Sprawa śmierci Petelickiego jest podejrzana i trzeba naiwności zahaczającej o głupotę, by z góry przyjąć wyjaśnienie, że jeden z najtwardszych facetów w Polsce bez powodu strzela sobie w łeb. Niestety, najwięksi zwolennicy teorii, iż było to morderstwo są największym zagrożeniem dla wyjaśnienia tej sprawy. Z Kaczyńskim na czele.
Znajduję się w swego rodzaju intelektualnym rozkroku. Z jednej strony, zainteresowanie historią wywiadu i najnowszą historią polski powoduje, że nie mogę odrzucić możliwości, iż generał został zabity, a z drugiej strony, najwięksi adwokaci spiskowej teorii dziejów polski - i mam tu na myśli tych, którzy z racji zawodu lub kontaktów mogliby posiadać faktyczną wiedzę na ten temat - skutecznie zdewaluowali wartość takich podejrzeń, doszukując się spisku w absolutnie każdej tragedii i z meczącą regularnością wskazując swoich politycznych przeciwników jako szare eminencje o brudnych... rękawiczkach.
I m. in. dlatego, trudno teraz traktować ich opinie jako miarodajne.
Z tego względu, każda kolejna sprawa budząca podejrzenia, zamienia się błyskawicznie w problem polityczny, w którym opinia jest bardziej uzależniona od politycznych sympatii niż własnego osądu. Między innymi dlatego "sensacje" Kaczyńskiego i kolejne apokaliptyczne komentarze prawicowych publicystów uważam za poważne zagrożenie, dla wyjaśnienia sprawy Petelickiego. Będą skutecznie napędzać polityczne mordobicie, w którym - klasycznie - prawica stanie po stronie teorii spiskowej, a lewica i liberalni komentatorzy naturalnie i z przyzwyczajenia staną w kontrze walcząc z "oszołomstwem".
W wyniku tego, nacisk opinii publicznej na wyjaśnienie śmierci Petelickiego błyskawicznie osłabnie. Tak jak w wypadku Smoleńska, każdy po prostu wybierze odpowiedź preferowaną przez popieraną opcję polityczną i bardziej pasującą do światopoglądu - a odpowiedź co naprawdę się stało straci na znaczeniu.
Więc proszę - stawiajmy pytania, nie ferujmy wyroków i traktujmy z równym niedowierzaniem naiwniaków przekonanych że w wolnej Polsce nie można "stuknąć" niewygodnych osób, jak i tych przekonanych, że samobójstwo, wypadek czy też choroba dotyka w Polsce tylko przeciwników aktualnej ekipy rządzącej.
Oba założenia świadczą tendencji do upraszczania rzeczywistości, a lansowane nim ujawnione zostaną jakiekolwiek wiarygodne informacje sugerują wręcz umysłowe upośledzenie.