W tym tygodniu Sejm zajmował się głównie ustawami podatkowymi. Z jednej strony miłą odmianą było to, iż przez większą część czasu na sali plenarnej nie prowadzono (jak to często bywa) próżnych debat na temat brzozy, trotylu i „ideologii gender”, a skupiono się na kwestiach istotnych dla Polaków. Szkoda tylko, że rezultatem prac Wysokiej Izby było przyjęcie rządowych propozycji nakładających na przedsiębiorców dodatkowe ciężary fiskalne, przy jednoczesnym odrzuceniu pomysłów Twojego Ruchu zmierzających do usunięcia barier w prowadzeniu działalności gospodarczej.
Liberał, polityk, poseł. Doktor filozofii, kiedyś przedsiębiorca
Niestety koalicji udało się dziś przeforsować kolejną podwyżkę podatków. Ściślej rzecz biorąc ograniczono prawo do odliczenia podatku VAT od samochodów kupowanych przez przedsiębiorców. W wyniku przyjęcia rządowych propozycji podatnicy będą mogli co do zasady odliczać jedynie 50 % VAT-u od nabywanych samochodów osobowych, zaś w przypadku zakupu paliwa aż do końca czerwca 2015 r. będzie obowiązywał absolutny zakaz odliczania podatku VAT.
Jedynym celem wprowadzenia ograniczeń w odpisie podatku VAT było łatanie dziurawego budżetu. Widać najwyraźniej, iż Ministerstwu Finansów nie wystarczają już zagrabione Polakom oszczędności emerytalne, gromadzone przez nich przez lata w OFE. Widać również, że pomimo utrzymania podwyższonych stawek podatku VAT, wprowadzenia podwójnego opodatkowania spółek komandytowo-akcyjnych, podwyższenia wysokości składek na ZUS dla przedsiębiorców, ograniczeń w stosowaniu ulgi budowlanej i ulgi internetowej oraz podniesienia akcyzy na alkohol i wyroby tytoniowe, państwu polskiemu wciąż brakuje pieniędzy.
Rząd powinien jednak zdawać sobie sprawę, iż główną przyczyną ubytku w kasie państwa nie są zbyt niskie podatki. Problem jest dokładnie odwrotny. Otóż z uwagi na liczne bariery biurokratyczne i fiskalne, prowadzenie działalności gospodarczej często jest dziś zwyczajnie nieopłacalne. Na skutek przyjętej polityki nakładania kolejnych ciężarów na przedsiębiorców, wielu z nich - nie będąc w stanie ich udźwignąć – po prostu zaprzestaje prowadzenia swojej działalności. Skala fiskalizmu i biurokracji nie zachęca również do tego, by powstawały nowe firmy, na których przecież zarobiłby także budżet państwa.
Apelowałem więc do posłów koalicji, by zastanowili się, czy naprawdę warto wprowadzać kolejne podatki. Do propozycji rządowej ograniczającej odpis podatku VAT złożyłem poprawki, w których postulowałem, by przedsiębiorcy mogli odliczyć nie 50%, ale w praktyce całość VAT-u od zakupionego auta. Zwracałem również uwagę, iż proponowany przez rząd absolutny zakaz odpisu podatku VAT od zakupionego paliwa jest nie tylko złamaniem danej przedsiębiorcom obietnicy, ale także stanowi rażące naruszenie prawa Unii Europejskiej.
Posłowie PO i PSL-u pozostali jednak nieubłagani i w głosowaniu przyjęli projekt rządowy, łamiąc przy tym dane Polakom słowo oraz prawo UE.
W trakcie ostatniego posiedzenia Sejmu odrzucono natomiast zgłaszany przez mój klub projekt ustawy, którego wejście w życie sprawiłoby, iż urzędy skarbowe nie mogłyby pod pretekstem prowadzenia kontroli przedłużać terminu zwrotu nadpłaconego podatku VAT. Obecnie bowiem często zdarza się, iż firmy nie otrzymują od urzędów skarbowych zwrotu należnych im pieniędzy nawet przez kilkanaście miesięcy czy kilka lat, co doprowadziło już niejedno polskie przedsiębiorstwo do bankructwa.
Sejm jednak zadecydował, iż przedsiębiorcy na swoje pieniądze powinni oczekiwać latami, zaś w międzyczasie powinni odprowadzać kolejne podatki nakładane przez rząd. Jeśli tak mają wyglądać decyzje Sejmu w sprawach merytorycznych, to może faktycznie niech już lepiej Wysoka Izba z powrotem zajmie się problemem brzozy smoleńskiej i egzegezą poglądów księdza Dariusza Oko.