Za kibicami nie przepadam - jednak po lekturze dzisiejszej prasy muszę głośno powiedzieć, że media i politycy robią z nich chłopców do bicia. Tak się składa, że towarzyszyłam komuś, kto wczoraj świętował zwycięstwo Legii i wiem, jak to wyglądało od środka. I, muszę to powiedzieć, arogancja władz Warszawy nie zna granic. Gdyby najlepszy piłkarski klub w Monachium wywalczył mistrzostwo kraju, najważniejszymi ulicami miasta przeszedłby barwny korowód kibiców i mieszkańców, a stoiskom z piwem, kiełbaskami, zapiekankami nie byłoby końca. Byłyby śpiewy, okrzyki, patronat władz miasta i lokalnych mediów, byłyby godziwe warunki, w tym toalety i ochrona policji - byłoby głośne żywiołowe świętowanie i radość.
I kiedy dziś widzę w gazetach, ze "kibice obsikali trawnik" to, naprawdę muszę to powiedzieć - cieszcie się, że tylko obsikali. A później dzwońcie do ratusza i zapytajcie panią prezydent Warszawy dlaczego na takiej miejskiej imprezie nie było toalet. A kiedy czytam o 96 zatrzymanych, od razu przypominam sobie o biednym nauczycielu, który w porze przemarszu kibiców na Starówkę, Bogu ducha winny, wybrał się w dresie na swój wieczorny jogging i skończył w areszcie i zadaję sobie pytanie, ilu takich nauczycieli jest wśród tej setki?
