
Z perspektywy osoby mieszkającej w Polsce nawoływanie banków, funduszy inwestycyjnych czy choćby firm do wycofania się z inwestycji węglowych może wydawać się karkołomnym przedsięwzięciem. Tymczasem parlament norweski właśnie zgodził się co do tego, że największy krajowy fundusz inwestycyjny o wartości 900 mld dolarów powinien wycofać się z sektora węglowego. I nie jest to bynajmniej odosobniony przypadek.
REKLAMA
Porozumienie, które zostało przyjęte w środę wieczorem, obliguje Norweski norweski państwowy fundusz Norges Bank Investment Management do wycofania się z inwestycji, które generują conajmniej 30 procent zysków z sektora węglowego. Decyzję poprzedziła szeroko zakrojona kampania #DivestNorway, zainicjowana przez organizacje pozarządowe, która przerodziła się w międzynarodowy ruch społeczny. W ciągu zaledwie kilku tygodni pod petycją w tej sprawie podpisało się blisko 50 tys. osób, a z mediów społecznościowych posypała się lawina postów wzywających Norwegię do wycofania się z węglowych inwestycji. Jak widać skutecznie.
Na wycofanie funduszy z przedsięwzięć węglowych zdecydowała się w ostatnim czasie także francuska firma ubezpieczeniowa AXA. Do końca roku ma wstrzymać inwestycje warte 500 mln euro z firm, które w ponad 50 procent zysków czerpią z sektora węglowego (dotyczy to również elektrowni węglowych). Jednocześnie francuski ubezpieczyciel zapowiada, że do 2020r. zainwestuje aż 3 mld dolarów w gospodarkę niskoemisjyjną.
Podobne inwestycje zapowiedział też Apple. Gigant sektora IT w lutym tego roku ogłosił, że przeznaczy 848 mln dolarów na produkcję energii ze słońca. Google i Amazon ścigają się na kWh zużytej energii odnawialnej. Trend wydaje się być dość oczywisty, zwłaszcza dla tych, którzy potrafią popatrzeć na inwestycje w odnawialne źródła energii w perspektywie dłuższej niż cztero- lub pięcioletnia kadencja. Takiej perspektywy chciałabym życzyć rodzimym firmom, bankom, funduszom ale przede wszystkim politykom.
Warto dodać, że wg analiz makroekonomicznych decyzje o wycofywaniu funduszy w paliwa kopalne będą mieć realny wpływ na globalne porozumienie w sprawie redukcji emisji gazów cieplarnianych, które ma zostać podpisane pod koniec roku w Paryżu. Nowe, ambitne porozumienie jest niezbędne by wyhamować postępujące zmiany klimatu.
