Dziennikarze "Super Expressu" pozywają Stefana Niesiołowskiego za porównanie gazety do "hitlerowskiej gadzinówki". Domagają się przeprosin i pieniędzy na cel społeczny. I to jest prawdziwa medialna rewolucja: kiedy brukowiec zaczyna uważać, że można go obrazić.

REKLAMA
Nie chodzi już nawet o to, że żeby dobre imię stracić, trzeba je najpierw mieć. A jakie dobre imię ma gazeta umieszczająca zdjęcia zwłok obok gołej baby - sami Państwo wiecie. Tak naprawdę chodzi o to, że o swoim dobrym imieniu mówią ludzie, sami co chwila przegrywający procesy o naruszenie cudzych dóbr osobistych.
W nowym roku dziennikarzom Super Expresu życzę większego dystnasu do siebie i trzeźwiejszego niż dotąd spojrzenia na rzeczywistość. Przy czym trzeźwość jest tu słowem kluczem.