Póki jeszcze sezon, póki najlepszych śliwek w bród, póki jeszcze macie siły: róbcie zupę śliwkową... Z każdym tygodniem inna, urzekająca, zmienia się jak śliwki i nasza reakcja na śliwkowo-sezonową zmienność. Przepis na zupę, która wstrząsnęła Festiwalem Smaku w Grucznie i w której zasmakował minister Sikorski. Czyżby wunderwaffe polskiej polityki wschodniej, zachodniej, południowej i północnej?

REKLAMA
Podajemy przepis z najstarszej toruńskiej książki kucharskiej i adaptację autorstwa Macieja Nowickiego, szefa kuchni z toruńskiej restauracji "Narzeczona Kopernika":
Zupa ze śliwek
Wziąć dwa litry dobrych dojrzałych śliwek (najlepiej węgierek), włożyć do garnka, zalać wodą, aby je objęła i zagotować, mieszając często, aby się nie przypaliły. Skoro się rozgotują, przetrzeć przez sito, wsypać trochę cynamonu, ½ kg cukru, kilka utłuczonych gwoździków, szklankę wina, rozprowadzić gotowaną wodą, zagotować i wylać na grzanki z bułki. Zamiast wina można użyć dla odmiany pół litra świeżej śmietany.
Chcąc przyrządzić zupę na suchy post, trzeba wziąć na dwa talerze 1/8 kg suszonych śliwek, rozgotować dobrze z małą ilością wody i cynamonu. Osobno cztery dobre grzyby średniej wielkości ugotować na miękko w półlitrowym rądlu, odwarem tych grzybków przetrzeć przez durszlak śliwki, grzyby posiekać jak najdrobniej, wrzucić w zupę i na tym smaku ugotować troszkę, z półkwaterka mąki, zacierek.
Podając na wazę, osłodzić.
Przepis Macieja Nowickiego:
Zupa śliwkowa po toruńsku
Porcja dla 4 osób:
2 kg dojrzałych śliwek
1 laska cynamonowa
150 g cukru
5-6 goździków
ok. 250 ml wytrawnego czerwonego wina
100 ml miodu
Do garnka wlewamy wino, dodajemy miód, laskę cynamonową, cukier i rozbite na pył goździki. Zagotowujemy, dodajemy obrane ze skórki i wydrylowane śliwki i zalewamy je taką ilością wody, aby przykryła owoce. Całość gotujemy około 15 minut na małym ogniu po czym wyjmujemy laskę cynamonową, a podgotowaną masę śliwkową miksujemy. Aby nadać zupie odpowiednią, aksamitną konsystencję, zmiksowaną masę przecieramy jeszcze przez gęste sito. Serwujemy w zależności od aury na ciepło lub jako chłodnik z odrobiną kwaśnej śmietany.