REKLAMA
Dostałam dziś wiadomość. List od osoby, która jest dla mnie ważna, choć zapewne dla dalszej opowieści ta informacja nie jest istotna.
To może zacznę jeszcze raz, dostałam dziś wiadomość od pewnej młodej mamy. Spłakana opowiedziała mi o sytuacji, która ją dotknęła kilka dni temu.
Opowiedziała, że już dawno nie spotkała jej taka przykrość jak wtedy. Rzecz się miała w niewielkim mieście na południu Polski, choć to także dla sprawy niezbyt istotne, bo przecież mogło zdarzyć się wszędzie.
Jej teściowa miała małe spięcie z sąsiadem, sprzeczkę o drobiazg, a on nie znajdując argumentów w dyskusji zaczął krzyczeć, że wnuczka owej Pani – mała, zaledwie 3 letnia dziewczynka jest „głupia, że mają wariatkę w domu, że jego roczne dzieci są mądrzejsze”.
Niby nic pomyślicie, ludzie są różni, wielu głupoty wygaduje i bez opamiętania rani wszystkich wokoło.
Problem jest jednak poważniejszy, dziewczynka jest bowiem dzieckiem z problemami rozwojowymi, o czym sąsiad wie. Cóż więc zrobił ? Uderzył w najbardziej czuły punkt, zrobił to z premedytacją, by zranić najboleśniej. By zamknąć usta. By można już było tylko się popłakać.
To może zacznę jeszcze raz, dostałam dziś wiadomość od pewnej młodej mamy. Spłakana opowiedziała mi o sytuacji, która ją dotknęła kilka dni temu.
Opowiedziała, że już dawno nie spotkała jej taka przykrość jak wtedy. Rzecz się miała w niewielkim mieście na południu Polski, choć to także dla sprawy niezbyt istotne, bo przecież mogło zdarzyć się wszędzie.
Jej teściowa miała małe spięcie z sąsiadem, sprzeczkę o drobiazg, a on nie znajdując argumentów w dyskusji zaczął krzyczeć, że wnuczka owej Pani – mała, zaledwie 3 letnia dziewczynka jest „głupia, że mają wariatkę w domu, że jego roczne dzieci są mądrzejsze”.
Niby nic pomyślicie, ludzie są różni, wielu głupoty wygaduje i bez opamiętania rani wszystkich wokoło.
Problem jest jednak poważniejszy, dziewczynka jest bowiem dzieckiem z problemami rozwojowymi, o czym sąsiad wie. Cóż więc zrobił ? Uderzył w najbardziej czuły punkt, zrobił to z premedytacją, by zranić najboleśniej. By zamknąć usta. By można już było tylko się popłakać.
To zły człowiek. Ktoś może powiedzieć, oj tam, człowiek w nerwach różne rzeczy mówi. Nie pomyślał. Może nie chciał.
Ależ chciał. A poza tym – co opisuje moja znajoma – za chwilkę jeszcze przyszła jego żona i zaczęła wykrzykiwać to samo.
Młoda mama napisała na końcu, że jest jej tak przykro, że aż się popłakała. Zapytała mnie „Co jej córka zrobiła temu człowiekowi”?
Nic nie zrobiła, po prostu jest inna, słabsza, delikatniejsza, mniejsza, jest dzieckiem.
A ten pan, tata jakichś dzieci czuje się silny, dzielny, ważny.
Jest człowiekiem, który wychowa pewnie także złych ludzi. Takich jak on, bez empatii, bez zrozumienia. Ludzi, którzy nie będą wrażliwi na innych, a tym bardziej na ich krzywdę.
Dlaczego ludzie robią ludziom takie rzeczy? Dlaczego ranią rodzinę, znajomych, sąsiadów, obcych? Dlaczego?
To pytanie na które od lat nie potrafię znaleźć mądrej odpowiedzi. Ciągle chcę bowiem wierzyć, że ludzie są dobrzy.
Ależ chciał. A poza tym – co opisuje moja znajoma – za chwilkę jeszcze przyszła jego żona i zaczęła wykrzykiwać to samo.
Młoda mama napisała na końcu, że jest jej tak przykro, że aż się popłakała. Zapytała mnie „Co jej córka zrobiła temu człowiekowi”?
Nic nie zrobiła, po prostu jest inna, słabsza, delikatniejsza, mniejsza, jest dzieckiem.
A ten pan, tata jakichś dzieci czuje się silny, dzielny, ważny.
Jest człowiekiem, który wychowa pewnie także złych ludzi. Takich jak on, bez empatii, bez zrozumienia. Ludzi, którzy nie będą wrażliwi na innych, a tym bardziej na ich krzywdę.
Dlaczego ludzie robią ludziom takie rzeczy? Dlaczego ranią rodzinę, znajomych, sąsiadów, obcych? Dlaczego?
To pytanie na które od lat nie potrafię znaleźć mądrej odpowiedzi. Ciągle chcę bowiem wierzyć, że ludzie są dobrzy.
