Mam młodszego brata i jak to bywa w przypadku starszych sióstr, to mi przypadał zaszczyt opiekowania się nim podczas nocy takich, jak sylwester. I tak oto spędzałam wieczór z kuzynkami i marudzącym maluchem. Ubrane w wieczorowe kreacje, w makijażach, z przygotowanymi przez mamy smakołykami chciałyśmy się za wszelką cenę go pozbyć. Cudownym zaklęciem, które chyba przez 3 lata skłaniało młodego do wcześniejszego pójścia spać było „Idź do łóżka, bo jak się obudzisz to będziesz miał już cztery lata (ewentualnie pięć, sześć itd.)!". Młody wierzył, że to magiczna noc i zmiana daty czyni cuda, a tym, czego pragnął najbardziej to być już „dużym“ i dorosłym. Więc, licząc na spełnienie swojego marzenia, szybko uciekał do swojego pokoju.
Psycholog kliniczny. Pomagam ludziom żyć. Skontaktuj się ze mną: dorotaminta@gmail.com
Naiwnie? Dziecięce? A przecież wielu z nas, całkiem dorosłych, poważnych, wykształconych, wierzy w magię Nowego Roku w podobny sposób.
Bo jak inaczej wytłumaczyć tą falę noworocznych obietnic? Że będziemy więcej się ruszać, że będziemy oszczędzać, że podszkolimy angielski, albo będziemy więcej czasu poświęcać bliskim … można tutaj wypisywać bez końca. Dlaczego nie składamy sobie obietnic 23 maja? Nie zadziała tak, jak w sylwestra?
Czasem nie wierzymy we własne siły i potrzebujemy najróżniejszych podpór. Szukamy wsparcia i zewnętrznej motywacji. Działamy pod dyktando nagród i kar. A może warto spojrzeć na siebie inaczej i popracować nad tą wewnętrzną siłą, która w nas drzemie, ale z jakiegoś powodu nie napędza i nie pomaga w osiąganiu najróżniejszych celów? Może wykorzystajmy przełom roku do złożenia sobie obietnicy rozpoczęcie pracy nad wzmocnieniem, odblokowaniem wewnętrznej siły. To ona właśnie powoduje, że realizujemy swoje cele –zarówno te, wynikające z pasji, jak i te mniej intrygujące, bedące bardziej koniecznością. Kierując sie wiarą w sylwestrowe zaklęcia obiecajmy sobie, że będziemy robić coś dla czystej przyjemności samego robienia. Nie odkładajmy tego na emeryturę - bo praca, bo obowiązki, bo brak czasu. To pomoże nam odzyskać wewnętrzna motywację, która będzie napędem do robienia innych rzeczy.
Kupmy sobie model statku kosmicznego do sklejania, albo wybierzmy się do pracowni ceramicznej i ulepmy własne naczynia. Albo, zamiast sprzątać, ugotujmy ulubione danie.
Uczeni w piśmie psychologowie, twierdzą, że robienie czegoś z motywacji wewnętrznej, bez oczekiwania nagród, awansów, owacji tłumów, ale dla czystej przyjemności jest dla naszego mózgu najlepszą pożywką. Działa jak wysublimowany narkotyk. Pozwala na radzenie sobie z codziennością. Na wykonywanie często nieciekawej pracy, czy podołanie obowiązkom, jakich dostarcza nam nieustannie życie.
Zaryzykujcie. Nie obiecujcie sobie, że zrobicie generalne porządki w garderobie, ale że zaprojektujecie sobie buty na zamówienie. A wtedy siła i chęć na systematyczne porządki, na podszkolenie angielskiego, czy codzienną gimnastykę pojawi się samoistnie.
Sprawdźcie, to działa lepiej niż najlepszy szampan.
A oto jedna z możliwych przyjemności (może być też przydatna w noworoczny poranek), czyli koktajl z zieloności.
Składniki dla 4 osób:
Awokado – 2 sztuki (muszą być miękkie, dojrzałe)
Natka pietruszki – 1 szt
Bazylia – 1 szt
Kiwi - 4 szt
Otręby owsiane– 4 łyżki
Miód - 1 łyżka
Naturalny, rzadki jogurt– 0,5 l
Sok z ½ cytryny – jeżeli uznamy, że całość jest za słodka
Wykonanie:
1 Wlewamy do blendera jogurt
2 Wsypujemy otęby
3 Obieramy avokado, kiwi.
4 Wrzucamy do blendera wszystkie pozostałe składniki
5 Ewentualnie sok z cytryny
6 Rozlewamy do szklanek
Częstujemy naszych bliskich w noworoczny poranek i przy każdej okazji, którą uznamy za ważną