Skompromitowani po ujawnieniu niewygodnej prawdy, Niepokorni zaatakowali w ślepej furii innych dziennikarzy. Słowa o etyce i dziennikarskiej solidarności najzabawniej brzmią w ustach braci Karnowskich, którzy swoich politycznych alfonsów nazywają „ludźmi dobrej woli”.
Świat polityki i dziennikarstwa przynosi nam codziennie nowe atrakcje. Tylko czasem nie wiadomo czy się z nich śmiać czy nad nimi płakać…
„Nasz polski, patriotyczny, spółdzielczy inwestor jest o niebo lepszy” – tymi i innymi słowami Jacek Karnowski odpiera zarzuty o finansowaniu swojej redakcji oraz związanych z nią publicystów partyjnymi pieniędzmi. Równocześnie atakuje dziennikarzy, którzy nie muszą pracować jako utrzymanki polityków.
Lista z nazwiskami prawie w ogóle mnie nie zaskoczyła. Co najwyżej bawi mnie wspomnienie rozmowy sprzed kilku miesięcy z naszym wspólnym znajomym z IPN, który zażartował, że „ciekawe z czego się Krzysiek utrzymuje”. Teraz już wiadomo. Konferansjer prezesa to jak się okazuje całkiem opłacalna „fucha”.
Branie pieniędzy bezpośrednio lub pośrednio od polityków to jednak blamaż dla dziennikarza. Co ciekawe, nie tylko to Niepokornym nie przeszkadza ale nawet nie starają się przygotować planu awaryjnego (tak, tak, niektórzy pańscy ludzie mają bardzo długi język i tylko upewniają się czy rozmawiamy „off-the-record”). Podobno tacy z was nieźli macherzy, że wszystko załatwiacie sami a reszta nie ma bladego pojęcia co dalej.
Faktem jest natomiast to, że pańscy ludzie i koledzy biorą kasę od polityków, z którymi tylko przypadkiem mają podobne poglądy. Ciekawe jak wyglądają kulisy nominacji do „Hien”, nagan czy treści tworzonych artykułów. Propagandowe gnioty, które wciskacie naiwnym aż zioną nienawiścią do wszystkiego co nie jest związane z PiSem.
Z mizernie zaszywaną cnotą próbujecie udawać niezależnych podczas gdy podstawowy wyznacznik niezależności – czyli kwestie finansowe – stawia was pod ścianą. Ile to już miesięcy minęło ? Redaktor Michał chwalił się, że po 6 miesiącach będziecie już mieć mnóstwo reklamodawców i staniecie się rentowni. Gratuluję ostatniego numeru – całe 3 reklamy zewnętrzne.
Wracając do etyki i solidarności – nie przypominam sobie by ktoś z was bronił redaktora Lisa gdy za budowanie portalu Internetowego został pozbawiony stanowiska naczelnego „Wprost”. Gdy sami doprowadziliście do wyrzucenia z pracy swojego szefa i rozbicia redakcji winny był już pan Hajdarowicz, który zrobił „zamach” na was. Tak się buduje mity założycielskie nieprawdaż ?
Swojego czasu szczuliście czytelników na redaktora Pińskiego, który śmiał założyć konkurencyjną dla was gazetę. Musiało was strasznie boleć, że to on został nowym naczelnym waszej gazety i jeszcze nie zbankrutował. To jak potraktowaliście Elizę Michalik szkoda nawet komentować. Teraz w podobny sposób niszczycie tygodnik „Do Rzeczy”. Nie było chyba dnia, w którym nie pojawił się artykuł opluwający wydawcę gazety waszych kolegów. Taka to wasza solidarność.
Wracając do redaktora Lisa – jego program na siebie zarabia, jego gazeta przynosi zyski. Wy generujecie tylko straty a biorąc pod uwagę spadek sprzedaży to nawet uprawiana przez was propaganda na rzecz partii „największego z Polaków” jest na żenująco niskim poziomie.
Dziś piejecie na myśl o prywatyzacji publicznej telewizji. Najwidoczniej myśl o pracy u kogoś kto oczekiwać będzie od was czegoś więcej niż tylko ślepej służalczości wobec polityków jednej opcji musi przerażać. Natomiast głoszone otwarcie hasła o tym, że „opozycja nie będzie miała telewizji” tylko pokazują jakimi dziennikarskimi zerami jest wasza ekipa.
Myśl o zbliżającej się kampanii i ewentualnej wygranej PiS wydaję się być całkiem zabawna. Nagle Marsz Niepodległości zaczniecie nazywać kultywowaniem nacjonalizmu, panie z KDN oraz działaczki ONR staną się niebezpiecznymi faszystkami, które chcą podpalić Polskę i rozbić prawicę, Janusz Korwin-Mikke agentem, a Leszek Miller, którego już teraz PiS ustami swojego rzecznika traktuje jako przyszłego koalicjanta, przestanie być „starym cynicznym komuchem” a zostanie okrzyknięty człowiekiem honoru.