W poniedziałek 24-letnia Kinga, która walczy z białaczką, przekonała się, że marzenia się spełniają. Pacjentkę hematologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie odwiedził zespół Enej. Kinga jest jego wielką fanką. Po zaledwie kilku dniach okazało się, że wyniki badań Kingi są coraz lepsze.
– Kiedy słuchałam zespołu całkowicie zapomniałam o chorobie. Przypomniałam siebie sprzed czasów choroby, kiedy byłam pełna energii do życia, radości. Wszędzie było mnie wówczas pełno – wspomina Kinga, matka dwójki dzieci, która o chorobie dowiedziała się w październiku ubiegłego roku. – Fanką zespołu zostałam w dniu, w którym trafiłam do szpitala. Usłyszałam jeden utwór w radio i bardzo mi się spodobał. Później poznałam kolejne i się zakochałam. Każda z piosenek Eneja trafia do mnie – zdradza Kinga.
Spotkanie Kingi z zespołem Enej było planowane w wielkiej tajemnicy. Chodziło o to, żeby zrobić jej niespodziankę, której w ogóle się nie spodziewała.
– Profesor Aleksander Skotnicki (szef hematologii w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie) przyszedł do mnie w poniedziałek rano i powiedział, że przyjechały osoby z Fundacji DKMS Polska porozmawiać o przeczepieniu szpiku, które zaplanowane jest na 23 lipca. Kiedy weszliśmy do sali zobaczyłam kilka kamer, fotoreporterów i… zespół Enej. Odjęło mi mowę. Nie wiedziałam co się dzieje i jak mam zareagować – mówi podekscytowana Kinga.
Akustyczny koncert jednego z najpopularniejszych polskich zespołów trwał ok. 40 minut. Repertuar był oczywiście konsultowany z Kingą, która – jak prawdziwa fanka – rzucała kolejnymi tytułami hitów, które Enej z marszu grał.
Po występie przyszedł czas na krótką rozmowę i podziękowania.
– Czuję się znacznie lepiej. Jest super. Teraz mam więcej siły, żeby iść dalej. Leczyć się i walczyć – powiedziała Kinga, którą czekają teraz trudne dni. Jej organizm jest przygotowywany do przeszczepienia.
– Wasz koncert to część terapii Kingi. Chciałbym umieć tak leczyć, jak wy świetnie gracie – zachwalał prof. Skotnicki. – Popatrzcie na ścianę, na zdjęcia, tak wyglądają komórki białaczki. Wasza muzyka leczy z choroby. Mówcie wszystkim waszym fanom o tym koncercie, przykład najlepiej przekonuje do dawstwa.
Słowa prof. Skotnickiego okazały się prorocze. Wczoraj około południa Kinga wysłała SMS-a do wszystkich, dzięki którym odbyło się poniedziałkowe spotkanie. „Dziś się dowiedziałam, że wartości we krwi w końcu podskoczyły, a przez długi czas nie mogły się zabrać do działania. Może to koncert pomógł!;) – napisała.
Sam zespół był bardzo skromny w swoich wypowiedziach. – Akurat było po drodze, bo wracaliśmy z niedzielnego koncertu w Nowym Sączu do Olsztyna – powiedzieli chłopaki z Eneja. Dodali jednak, że występ dla jednej osoby w klinice był trudniejszy niż dla 20 tysięcy na stadionie. – To był dla nas wyjątkowy koncert. Wielkie emocje, łzy w oczach. Dzisiejsza wizyta w klinice tylko upewniła nas w przeświadczeniu, że warto było się zarejestrować, bo każdy może zachorować, a lekarstwem jest tylko pomoc drugiego człowieka – powiedział wokalista zespołu Piotr Sołoducha.
Do spotkania Kingi i zespołu Enej nie doszłoby, gdyby nie zaangażowanie wielu osób, m.in. męża Kingi, prof. Aleksandra Skotnickiego, Ewy Stępińskiej (dawczyni, o której pisaliśmy kilka tygodni temu), pracowników Fundacji DKMS oraz wielu innych, którzy wspierają Kingę w walce z chorobą.