W Polsce rodzi się za mało dzieci. Młodzi ludzie skarżą się na brak wsparcia ekonomicznego i brak poczucia bezpieczeństwa. Politycy obiecują, że będzie lepiej i zajmują się innymi "ważniejszymi" sprawami. Wygląda jednak na to, że wreszcie "coś drgnęło w rajstopach"...
REKLAMA
Polityka prorodzinna, to pojęcie o tyle szerokie co enigmatyczne. Od lat jednym z wyborczych wabików jest obiecywanie, że – „jeśli tylko nas wybierzecie to my sprawimy, że rodzenie i wychowywanie dzieci będzie pasmem radości i beztroski. My wam damy dodatki, zapomogi, ułatwienia. Co sobie tylko zamarzycie”.
Łatwo się obiecuje a trudniej realizuje złożone wyborcom obietnice. Wygląda jednak na to, że coś się rzeczywiście ma szansę zmienić.
Łatwo się obiecuje a trudniej realizuje złożone wyborcom obietnice. Wygląda jednak na to, że coś się rzeczywiście ma szansę zmienić.
8 listopada rząd zdecydował się, de facto, na rozpoczęcie w Polsce prorodzinnej rewolucji. Zrobiono zaledwie jeden krok, ale po pierwsze znaczący a po drugie w dziedzinie mającej, według mnie, rzeczywiste przełożenie na wzrost liczby rodzących się w Polsce dzieci.
Dlaczego bowiem tak trudno decydujemy się, aby zostać mamą i tatą? Co determinuje nasz wybór i fakt, że odkładamy powiększenie rodziny na później? Czemu w czasach słusznie minionych wyglądało to inaczej? Żyło się co prawda trudniej, ale przewidywalnie.
Decydując się na dziecko rodzice mogli w miarę dokładnie określić swoją przyszłą sytuację. W zasadzie każdy pracował gdzieś na etacie - a więc było większe poczucie bezpieczeństwa socjalnego. O miejsce w żłobkach czy przedszkolach też było łatwiej.
Dziś każdy liczy swoje pieniądze, bo jest za nie co kupić. Wtedy pieniądze były wszędzie, ale dostać za nie można było niewiele.
Młodzi ludzie dziś mają zdecydowanie wyższe aspiracje i możliwości. Chcą się rozwijać, osiągać więcej, zarabiać i żyć lepiej. To kosztuje dużo wysiłku, którego coraz rzadziej starcza na bycie rodzicem.
Dziś każdy liczy swoje pieniądze, bo jest za nie co kupić. Wtedy pieniądze były wszędzie, ale dostać za nie można było niewiele.
Młodzi ludzie dziś mają zdecydowanie wyższe aspiracje i możliwości. Chcą się rozwijać, osiągać więcej, zarabiać i żyć lepiej. To kosztuje dużo wysiłku, którego coraz rzadziej starcza na bycie rodzicem.
Potrzeba dodatkowego impulsu. Realnego wsparcia i gwarancji, którą Państwo będzie w stanie dać młodym ludziom. Gwarancji, która pozwoli potencjalnym rodzicom podjąć wyzwanie powiększenia rodziny.
Co więc ich czeka?
Po pierwsze, urlop macierzyński będzie zdecydowanie dłuższy i inaczej płatny.
Obecnie są to 24 tygodnie rozłożone na 20 tygodni urlopu podstawowego i cztery tygodnie dodatkowego. Po 14 tygodniach matka może wrócić do pracy, a pozostałą część urlopu przekazać ojcu. Oprócz tego, ojciec ma dwa tygodnie urlopu, które może wykorzystać tylko on. Za podstawę wyliczenia zasiłku macierzyńskiego uznaje się przeciętne miesięczne wynagrodzenie za ostatnie 12 miesięcy. Wysokość zasiłku macierzyńskiego to 100% wynagrodzenia stanowiącego jego podstawę.
Po pierwsze, urlop macierzyński będzie zdecydowanie dłuższy i inaczej płatny.
Obecnie są to 24 tygodnie rozłożone na 20 tygodni urlopu podstawowego i cztery tygodnie dodatkowego. Po 14 tygodniach matka może wrócić do pracy, a pozostałą część urlopu przekazać ojcu. Oprócz tego, ojciec ma dwa tygodnie urlopu, które może wykorzystać tylko on. Za podstawę wyliczenia zasiłku macierzyńskiego uznaje się przeciętne miesięczne wynagrodzenie za ostatnie 12 miesięcy. Wysokość zasiłku macierzyńskiego to 100% wynagrodzenia stanowiącego jego podstawę.
Rząd zaakceptował propozycję wydłużenia urlopu macierzyńskiego. Projekty zakładają, że od 1 września 2013 r. będzie możliwy półroczny urlop macierzyński czyli 20 tygodni podstawowych i sześć tygodni dodatkowych i będzie można go wydłużyć o kolejne 26 tygodni. Sumując mamy 52 tygodnie czyli rok. Będzie on płatny w wysokości 80% świadczenia. Chęć wykorzystania rocznego urlopu, płatnego w wysokości tychże 80% przez cały rok, trzeba będzie zadeklarować 14 dni przed planowaną datą porodu. Jeśli matka tego nie zrobi, przez pół roku będzie otrzymywała świadczenie w wysokości 100 procent czyli tak jak dotąd. Jeśli w trakcie zdecyduje się na przedłużenie go to oczywiście może to uczynić - o kolejne pół roku i dostanie wtedy 60%.
W tej drugiej części urlopu macierzyńskiego będzie można się nim wymienić z ojcem.
Nowością będzie również to, że od 20 tygodnia urlopu będzie można łączyć pobieranie zasiłku macierzyńskiego (w wysokości 50%) z pracą na maksymalnie pół etatu.
Nowością będzie również to, że od 20 tygodnia urlopu będzie można łączyć pobieranie zasiłku macierzyńskiego (w wysokości 50%) z pracą na maksymalnie pół etatu.
Jeśli chodzi o zmiany w urlopie wychowawczym to wprowadzone będą przepisy -analogiczne do tych, które obowiązują w UE. Zgodnie z nimi jeden miesiąc – z przysługujących tak jak obecnie 36 - będzie musiał być obowiązkowo wykorzystany przez drugiego rodzica. Czyli jeśli urlop wychowawczy weźmie tata, to ten jeden miesiąc obowiązkowo dostanie mama.
Wprowadzone mają być urlopy wychowawcze dla prywatnych przedsiębiorców, rolników i studentów. Dla osób nieubezpieczonych w ogóle, także ma powstać coś na kształt urlopu wychowawczego. Będzie on trwał przez 36 miesięcy z możliwością wykorzystania go, do ukończenia przez dziecko czwartego roku życia. Składki emerytalne w trakcie trwania tychże, odprowadzane będą - za „urlopowanych” rodziców - z budżetu państwa.
Wszyscy wiemy jak trudna jest sytuacja, jeśli chodzi o żłobki i przedszkola. Dotychczasowe zmiany ustawowe były w zasadzie ruchami pozornymi, gdyż wszystko rozbijało się o brak pieniędzy w „terenie”.
Wszyscy wiemy jak trudna jest sytuacja, jeśli chodzi o żłobki i przedszkola. Dotychczasowe zmiany ustawowe były w zasadzie ruchami pozornymi, gdyż wszystko rozbijało się o brak pieniędzy w „terenie”.
Ma więc zostać znowelizowana ustawa o opiece nad dziećmi do lat trzech. Zmiany poszerzą dostępność do funduszy żłobkowych i samych żłobków. Do tej pory inicjatywy zakładania żłobków spotykały się często z oporem władz samorządowych, gdyż gmina na terenie której zakładano taki punkt, musiała mieć wysoki, bo 50% wkład własny w tę inwestycję. Proponowany projekt zmniejsza to zaangażowanie do 20%. Resztę pokryje budżet państwa. Proponowane są również wysokie - bo aż do 80% - dotacje dla podmiotów organizujących opiekę nad dziećmi do lat trzech.
O wspieranie finansowe tych miejsc będą mogły starać się nie tylko gminy, ale także organizacje pozarządowe lub przedsiębiorcy. Uproszczone będą rozwiązania administracyjne, które umożliwią łączenia administracji żłobka, przedszkola i szkoły. Ścieżka dostępu do uruchomienia punktu opieki nad dziećmi ma stać się więc łatwiejsza i tańsza.
Do tego wszystkiego wdrożony ma być program mieszkaniowy, w którym wysokość dotacji będzie powiązana z liczbą dzieci. To także krok w dobrym kierunku.
Wszystko wygląda pięknie, ale trzeba pamiętać o tym, że nowe, proponowane przepisy mają szansę wejść w życie dopiero w drugiej połowie przyszłego roku.
Obecnie zostaną skierowane bowiem do szerokich konsultacji społecznych a potem czeka je cała ścieżka legislacyjna - w parlamencie i u prezydenta.
Daleka i wyboista droga przed nimi.
Pełen pakiet, daje jednak wyraźny sygnał, że państwo chce wspierać tych, którzy mają dzieci a może raczej tych, którzy w przyszłości mieć je będą.
Obecnie zostaną skierowane bowiem do szerokich konsultacji społecznych a potem czeka je cała ścieżka legislacyjna - w parlamencie i u prezydenta.
Daleka i wyboista droga przed nimi.
Pełen pakiet, daje jednak wyraźny sygnał, że państwo chce wspierać tych, którzy mają dzieci a może raczej tych, którzy w przyszłości mieć je będą.
„Przyjęliśmy propozycje, które składają się na najbardziej rozbudowany w polskiej historii program opieki nad rodziną” - powiedział premier Donald Tusk.
Pożyjemy, zobaczymy.
