Kontrowersyjny zespół „Bracia Figo-Fagot” wystąpił na poznańskich juwenaliach. Koncert zespołu oprotestowało środowiska naukowe i romskie. Protest spowodowany został wyraźnym antyromskim charakterem śpiewanych przez grupę piosenek. A oto mała próbka „A nie mówiłem, moja kochana, wyskrob, proszę, tego Cygana. Cygan to złodziej i tak już zostanie”.
Na wczorajszym koncercie, jak podaje dzisiejsza Gazeta Wyborcza „Podczas koncertu Figo Fagot jeden z ochroniarzy spojrzał na akredytację fotoreportera „Gazety", po czym wyrzucił go spod sceny słowami: "Wypie...!" Inni fotoreporterzy mogli zostać pod sceną.(…) Potem w tłumie jeden ze studentów chwycił za smycz jego akredytację. Spojrzał na nazwę redakcji i uderzył naszego fotoreportera w twarz.”
Nie zamierzam rozbierać na czynniki pierwsze świata estetyki utworów „Braci Figo Fagot” byłoby to dość jałowym zajęciem. Bardziej ciekawym wydaje się pytanie, dlaczego rynsztokowy mikrokosmos tak bardzo uwiódł studentów? No ale cóż, takie czasy. Już Kazimierz Przerwa-Tetmajer zauważył, że nic człowieka nie charakteryzuje tak dobrze, jak rodzaj rozrywki, której poszukuje.