Książka „Jak zostałem premierem” nie zalicza się do jakichś specjalnych osiągnięć literackich (może to również trochę wina wybranej formuły – rozmowy-rzeki, przeplatanej tekstami skeczów), ale jej współautor i bohater - Robert Górski, okazuje się na tyle fascynującą postacią, że to wydawnictwo może posłużyć wręcz do pewnej analizy polskiego kabaretu i tego, co nas dziś śmieszy. Górski nie przymila się do czytelników, pozostając sobą i czasami idąc pod prąd obiegowym opiniom. Kto z tuzów polskiej sceny kabaretowej przyznałby się dziś bowiem bez wahania, że go nudzi estetyka „Kabaretu Starszych Panów”?
Bez puenty
Kabaret Moralnego Niepokoju to prawdziwa instytucja i niemalże archetyp polskiego kabaretu w XXI wieku. Tłumy na każdym występie, obecni na każdym przeglądzie kabaretowym, masa rozpoznawalnych i lubianych tekstów i dwoje charakterystycznych postaci (Katarzyna Pakosińska i Robert Górski), których obecność medialna wykracza daleko poza rodzimą formację. Zresztą, w przypadku Pakosińskiej aktualna obecność medialna ogranicza się teraz głównie do reklamy, ale żarłoczna telewizja wciąż eksploatuje stare skecze z jej udziałem To wszystko jednak mnie nie przekonuje.
Niedosyt pozostaje, bo sensownej puenty wciąż brak. Podobnie, jak w większości współczesnych kabaretowych skeczy.
