Ze ściśniętym sercem obserwuję trwający w Sejmie protest niepełnosprawnych i ich rodzin. Mam to szczęście, że urodziłam dwie zdrowe córki. Z tym większym podziwem myślę o rodzinach, które codziennie walczą z systemem, brakiem pieniędzy, z własnym chronicznym zmęczeniem, frustracją i strachem o to, co przyniesie kolejny dzień. Walczą o każdą dodatkową godzinę rehabilitacji, bo może się ona stać przepustką do lepszego życia. To prawdziwi bohaterowie codzienności.
Wielokrotnie słyszałam od rodzin, w których dorastają dzieci z niepełnosprawnością, że z biegiem czasu jest im coraz trudniej. Dopóki dziecko się uczy, rodziców – przynajmniej częściowo – wspierają placówki szkolne, łatwiej jest też pozyskać pieniądze na rehabilitację. Z badań wynika, że najchętniej nasz 1 procent podatku przekazujemy właśnie na pomoc potrzebującym dzieciom.
Ale dopiero kiedy chore dziecko staje się dorosłym człowiekiem, doświadcza prawdziwej samotności. Nie ze strony rodziny rzecz jasna, ale państwa. Zasiłek pielęgnacyjny nie był waloryzowany od ponad dekady, renta socjalna jest dramatycznie niska. Zdecydowana większość gmin w Polsce nie dysponuje odpowiednim systemem wsparcia. Bardzo często ludzie z niepełnosprawnościami zmuszeni są pozostawać jedynie w czterech ścianach własnych domów. Rodziny opiekują się nimi 24 godziny na dobę, co jest często – fizycznie i psychicznie – zadaniem ponad ich siły. Wzmaga się w ten sposób poczucie izolacji i krzywdy, bo zarówno chorzy, jak i ich opiekunowie – czyli najczęściej starzejący się rodzice, żyją z gorzkim poczuciem, że o nich zapomniano.
Chcesz zmieniać świat – zacznij od siebie. W Wołominie tak właśnie robimy. Rozpoczynamy budowę Dziennego Domu Opieki Dla Osób Niepełnosprawnych. Dzisiaj uprawomocniło się pozwolenie na budowę. Placówka będzie się mieścić przy ul. Mieszka I. Zaplanowaliśmy ją dla 40 osób powyżej 25-go roku życia. Zaoferujemy im szerokie spektrum zajęć wspierająco-aktywizujących, pod opieką zespołu terapeutów. Chcemy w ten sposób pomóc nie tylko chorym, ale też odciążyć ich rodziny, dać im niezbędny czas choćby na chwilę oddechu.
Powiem wprost: potrzebne nam są pieniądze. Koszt budowy placówki to 2 mln zł, a gmina może w tej chwili na nią przeznaczyć 800 tys. zł. Bardzo liczymy na dofinansowanie z powiatu. Apeluję w tym miejscu również do darczyńców prywatnych.
I jeszcze temat do dyskusji: może to gminom warto przekazać zadania dotyczące osób z niepełnosprawnością wraz ze środkami na ich realizację? Dziś formalnie to zadanie powiatów, a przecież ludzie pierwsze kroki i tak kierują do gminy, która jest najbliżej i problemy mieszkańców zna najlepiej. Zachęcam Panie i Panów Posłów do zajęcia się tym tematem już na najbliższym posiedzeniu Sejmu.