Na jakiej podstawie my dziennikarze ogłosiliśmy, że PiS wygrał wybory? Właśnie czytam, że z większości komisji nie spłynęły jeszcze wyniki. Czy sondaże naprawdę były wystarczającą podstawą do trąbienia, że Jarosław Kaczyński jest zwycięzcą? Nieodpowiedzialność i brak profesjonalizmu mediów może się srogo zemścić – bo jeśli teraz po przeliczeniu głosów okaże się, że wygrała PO, lub chociażby, że przewaga PiS jest mniejsza niż zakładano, powstanie kolejna spiskowa teoria, której zalążki widzę już na oszołomskich prawicowych portalach: „PO przegrała, dlatego kombinują teraz razem z PKW jak zmienić wyniki”.

REKLAMA
Obecne zamieszanie (pisowscy politycy z lubością i kompletnym brakiem odpowiedzialnością rozgłaszają już tezy o konieczności powtórzenia wyborów) ma niestety swój początek nie we wpadkach PKW (swoją drogą - PKW do dymisji - natychmiast), ale w pogoni nas, mediów, za sensacją i w naszym braku warsztatu: w niedzielę wieczorem wszystkie czołowe stacje telewizyjne i dziennikarze mówili „wygrał PiS”, mimo, że kto wygrał – nie wiemy do tej pory. Słowo „wiemy” jest tu słowem kluczem – wiedza jest informacją, faktem uzyskanym od komisji wyborczej. I tej wiedzy nie mamy do dziś.
Swoją drogą, dlaczego IPSOS z taką niezbitą pewnością ogłaszał sondażowe wyniki wyborów w Śląskim czy Świętokrzyskim (sondaże sondażami - w Polsce potrafią się mylić o 10 proc., podczas gdy normą jest błąd 2-3 procentowy) - a myśmy tak ochoczo brali to za pewnik, skoro z jednego z tych województw ani jeden protokół z ani jednej komisji nie spłynął do dziś?
Początkowa przewaga PiS mogła się brać z faktu, że ta partia wygrywa w mniejszych okręgach, skąd głosy spływają szybciej. Później, kiedy sukcesywnie dowiadujemy się, jak głosowały duże miasta, wyniki mogły się zmienić, mogło się okazać, że wybory wygrała PO.
Ale - gdyby tak się stało - kto w to teraz uwierzy?
Zapomnieliśmy, że sondaże pokazują tylko tendencję, podawaliśmy ludziom swoje przypuszczenia jako fakty. Z lenistwa i pogoni za sensacją – no to teraz mamy.
Zapomnieliśmy, że wyniki wyborów należy komentować, kiedy są wyniki wyborów. A tych nie było i nie ma do tej pory.
Zgodnie z sondażami Tusk wygrał kiedyś wybory prezydenckie - po przeliczeniu głosów okazało się jednak, że nie Tusk, tylko Lech Kaczyński. Szkoda, że głupi jesteśmy przed i po szkodzie.