Miałam nigdzie nie iść, powiedziałam sobie: Wanat, daj sobie spokój, ty się już w życiu dosyć namanifestowałaś, po co ci to. Ale trafiłam wczoraj na „Pokłosie” Pasikowskiego...
dyrektor programowa i redaktor naczelna Polskiego Radia RDC od maja 2013. W latach 2003-2012 szefowa Radia TOK FM
Miałam nigdzie nie iść, powiedziałam sobie: Wanat, daj sobie spokój, ty się już w życiu dosyć namanifestowałaś, po co ci to. Ale trafiłam wczoraj na „Pokłosie” Pasikowskiego i wyszłam z kina przewiercona na wylot, obita, obolała. Film jest bolesny, okrutny. Pokazuje, co prawda, że odkupienie jest możliwe, ale jest ono równie straszne jak wina.
Wracałam do domu przez Krakowskie Przedmieście i weszłam w sam środek manifestacji PiS pod Pałacem Prezydenckim – no tak, przecież był 10-ty. Przemawiał prezes, jak zwykle takie tam… Ale nagle usłyszałam jak mówi, że trzeba przerwać opluwanie "najwspanialszego pokolenia w historii Polski, czyli pokolenia Drugiej Wojny Światowej" i pomyślałam - ciekawe czy miał na myśli tylko tych, co mają drzewka w Yad Vashem czy też tych, którzy podpalali stodoły?
I jednak poszłam dziś na manifestację Antify pod pomnik bohaterów Getta . A po południu stałam na rogu Wspólnej i Marszałkowskiej i kiedy już przestali rzucać w policję kamieniami długo patrzyłam jak mijają mnie nieprzebrane tysiące ludzi z transparentami ONR, Młodzieży Wszechpolskiej, Narodowych Sił Zbrojnych. Wielka rzesza ludzi walczących w swoim mniemaniu o pamięć historyczną i pozbawionych ogromnej części tej pamięci. Nie przyjmujących do wiadomości rzeczy oczywistych – że Polacy niczym się od innych nacji nie różnią i że są tak samo jak inni zdolni zarówno do bohaterstwa jak i do bestialstwa.
Niepotrzebne mi chyba było to dzisiejsze doświadczenie, zwłaszcza to drugie, niczego nowego się nie dowiedziałam i na nic nie wpłynęłam. Nikt nikogo do niczego nie przekonał, paru łysych rozładowało nadmiar testosteronu, ośmiu policjantów zostało poszkodowanych, chodniki na Marszałkowskiej są do remontu. Były poseł Artur Zawisza stwierdził w TVN24, że to policyjni tajniacy rzucali w uzbrojonych policjantów brukiem i racami, żeby wywołać zamieszki, a były premier Józef Oleksy pytany przez dziennikarza jak dziś świętował odpowiedział „Po swojemu, w domu” - „To znaczy jak? Biesiadował pan?” – dociskał pytający - „Nie, po prostu byłem w odświętnym nastroju” -odpowiedział w swoim stylu Oleksy.
Ja nie byłam i długo raczej nie będę mając wciąż przed oczami sceny z filmu Pasikowskiego. Swoją drogą to skandal, że rewelacyjny scenariusz Pasikowskiego tak długo musiał czekać na realizację, pomimo najwyższych ocen ekspertów PiSF. A ponieważ to Pasikowski, mam też nadzieję, że zobaczą ten film ludzie, którzy nigdy nie wzięli do ręki żadnej książki na ten temat i którzy raczej nigdy by na taki film robiony przez kogo innego nie poszli. Może nie przeorze on ich świadomości, ale na pewno zasieje choć ziarno wątpliwości i może coś w końcu z tego ziarna wykiełkuje. No cóż, moja konkluzja na teraz – Niech żyją artyści! Myślę, że nasza pamięć, a więc i teraźniejszość i przyszłość są w ich rękach bardziej niż w nogach manifestantów ze wszystkich jedenastolistopadowych manifestacji.