Dzisiaj wrócę do starego tematu. Wrócę, bo niestety wciąż jest aktualny. Niemal dokładnie pół roku temu pisałem tutaj o firmie NEXA z Zamościa, która walczyła z urzędem skarbowym o zwrot nadpłaconego VAT-u. Zgodnie z obowiązującym prawem urząd powinien zwrócić VAT w terminie 60 dni. Powinien, ale nie musi. Bo może wszcząć kontrolę.

REKLAMA
Tak właśnie było w przypadku NEXY. Niestety, wszystko, co napisałem w majowym blogu, pozostało aktualne. Kontrole skarbowe trwają tam od 13 miesięcy. Firma w zasadzie nie funkcjonuje, nie ogłosiła bankructwa tylko dzięki zrozumieniu kontrahentów, którzy wiedzą, że w każdej chwili mogą się znaleźć w podobnej sytuacji. Ze 170 pracowników w NEXIE zostało trzech. Zajmują się głównie wymianą korespondencji z urzędami skarbowymi, a także sądami i innymi instytucjami, u których szukają pomocy w odzyskaniu swoich pieniędzy. Tymczasem kwota niezwróconego VAT-u urosła do 30 milionów złotych, a urzędy wydały już ponad 30 decyzji wszczynających nowe albo przedłużających trwające kontrole. Dlaczego zostały wszczęte, co kontrolerzy znaleźli i czemu to wciąż trwa – nie wiadomo. Nie udało się tego dowiedzieć prezesowi NEXY, Rzecznikowi Praw Obywatelskich czy mnie w interwencji poselskiej – urzędnicy zasłonili się tajemnicą skarbową.
W październiku ubiegłego roku złożyliśmy prosty, zawierający dwie zmiany, projekt nowelizacji ustawy o VAT. Po pierwsze, skróciliśmy termin zwrotu VAT-u z 60 do 30 dni. Po drugie, co ważniejsze – uniemożliwiliśmy urzędom przedłużanie zwrotu w nieskończoność pod pretekstem wszczęcia kontroli – tak, jak stało się w przypadku NEXY. Na rozpatrzenie projektu przez Sejm musieliśmy poczekać do lutego tego roku – bo projekt opozycji nie mógł się oczywiście znaleźć wysoko na liście priorytetów. Naszą ustawę poparła jednogłośnie cała opozycja. Przeciw zagłosowali posłowie PO i PSL-u, ale to wystarczyło, żeby projekt odrzucić.
Mimo lutowej porażki dzisiaj złożyliśmy projekt ponownie. Ustawa jest niemal identyczna. Wprowadziliśmy kilka poprawek redakcyjnych, usuwając drobne legislacyjne wady, które przedstawiciele koalicji rządzącej zarzucili ustawie podczas lutowej debaty. Dziś z przytoczonych wtedy na sali sejmowej argumentów pozostał im tylko jeden, najgłupszy z możliwych: że przedsiębiorcom nie należy pomagać w kwestii zwrotu ich własnych pieniędzy, tylko wzmóc kontrole, żeby nie wyłudzali VAT-u. Autorką tych jakże mądrych słów była prezentująca stanowisko klubu Platformy posłanka Skowrońska. Ostatnie miesiące udowodniły, że ten rodzaj myślenia – „łapać złodzieja prywaciarza” – wciąż w PO dominuje. Szkoda, że Krystyna Skowrońska przemilczała fakt, że w Finlandii przedsiębiorcy czekają na zwrot VAT-u 14 dni, w Irlandii – 10, a urzędnicy estońscy na weryfikację dokumentów potrzebują zaledwie 5 dni. Jeśli więc tam, przy tak krótkich terminach, udaje się zapobiegać nieprawidłowościom i wyłudzeniom, to dlaczego nie potrafią tego polskie urzędy?
Może ktoś nam zarzuci, że odgrzewamy stare kotlety. Ale będziemy je odgrzewać z uporem maniaka. I do skutku. Bo czeka na to NEXA i setki innych polskich firm.