzynka. Mimo że jest daleko, cały czas mnie wspiera. Kiedy leżałam w szpitalu prawie codziennie przychodził do mnie mój kolega. Jestem mu za to bardzo wdzięczna. Podporą są dla mnie również znajomi oraz ludzie, których prawie nie znam. Kiedy zorganizowano dla mnie akcję, dostałam wiele wiadomości, które jeszcze bardziej zmotywowały mnie do walki, były to bardzo ciepłe słowa.
W rodzinie. Zarówno tej bliższej, jak i dalszej. Podziwiam moją Mamę, która ma na pewno więcej sił ode mnie. Sama choruje na zakrzepicę żył, do tego mój starszy brat ma problemy z nerką. Mimo to nie załamuje się. Walczy o siebie i o Nas. Do pionu stawia mnie także moja kuzynka. Mimo że jest daleko, cały czas mnie wspiera. Kiedy leżałam w szpitalu prawie codziennie przychodził do mnie mój kolega. Jestem mu za to bardzo wdzięczna. Podporą są dla mnie również znajomi oraz ludzie, których prawie nie znam. Kiedy zorganizowano dla mnie akcję, dostałam wiele wiadomości, które jeszcze bardziej zmotywowały mnie do walki, były to bardzo ciepłe słowa.
Jakie masz marzenia i plany na przyszłość?
Chcę wyzdrowieć - to jedyna rzecz, o której teraz myślę. Chciałabym też skończyć to co zaczęłam, czyli wrócić na studia. Poza tym mam bzika na punkcie robienia zdjęć. Marzę o tym, żeby jeździć w nieznane i fotografować. Mogłabym też zostać opiekunką przedszkolaków. Uwielbiam dzieci i byłabym w stanie spędzać z nimi 24 godziny na dobę.
Chcę wyzdrowieć - to jedyna rzecz, o której teraz myślę. Chciałabym też skończyć to co zaczęłam, czyli wrócić na studia. Poza tym mam bzika na punkcie robienia zdjęć. Marzę o tym, żeby jeździć w nieznane i fotografować. Mogłabym też zostać opiekunką przedszkolaków. Uwielbiam dzieci i byłabym w stanie spędzać z nimi 24 godziny na dobę.
Jeżeli chciałbyś pomóc Monice i innym chorym na białaczkę, zarejestruj się jako potencjalny dawca szpiku. Możesz to zrobić online na stronie www.dkms.pl lub podczas Dnia Dawcy dla Moniki i innych chorych:
Miejsce: Kolneński Ośrodek Kultury i Sportu
Adres: ul. M.Konopnickiej 4, Kolno
Data: 3 lutego (niedziela)
Godzina: 11.00 - 16.00
Adres: ul. M.Konopnickiej 4, Kolno
Data: 3 lutego (niedziela)
Godzina: 11.00 - 16.00
Na stronie www.dkms.pl znajdziesz też kalendarz innych Dni Dawcy Szpiku w całej Polsce.
Tomek Kamil Lipiński, Artur Kowalczyk / DKMS
